Ochrona podeszła do nas i rozdzieliła w brutalny sposób. Jeden kopnął Kuna w tył kolana, przez co Qian był zmuszony uklęknąć w wodzie. Widziałam tylko jak Kun zaciska zęby ze złości. Drugi z ochroniarzy trzymając mnie za rękę, prowadził do dyrektorki. Spojrzałam za siebie, słysząc krzyki mężczyzn. Za mną szedł Kun, był prowadzony przez dwóch mężczyzn, któremu kazali iść pochylonemu do przodu. Pierwsza weszłam do środka i stałam przed biurkiem.
- Zróbcie jej krzywdę, a zadzigam was wszystkich, nawet waszą dyrektorkę!
Spojrzałam na niego. Zastanawiam dlaczego on to wszystko robi. Przecież musi mieć coś z tego, bo nie sądzę, żeby robił to wszystko bezinteresownie albo z miłości.
- Samantho Grand.
Niepewnie spojrzałam przed siebie i widząc kobietę, natychmiast przeglądałam się bliźnie na twarzy. Byłam zmuszona do siedzenia na krześle przed biurkiem. Czułam się jakbym siedziała na szpilkach. Czekała chyba aż coś powiem.
- Tak?
- Co cię skłoniło, żeby całować się Qianem?
- Nic, to był czysty...
- Przez cały czas uwodziłaś Qiana i teraz próbujesz mi wmówić, że to czysty przypadek?! On jest mój. Nie może on nikogo kochać. Musi pozostać w tych murach! W takim przypadku jestem zmuszona zwolnić cię! Takie zachowania nie będę tolerować!
- To nie moja wina! Ja staram się jak mogę, żeby tylko uniknąć go! - krzyknęłam rozpaczona jej postawą.
- Zwalniam cię!
- Nie!!
Spojrzałam za siebie. Do środka wszedł Andrew, cały zdyszany. Za nim Taeyong i Jennifer, byli cali przestraszeni. Nie wiem o co chodzi, ale chyba mi się to spodoba, jeśli staną w mojej obronie.
- Samantha jest nie winna. Qian specjalnie uwiódł ją, żeby mieć taką osobę do swoich niecnych planów - wyjaśnił Andrew.
- Haha!
Spojrzeliśmy w stronę Kuna, który zaczął się śmiać. Ochrona stojąca za nim, była lekko zaniepokojona jego nagłym śmiechem. Kun patrzył na mnie swoim psychopatycznym uśmiechem. Bałam się... Bałam się że to kurwa prawda! Bawił się mną tylko po to, żeby mieć z tego jakieś zyski! Zacisnąłam obie dłonie w pięść ze złości na niego.
- Wyjaśnij to Qian - powiedziała dyrektorka.
- To nie do końca prawda...
"To nie do końca prawda"?! Ze furią rzuciłam się na niego, uderzając go pięściami w klatkę. Taeyong objął mnie i odciągnął od tego drania. Kun dziwnie patrzył na swojego byłego lekarza. Uwolniłam się i podeszam do niego, po czym z całej siły uderzyłam go w twarz. Wszyscy patrzyli na mnie zaszokowani, nigdy nie widzieli mnie tak wściekłą jak teraz. Patrzyłam na tego drania, który powoli przekręcił głowę w moją stronę. Na lewym policzku zaczęła odznaczać się moja dłoń. Patrzył na mnie obojętnością i ociupinę wściekłością przez mój ruch, który swoją drogą był nie przemyślany, ale zadowolił mnie.
- Zabierzcie ją stąd - rozkazał Andrew.
- Nie, chcę usłyszeć co TO ma do powiedzenia - patrzyłam na niego z pogardą.
- Nie mów tak do mnie kochanie - powiedział spokojnie, a we mnie kipiła krew.
- W dupę sobie to wsadź!
- Już uspokoj się - objął mnie Taeyong.
Wtuliłam się w jego ciało i zaczęłam płakać. Objął mnie mocniej, składając w delikatny sposób pocałunek na mojej głowie. Spojrzałam na Kuna, który zaczął się szarpać ochronie. Wszyscy byliśmy przerażeni, kiedy "zerwał się" ochronie. Biegł w moją stronę, ale blondyn chwycił go za ubranie i pociągnął do tyłu. Nie marnować czasu Lee wyprowadził mnie stamtąd. Jednak Qian miał jeszcze coś do powiedzenia.
CZYTASZ
𝐈𝐧𝐬𝐚𝐧𝐢𝐭𝐲 ||°•𝐐𝐢𝐚𝐧 𝐊𝐮𝐧•°||
Fanfiction《𝐌𝐲ś𝐥ę, ż𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞ś 𝐰 𝐬𝐭𝐚𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐢 𝐩𝐨𝐦ó𝐜》 《 𝐌ł𝐨𝐝𝐚 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐜𝐳𝐲𝐧𝐚 𝐩𝐫𝐚𝐜𝐮𝐣ą𝐜𝐚 𝐰 𝐩𝐬𝐲𝐜𝐡𝐚𝐭𝐫𝐮𝐤𝐮 𝐢 𝐤𝐚𝐳𝐮𝐣𝐞 𝐬𝐢ę, ż𝐞 𝐦𝐚 𝐧𝐨𝐰𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐨𝐝𝐨𝐩𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐞𝐠𝐨, 𝐤𝐭ó𝐫𝐲 𝐦𝐚 𝐝𝐮ż𝐨 𝐭𝐚𝐣𝐞�...