4. Nadrabiany kontakt.

2.3K 84 17
                                    

~°~
Isabella

—  Cieszę się że daliśmy sobie szansę na rozmowę —  powiedział brat siedzący na kanapie i polerując miotłę.

— Jesteśmy rodzeństwem powinniśmy utrzymywać kontakty nawet jeśli kiedyś się poróżniliśmy.

— W takim razie zgadzasz się na odnowienie naszego bratesko — siostrzanego sojuszu?

— Tak, zgadzam się... - podaliśmy sobie dwie ręce.

— Powiesz skąd macie takie oryginalne pseudonimy?

— Będzie dużo czasu na opowieści... I Uważaj na Łapę, kręci się koło ciebie.

Im częściej zaczynałam dogadywać się, tym bardziej niebezpieczniej Black zbliżał się do mnie, niech sobie odpuści, bo nie zdobędzie niczego pod każdym względem, mojego zaufania.

Nie wiem czemu każda jest jego na skinienie, co w nim jest takiego, uroda to nie wszystko co prawda jest przystojny i to bardzo, a w jego oczach można poprostu się zgubić. Zachowanie, którego nie znosiłam cały czas miał takie same, dokucznie każdemu i robienie głupkowatych żartów kompletnie nie i nie zgodność między sobą. Odrana nie dawał mi spokoju, obrał sobie na mnie cel.

~°~

James

Tak się cieszę, że mogę próbować normalnie porozmawiać z Isabelle oraz złapać z nią taki kontakt jak dawnej doceniam bardzo, że tu jest.

Teraz chcę jej poświęcić i jak najwięcej spędzać z nią czasu opowiedziała mi że też się nauczyła animagii, ponieważ miała podobny problem ze swoim przyjacielem, jest białym puszystym kotem, muszę teraz przygotowywać się do meczu, i jakoś zaimponować, a przede wszystkim umówić się z Evans. Znów spróbowałem tym razem na eliksirach.

— To ile mam procent żebyś się zgodziła, na spacer? — podeszłem pod jej stanowisko, gdy przyrządzaliśmy eliksir.

— Mniej niż zero i skup się na zadaniu — mieszała w kotle.

— A jak wygram dla ciebie mecz?

— Nawet jakbyś został prezydentem.

— A co to za gadanie mi na lekcjach? — podszedł Slughorn w naszą stronę. Jak zwykle nasza zakochana para - oznajmił.

— Przepraszam, profesorze, ale to on...

— W takim razie jak nie umiecie się dogadać, w parach będziecie pracować razem.

— Znowu?! — minę miała jak na załamnie.

— Nie łam się, jestem bardziej inteligentny niż myślisz.

I tak najlepszy wywar żywej śmierci przyrządzili Belle i Smarkeus.

— Moi ulubieni uczniowie, ocena wybitna — dodał na koniec.

Zauważyłem jak Syriusz przy obiedzie i od jakiegoś czasu, nieudolnie próbuje smalić polewki do siostry musiałem ją ostrzec wiem jak zalazł jej za skórę dość okrutnym żartem. Ona go za to chyba do tej pory nienawidzi, a ja żałuje wtedy że nic z tym nie zrobiłem. Między nimi i tak by nic z nie wyszło nie mogą się między sobą porozumieć dopóki go Izzy ignoruje jest w porządku. A nie dobrze mi się robi na samą myśl kiedy pomyślę jak by wyglądał ich flirt.

Tylko zdobywa i zakłada się, a ja nie chcę kolejny raz żeby ona cierpiała przez kogokolwiek, a zwłaszcza przez mojego najlepszego przyjaciela,
~°~
Syriusz

Teraz gdy Isabelle nadrabia kontakt z Rogasiem mogę działać, wiem że narazie nie działa na nią mój urok osobisty i mnie nienawidzi starając się igonrować. Muszę zasłużyć na jej utracone zaufanie i zranione uczucia, nigdy mnie zbytnio nie obchodziła, ale teraz po latach, gdy jest taka śliczna nie przejdę obok niej obojętnie, a odkąd ją pierwszy raz zobaczyłem moje serce nie może zaznać spokoju, czemu ona jeszcze się nie poddała, u innych zajmuje to trzy sekundy.

𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz