32. Maska emocji

462 20 0
                                    

Lily

Atmosfera była napięta gdy Izzy po prostu wyszła i do tej pory nie przychodziła wysłaliśmy Lunatyka aby za nią wyszedł. Myślałam że w tym momencie wypierdole Blacka przez okno zachował się jak zwykły dupek.

- Jesteś jeszcze większym kretynem niż myślałam!- chciałam mu to wykrzyczeć w twarz.

- Do niczego nie doszło, nawet jej kijem nie tknąłem. - bronił się.

- Nie obchodzi mnie to, ona jest gdzieś sama zalana łzami, strała się tak o wszystko a ty zachowałeś się jak dupek.

- Stary wszystko toleruje ale żeby ranić w ten sposób moją siostrę, gdyby nie to że się przyjaźnimy leżałbyś martwy.

- Tak wyszło to ona jest moją dziewczyną którą kocham nad wszystko.

- No ale teraz przesadziłeś.- dodał Pete.

- Idź do niej i to napraw... - powiedziałam.

- Albo sobie odpuść nie zasługuje na ciebie.

- To moja wina mogła być zagrożona nie chciałam, ale o co ta afera nic wielkiego. - podeszła Ślizgonka.

- Nie odzywaj się, zrobiłaś to specjalnie. - spojrzał w stronę Sandy.

- I co z tego znamy się dłużej i bardziej.

- Chyba nie myślisz że Łapa wróci do ciebie i odkupisz się w łaski huncwotów?

- Nie byłam powiedzmy zainteresowana, ale teraz wiem że popełniłam błąd...

- Znam cię nie przyznajesz się do błędów jestes chorą materialstką, która teraz chcę się ustatkować i mieć jego nazwisko. - powiedziałam.

- Odezwała się Snapem się znudziła to poleciała do Pottera.

- Zważaj na słowa prostaczko. - bąknęłam.

- Co mi zrobisz ruda mugolko? - prychnęła.

- Sandy poprostu nie wchodź w drogę jak ostatnio i zapomnijmy.

- Jak będzie trzeba będę walczyć o jego uczucie.... A teraz wybaczcie wolę bardziej interesujące rozmowy - zaczesując ręką do tyłu włosy odeszła.

- Co się tak gapisz?

- Jak ty ślicznie wyglądasz jak się złościsz.

- Skończ już i przynieś mi drinka.

- Tak kochanie.

- Pantofel.- prychnął Peter do kolegi.

Isabella

Byłam po prostu głupia co ja myślałam że nie spojrzy nie pomyśli o innej, chciałam mu w tym momencie zrobić odwet Remus zatrzymał mnie żeby porozmawiać.

- Syriusz jest debilem to wiemy, ale porozmawiajcie on na pewno nie wiedział co ze sobą robi był pijany.- zaczął.

- To go nie usprawiedliwia do cholery.- byłam wzburzona i powstrzymałam się od łez.

- To prawda nic go nie usprawiedliwia nie wiem jak można zrobić coś takiego mając taką wspaniałą dziewczynę u boku.

-  Przestaje mi w tym momencie zależeć mam tego dość.
Co ja sobie myślałam przecież on nie jest dla mnie.

Zawyżyłam jak wszedł w moją strone

- Pocałuj mnie, chcę zemsty. - przybliżyłam się do niego na bliską odległość.

- Zemstą nic nie wskórasz tylko pogorszysz.

- Za to będzie się czuł tak jak ja.

- Nie zrobię tego przyjacielowi, ale jak coś to zawsze możesz na mnie liczyć.

𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz