Dla osób z słabymi nerwami, młodszym i tym którym przeszkadza scena mordowania, odradzam czytanie końcowej części tej książki.
__________________________________________Siedziałam z Xiaojunem na plastikowych krzesłach. Po raz czwarty wyjął zapalniczkę i tak po prostu zaczął się nią bawić. Widząc niepokój wśród kobiet, złapałam go za dłoń i drugą zaczęłam lekko klepać w jego. Spojrzał na mnie marszcząc brwi. Pochyliłam się do jego ucha i szeptem powiedziałam mu, aby schował zapalniczkę do kieszonki, bo pacjentki zaczynają odczuwać strach. Spojrzał natychmiast na kobiety siedzące przed nami. Uśmiechnął się i schował ją do kieszonki swojej bluzy. Wstał i zaczął ubierać na siebie kurtkę.
- Pani Samantha Grand zapraszam - zawołała lekarz.
Wstałam z siedzenia i zaczęłam iść za nią, ale ktoś zaczepił mnie swoim ramieniem. Odkręciłam się do tyłu, żeby spojrzeć na tą osobę.
- Uważaj jak łazisz!
- Hikari?
- Kurwa. Z wszystkich osób na świecie musiałam akurat trafić na ciebie - powiedziała niezadowolona.
- I vice versa. W ciąży jesteś? Z kim?
- Chuj cię to obchodzi. Ale ty pewnie jesteś z tym Qian Kunem, bo z kim innym taka szmata może się puścić.
Opuściłam głowę i zacisnęłam oczy. Słyszałam jak śmieje się ze mnie. Spojrzałam na nią z łzami w oczach.
- Współczuję temu dziecku, matka chujowa i ojciec kurwa morderca. Fajną przyszłość zafundowałaś własnemu dziecku. Gratulacje Samantha, jestem z ciebie dumna - mówiła uśmiechnięta i biła brawa do tego.
- Zamknij mordę!!
Zamilkła zaskoczona. Po kilku sekundach podeszła do mnie i popchnęła na jakiś sprzęt.
- Zamknąć mordę możesz ty oraz ten twój KUN. Dziwne, że go jeszcze nie zamknęli - powiedziała i odeszła.
- Co się pani stało?
- Nic - powiedziałam do lekarki, która pomagała mi wstać z ziemi.
Po badaniach i po odebraniu ich wyszłam stamtąd jak najszybciej. Xiaojun siedział w samochodzie bawiąc się zapalniczką.
- Już?
- Tak. Wracamy.
- Wszystko w porządku?
- Tak. Chcę już wrócić do domu.
- No dobra.
Przez całą drogę siedziałam cicho, choć próbował ze mną porozmawiać, ale ja byłam nieugięta. Gdy byliśmy na podwórku, Kun spojrzał w naszą stronę i zaczął iść w naszym kierunku.
- Gdzie byliście?
- Pojechaliśmy do mojego mieszkanie, ogarnęłam się i poszłam do lekarza - powiedziałam nie patrząc na niego.
- Co jest? - zapytał, podchodząc do mnie, łapać dłońmi moją twarz.
- Nie ważne - w jednej chwili łzy zaczęły spływać do jego rąk.
- Płaczesz niuniu. Już nie płacz, bo oczy będą cię bolały - powycierał moje łzy.
- Nie jest tak bardzo zimno - odsunęłam się.
Szybko poszłam do domu, zamykając się w pokoju. Zaczęłam płakać, mówiąc sobie w głowie, że Hikari nie powinna tak mówić. Ja nie chciałam dziecka z Kunem, to samo wyszło po drodze. Słysząc otwieranie drzwi spojrzałam na nie.
CZYTASZ
𝐈𝐧𝐬𝐚𝐧𝐢𝐭𝐲 ||°•𝐐𝐢𝐚𝐧 𝐊𝐮𝐧•°||
Fanfiction《𝐌𝐲ś𝐥ę, ż𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞ś 𝐰 𝐬𝐭𝐚𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐢 𝐩𝐨𝐦ó𝐜》 《 𝐌ł𝐨𝐝𝐚 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐜𝐳𝐲𝐧𝐚 𝐩𝐫𝐚𝐜𝐮𝐣ą𝐜𝐚 𝐰 𝐩𝐬𝐲𝐜𝐡𝐚𝐭𝐫𝐮𝐤𝐮 𝐢 𝐤𝐚𝐳𝐮𝐣𝐞 𝐬𝐢ę, ż𝐞 𝐦𝐚 𝐧𝐨𝐰𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐨𝐝𝐨𝐩𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐞𝐠𝐨, 𝐤𝐭ó𝐫𝐲 𝐦𝐚 𝐝𝐮ż𝐨 𝐭𝐚𝐣𝐞�...