10. Miłość, A Może....

1.3K 71 3
                                    

~°~
Isabella

W nocy nie mogłam spać wszystkie nurtujące myśli zapisywałam w pamiętniku. Wstałam, ogólnie nie śpiąc, udało mi się przysnąć tylko na parę godzin i to na lekcjach głupi kretyn nie mogłam przestać o nim myśleć i o tym wieczorze.

Jak nie mam snu jestem nie przytomna i brak mi chęci do wszystkiego, dalej chciało mi się spać, więc usiadłam w ostatniej ławce, tam nigdy nauczyciel nie spogląda, zasnęłam do końca zajęć.
Przestałam odzywać się do przyjaciela brata, ignorowałam jego zaczepki, na każdym możliwym kroku.

Szłam na elikisry podeszłam pod salę i zobaczyłam jak Łapa kogoś przytulał i obściskuje. Była to Dorcas Meadowes może w końcu się odczepi i dobrze pasują do siebie ale coś mnie ukuło. Przeszłam przez korytarz chcąc go uniknąć.

- Ej, Izzy- podbiegł w moją stronę.

- Czego? - przewróciłam oczmi.

- O co chodzi Dorcas tylko....

- Nie obchodzi mnnie to.

- Ale... jej nie... to ona...- zaczął się nie udolnie tłumaczyć

- Nie prostestujesz, nie obchodzi mnie to, daj mi już spokój za nim zabawisz się moimi uczuciami - odeszłam.

- Poczekaj...a ..bo nie.. bo ja ten chciałem cię o coś zapytać, chodzi o dziewczynę.

- Znudziła ci się Dorcas?

- Nie.. ja chcę zwrócić na kogoś swoją uwagę.

- Jak ma ta osoba na imię?

- I.. Irys tak Irys jak ten kwiat, masz może pomysł?

- Nie? Znam ją?

- Chyba bardzo dobrze.. znaczy jest nowa, taka z równoległej tak równoległego roku..

- Aha no dobrze..coś jeszcze chcesz bo trochę mi się spieszy.

- Dasz jakąś radę?

- Zajmij się czymś innym niż bajerowanie lasek bo tylko tyle uda ci się wpisać Cv

- Co to?

- Spieszę się i nie mogę się spóźnić.
dostałam zaproszenie od gajowego Hagrida na popołudniową herbatkę. Zaparzył dzbanek i nalał mi napar do kubka spędziliśmy trochę czasu na rozmowie.

- Fajnie że wróciłaś do nas, i możemy sobie wypić cherbatkę, kiepściutko wyglądasz, może coś mocniejszego ? - spojrzał za wielkiej brody - Upss... Nie wolno... Mi... Sam se naleje... Cholibka....

- Trochę się nie wyspałam? - ziewnęłam i omało nie padłam na stół ze zmęczenia.

- Dla pocieszania ja też, a jak tam sprawy szkolne, nie dokuczją ci już?

- Narazie nie, odpuścili - odpowiedziałam, trząc zmęczone oczy

- Pamiętaj, że jeśli ktoś ci dokuczy przyjdź do mnie, a ja rozprawię się z gagatkiem...

- Dzięki, zapamiętam.

Kochany Hagrid jak byłam na pierwszym roku traktowałam go jako jedynego przyjaciela nie pozwolił aby mi dokuczano.

- Wpadaj do mnie kiedy chcesz bez zapowiedzi, jesteśmy dobre kumple.
O cholibka późno już, muszę nakarmić zwierzęta.

- Dobrze, dziękuje za pyszną herbatę najlepszą.

- Trzymaj się brzdącu - odszedł ciężkim krokiem.

Wieczorem udałam się na kolacje, podszedł do siedzącej obok mnie Lily chłopak.

𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz