7. Zabawa

2.1K 72 23
                                    

~°~
James

Gdy zobaczyłem jak tłuczek leci prosto na siostrę, serce mi się zatrzymało na chwilę i waliło ze strachu, chciałbym jej jakoś pomóc, ale nie mogę opuścić meczu, mam nadzieje że nic jej nie jest, na szczęście Łapa ją odepchnął i trochę się uspokoiłem, zacząłem skupiać się na grze, wygrywamy ale teraz muszę złapać znicz...latałem za nim zaciekle, próbowałem go załapać a przeciwnik nie dawał za wygraną.

— Czujesz pociąg do baletu Potter!-powiedział przeciwnik.

Znicz uciekał w prawo w lewo, dół i w górę nie odpuszczałem aż, wkońcu coś złapałem... tak wygraliśmy, słychać było tylko radość naszych kibiców i ogłoszenie komentatora, że wygrywa GRYFINDOR!!

Wręczyli mi też puchar za najlepszego szukającego, świętowanie przeniosło się do pokoju, od wszystkich zbierałem gratulacje i pochwały. A puchar postawiłem w gablotce dla pokoleń i potomnych.

~ °~
Isabella

Cieszę się że brat wygrał, szkoda była Rega, bo trenował ciężko, zrobiłam sobie kubek gorzkiej herbaty, usiadłam na kanapie, a koło mnie Lily. Patrzyliśmy na świętujących uczniów.

— Na pewno dumna jesteś z brata - przyznała mi.

— Dumna może i tak, ale nie ruszyło by mnie jakby nawet został Ministrem Magii. dobrze że chociaż nie zostałam znokałtowana tłuczkiem.

— Właśnie wszystko w porządku? Nic ci nie jest? — spytała troskiliwie przyjaciółka.

— Tak, dzięki Blackowi że mnie odepchnął podziękuję mu.

— Chyba uratował z opresjii — uśmiechnęła się dwuznacznie

— Był najbliżej, po prostu mu podziękuje.

Wstałam i podeszłam do niego zajęty był sobą egocentryk. Ale starałam się być dla niego odrobinę milsza.

—  Co się stało laleczko? - lekko zakpił, co lekko mnie podirytowało w końcu odepchnął mnie a ja mu nawet nie podziękowałam od razu.

— Chciałam ci tylko podziękować, za pomoc gdybyś mnie nie odepchnął dostałabym w głowę, więc dziękuję słyszysz to po raz pierwszy i ostatni.- skończyłam szybko.

— Proszę bardzo, wiesz nawet cieszy mnie to że byłem to ja.

Podszedł do nas radosny James.
— A właśnie, nic ci nie jest? — zapytał po dłuższej chwili zeszła mu uśmiechnięta mina i popatrzył się z troską. Kochany braciszek.

— Żyję i w porządku wszystko. - Dobrze że chociaż zapytał jak się czuję.

— Na szczęście matka by mnie chyba zabiła i bardzo martwiłem się o ciebie.

— Dzięki za troskę.- bardziej o to pierwsze by się martwił.

W rozmowę wszedł uradowany kolejnym zwycięstwem swojej drużyny kapitan drużyny Marcus Wood

— Gratulacje! O to mój najlepszy szukający chyba w historii, poklepał go po plecach twoje zdrowie — upił łyk trunku.

— Dzięki, staram się...— dumnie się wypiął przyznając sobie zaszczyt.

— Oby tak dalej, a co to śliczność przed nami stoi..- popatrzył i wskazał na mnie.

— Moja młodsza siostra bliźniaczka , chodzi z nami do klasy. Dziwnie że nie zauważyłeś.

— Musiała mi się nie wrzucić w oczy. choć nie uwierzyłbym że masz tak ładną siostrę gdybyś mi jej nie przedstawił. Dziwne zawsze te piękne najpierw zauważam.
Bardzo mi miło cię poznać.-  Wziął i pocałował mi jedną.

𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz