Lily.
Doprowadziłam właśnie dom do porządku, kiedy James wyszedł do pracy, włączyłam telewizor i bezmyślnie przerzucałam kanały. Nadchodziło święto duchów, gotowałam obiad, a mały bawił się w swoim kojcu, nie mogłam chwili sama ustać nerwow nucąc co chwila sprawdzałam czy aby na pewno Harry bawi się spokojnie, szybko napisałam list do bratowej, musiałam z kimś rozmawiać nie chciałam być sama za bardzo się bałam o życie, niby Peter nie zdradzi ale nie mam pewności. Starch cały czas mieszał się z przerażeniem na nadchodzące dziś. Byliśmy pod zaklęciem, ale co to działało.
Kolejna godzina nie odpisywała, coś się stało? Mąz dopiero wróci za dwie godziny i razem będziemy jedli świąteczną kolacje. momentami zapominałam jak się oddycha, w końcu o czasie przybyła ze wsparciem brunetka.
- Oh...Is, tak się boje o dziecko i siebie że nie wiedziałam co mam robić.
- Dobrze że napisałaś, czy coś się dzieje z Harrym?
- Nie chyba nie, co chwila sprawdzam ma się dobrze, ale ja umieram ze strachu.
- Nie martw się - przytuliłam ją mocno do siebie. Jak to się wszystko skończy wyjedziecie na wakacje.
Po nie całej chwili wrócił do domu Rogacz.
- Co się stało Lilia cała się trzęsiesz?
- Drzewo uderzyło w okno i się wystraszyła wszystko w porządku.- nie chciałam żeby mówiła prawdę,
- Dziękuję siostro, że przyniej jesteś.
- Jestem przy was na każde zawałonie kocham was więc jak tylko potrzeba..
- Też cię kochamy, ja cię kocham i to bardzo.- przytulił siostrę z całej siły i bardzo mocno, wtuliła się w jego tors. Stojąc tak bez ruchu.
- Gdzie zostawiłaś dzieciaki? - zapytał
- Są bezpieczne w domu Molly, może chcecie się tam przenieść? Ja co prawda wyjeżdżam w interesach.
- Nie zostaniemy tu nie chcemy na nich sprowadzać nie szczęścia, a nic nam nie grozi. Obronimy się i zobaczymy już nie długo.
- Już nie długo... kocham was.
Jeszcze raz zrobiliśmy uścisk i teleportowała się. Nastał wieczór zjedliśmy kolacje i bawilśmy się zbawkami razem z synem nagle usłyszeliśmy jak ktoś otwiera drzwi.
- Kochanie bierz Harrego na górę już!
Bez namysłu wzięłam go na ręce.
- Kocham cię, pamiętaj o tym - złożył mi namiętnie krótki pocałunek.
Pobiegłam do pokoju dziecięcego i wsadziłam do kołyski. Usłyszałam huk, wyszłam zobaczyć, co się stało. Ciało bezwładnie leżało już na schodach, moja miłość moja jedyna słabość i kochanek dostałam rozpacz w bólu i krzyknęłam zasłaniając usta sprowadziłam na siebie śmierć. Ktoś zdradził i to musiała być bliska osoba. Zaufaliśmy nie właściwej osobie.
- Pamiętaj, mamusia cię bardzo kocha tatuś cię bardzo kocha musisz być silny, Harry bądź silny.
- Odsuń się kobieto! - Voldemort wypowiadał z grozą ostanie słowa.
- Nie proszę! - wiedziałam że to na nic.
- Odsuń się mówię! - diabelczem głosem odrzekł.
- Nie!!!
- Avada Kedevra! - ugodził promieniem,
Zdążyłam zastawić dziecko, sama padłam i dołączyłam do męża i córki ________
CZYTASZ
𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius Black
Fiksi Penggemar"Miłość i nienawiść tworzyły cienką granice" Więc czym jest miłość Huncwota? W życiu Isabelli Euphemi Potter siostrze bliźniaczce Jamesa, która na pozór na ułożone idealne życie. Wraca z Ilvermorny na szósty rok z powrotem konfrontując się z hun...