Lily
Atmosfera była napięta gdy Izzy po prostu wyszła i do tej pory nie przychodziła wysłaliśmy Lunatyka aby za nią wyszedł. Myślałam że w tym momencie wypierdole Blacka przez okno zachował się jak zwykły dupek.
- Jesteś jeszcze większym kretynem niż myślałam!- chciałam mu to wykrzyczeć w twarz.
- Do niczego nie doszło, nawet jej kijem nie tknąłem. - bronił się.
- Nie obchodzi mnie to, ona jest gdzieś sama zalana łzami, strała się tak o wszystko a ty zachowałeś się jak dupek.
- Stary wszystko toleruje ale żeby ranić w ten sposób moją siostrę, gdyby nie to że się przyjaźnimy leżałbyś martwy.
- Tak wyszło to ona jest moją dziewczyną którą kocham nad wszystko.
- No ale teraz przesadziłeś.- dodał Pete.
- Idź do niej i to napraw... - powiedziałam.
- Albo sobie odpuść nie zasługuje na ciebie.
- To moja wina mogła być zagrożona nie chciałam, ale o co ta afera nic wielkiego. - podeszła Ślizgonka.
- Nie odzywaj się, zrobiłaś to specjalnie. - spojrzał w stronę Sandy.
- I co z tego znamy się dłużej i bardziej.
- Chyba nie myślisz że Łapa wróci do ciebie i odkupisz się w łaski huncwotów?
- Nie byłam powiedzmy zainteresowana, ale teraz wiem że popełniłam błąd...
- Znam cię nie przyznajesz się do błędów jestes chorą materialstką, która teraz chcę się ustatkować i mieć jego nazwisko. - powiedziałam.
- Odezwała się Snapem się znudziła to poleciała do Pottera.
- Zważaj na słowa prostaczko. - bąknęłam.
- Co mi zrobisz ruda mugolko? - prychnęła.
- Sandy poprostu nie wchodź w drogę jak ostatnio i zapomnijmy.
- Jak będzie trzeba będę walczyć o jego uczucie.... A teraz wybaczcie wolę bardziej interesujące rozmowy - zaczesując ręką do tyłu włosy odeszła.
- Co się tak gapisz?
- Jak ty ślicznie wyglądasz jak się złościsz.
- Skończ już i przynieś mi drinka.
- Tak kochanie.
- Pantofel.- prychnął Peter do kolegi.
Isabella
Byłam po prostu głupia co ja myślałam że nie spojrzy nie pomyśli o innej, chciałam mu w tym momencie zrobić odwet Remus zatrzymał mnie żeby porozmawiać.
- Syriusz jest debilem to wiemy, ale porozmawiajcie on na pewno nie wiedział co ze sobą robi był pijany.- zaczął.
- To go nie usprawiedliwia do cholery.- byłam wzburzona i powstrzymałam się od łez.
- To prawda nic go nie usprawiedliwia nie wiem jak można zrobić coś takiego mając taką wspaniałą dziewczynę u boku.
- Przestaje mi w tym momencie zależeć mam tego dość.
Co ja sobie myślałam przecież on nie jest dla mnie.Zawyżyłam jak wszedł w moją strone
- Pocałuj mnie, chcę zemsty. - przybliżyłam się do niego na bliską odległość.
- Zemstą nic nie wskórasz tylko pogorszysz.
- Za to będzie się czuł tak jak ja.
- Nie zrobię tego przyjacielowi, ale jak coś to zawsze możesz na mnie liczyć.
CZYTASZ
𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius Black
Fanfiction"Miłość i nienawiść tworzyły cienką granice" Więc czym jest miłość Huncwota? W życiu Isabelli Euphemi Potter siostrze bliźniaczce Jamesa, która na pozór na ułożone idealne życie. Wraca z Ilvermorny na szósty rok z powrotem konfrontując się z hun...