Isabella*
Rano po śniadaniu wybraliśmy się do Miodowego królestwa. Peter i Mary na kupili mnóstwo słodczy, Lily i James się zmyli, Remus z Marlene tłumacząc się że muszą coś kupić gdzieś wyszli, ja oglądałam różne rzeczy na regale w sklepie, a Syriusza otoczyły grono fanek podeszłam i usłyszałam jak wywalają maślane oczy.
- Opowiedz jeszcze raz o tym jak pokonałeś przeciwnika w quddichu?
- Może wystarczy...pójdę już
- Nie! - powiedziały wszystkie naraz
- Idziesz do swojej dziewczyny weź z nią zerwij nie jest ciebie warta i umów się ze mną.
- Zapomniałem, że rozmawiam z dwunastolatkami, idźcie na lizaki czy coś..
- Zasdroszczę tej dziewczynie, gdybym była starsza.
- Jest dla mnie najważniejsza niż wy wszystkie razem wziętę fanki, podrośnijcie trochę to pogadamy - odszedł w moją stronę.
- Mam nadzieję że się nie bojisz? - usłyszałam kroki.
- Czego? Jedynastoltek? Wyglądały groźnie.
- Jak cię zabiją to cię uduszę.
- Serio te dziewczynki? Nie zły ten fanclub. Też mam fanów i to starszych od ciebie, więc uważaj.
- Zapraszam cię dziś na radnkę będę koło ośmej. Poczekaj chwię - odszedł na chwilę do kolegi.
Odwróciłam się i wyszłam na świeżę powietrzę, właśnie podszedł z drugiej strony młodszy chyba o trzy lata chłopak.
- Dzień dobry, cześć?
- Cześć, co tam?
- Czy zgodziłabyś się pójść na piwo?
- To słodkie, ale mam chłopaka, spróbuj na koleżankach z twojego roku, a na pewno nie odmówią uroczemu chłopców.
Chłopaki za nim śmiali i bez słowa zniknęli.
- Przepraszam, że zawracam czas - odszedł nerwowo poprawiając okulary. - odszedł w raz z nimi.
- Sakrbie, chcesz żebym skręcał się z zasdrości? Czego on chciał.- podszedł i objął mnie ramionami.
- Wiesz, że mnie też skręca jak gadasz z innymi, po prostu jakiś uroczy chłopak.
- Poważna konkurencja.
- Zajdziemy naszych zakochany póki Evans jeszcze nie pochlastała się od jego podrywu?
- Daj spokój, Potter jeszcze zdziała cuda.
- Założymy się?
Wróciliśmy na kolacje, idąc na nią zatakowła i przygwozdziła mnie do ściany jakaś czarno włosa, sapała nienawiścią.
- Ugh...było tak blisko zdobycia go a ty znów się pojawiłaś i mi go zabrałaś.
- O czym ty chora wariatko mówisz?
- Co ten Black'uś w tobie widzi nic poza ładną buźką, którą ci wydrapie.
- Kolejna psychofanka dałybyście sobie z tym spokój.
- Żadna fanka tylko MANDY zapiętaj złotko. - fuknęła.- Nie tak łatwo on będzie mój, nie spojrzy na ciebie jak będziesz szpetna - przyłożyła mi różdżkę do gardła i chciała wylać kwas.
Dorwałam swoją różdżkę.
- Expeliarmus! - obezwładniam ją i popchnęłam na ściane.Akurat świadkiem był Snape.
CZYTASZ
𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius Black
Fanfic"Miłość i nienawiść tworzyły cienką granice" Więc czym jest miłość Huncwota? W życiu Isabelli Euphemi Potter siostrze bliźniaczce Jamesa, która na pozór na ułożone idealne życie. Wraca z Ilvermorny na szósty rok z powrotem konfrontując się z hun...