Siedziałam z Ayano i patrzyłam jak siedziała na piasku, patrząc co robią inne dziewczynki. Spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczętamina mnie, jakby chciała się zapytać czy może podejść do równieśniczek. Niepewnie zaczęła iść w ich stronę.
- Zostaw mnie!!
Spojrzałam za siebie. Za moimi plecami jakiś ochroniarz zaczął bił się z pacjentem. Wstałam i zaczęłam iść w ich kierunku.
- Ej ty! Zostaw mojego pacjenta!
Ochroniarz zdziwił się kiedy zwróciłam jemu uwagę. Kun podszedł do mnie i przytulił się, jakby się czegoś bardzo bał. Byłam zdziwiona jego niecodziennym zachowaniem. Ochroniarz patrzył na nas nie rozumiejąc tak samo jak ja co Kun teraz odwala.
- Miałem go zaprowadzić do izolatki, za pobicie dwóch osób - zaczął mężczyzna, żeby jakoś usprawiedliwić się.
- Porozmawiam z nim - zapewniłam go.
Chwyciłam go w okolicy ramienia i prowadziłam do ławki, na której siedziałam wcześniej. Prowadziłam Kuna na niej, a ja sama stałam przed nim, trzymając się za biodra.
- Co tym razem odwalasz? - zapytałam cicho.
- Jak to co? Biję się tak jak na mężczyznę przystało - wyjaśnił nieco rozbawiony tym.
- Niech ci będzie. A co miał znaczyć ten przytulas? Zwariowałeś?
- Jestem w psychatruku, więc tak, zwariowałem - uśmiechnął się jak typowy wariat.
- Zachowuj się jak należy, a wypuszczą ciebie bez żadnej ucieczki - odkręciłam się tyłem do niego i spojrzałam na bawiącą się Ayano.
- Samantha, co się stało?
Zapytał zaniepokojony. Stanął obok mnie, kładąc dłoń na moim ramieniu. Spojrzałam na jego zmartwioną twarz. Opuściłam głowę, ciężko wypuszczając powietrze. Po chwili podeszłam bliżej Ayano, Kun uczynił to samo, tym razem kładąc swoją dłoń na moich łopatkach.
- Kun, daj mi spokój.
- Powiedz mi tylko co się stało i sobie pójdę.
- Dostałam nowy plan. Nie jesteś już moim pacjentem. Yoonoh się tobą zajmie - spojrzałam w jego oczy.
- Słucham?! - zapytał, krzycząc tak głośno, że większość ludzi w skerku spojrzeli na nas.
- Nie krzycz - szepnęłam do niego.
- Jesteś moim lekarzem, przed którym otworzyłem się! Nie mogą mi ciebie zabrać!
- Plan był tak, że do końca tego tygodnia zajmuje się tobą. Po nim ma ktoś inny cię przejąć. Wczoraj akurat Yoonohowi jeden pacjen został wypisany, więc może się tobą zająć - wyjaśniłam.
- Walcz o mnie - powiedział przejęty.
- Nie mogę. Tak nie powinnam podejmować tej prośby od dyrektorki. Mam za mało doświadczenia.
- Samantha, do cholery - powiedział.
Zacisnął ze złości, swoje dłonie wplutł w ciemny blond włosów. Wyglądał jakby ciał je wyrwać garściami. Po kilku sekundach chwycił mnie za dłoń, klękając na oba kolana przede mną i całując w obie dłonie.
- Będę grzeczny, tylko nie zostawiaj mnie. Nie będę sprawiał żadnych problemów. Będziesz mogła karać, nawet będziesz mogła posadzić mnie na krześle elektrycznym, tylko zostań - powiedział, a w jego oczach widziałam tylko cierpienie.
- To nie ode mnie zależy, tylko od dyrektorki - rzekłam, powoli uwalniając dłoń.
- Nie zależy ci na mnie - wstał.
CZYTASZ
𝐈𝐧𝐬𝐚𝐧𝐢𝐭𝐲 ||°•𝐐𝐢𝐚𝐧 𝐊𝐮𝐧•°||
Fanfiction《𝐌𝐲ś𝐥ę, ż𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞ś 𝐰 𝐬𝐭𝐚𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐢 𝐩𝐨𝐦ó𝐜》 《 𝐌ł𝐨𝐝𝐚 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐜𝐳𝐲𝐧𝐚 𝐩𝐫𝐚𝐜𝐮𝐣ą𝐜𝐚 𝐰 𝐩𝐬𝐲𝐜𝐡𝐚𝐭𝐫𝐮𝐤𝐮 𝐢 𝐤𝐚𝐳𝐮𝐣𝐞 𝐬𝐢ę, ż𝐞 𝐦𝐚 𝐧𝐨𝐰𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐨𝐝𝐨𝐩𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐞𝐠𝐨, 𝐤𝐭ó𝐫𝐲 𝐦𝐚 𝐝𝐮ż𝐨 𝐭𝐚𝐣𝐞�...