12. "To Musi Dać Znak"

1.1K 51 3
                                    

~°~
James

W salonie nie było nigdzie Belle i pchlarza. Graliśmy w grę i mniej więcej jednocześnie weszli do salonu Dor ich zatakowała pytaniami. Lily zauważyła że była wściekła, ale na pewno nie będzie chciała o tym mówić dlatego poprosiłem Syrii na słowo, a one poszły na górę. Chłopaki musieli słyszeć.

- Co się stało? Zrobiłeś jej coś tak? Pożałujesz, pamiętasz co ci mówiłem, że nie będę miał skrupułów ci przywalić.

- Wyznałem jej to co ci mówiłem, ale chyba za szybko, ona była w totalnym szoku.

- Coś zrobił?! Tak szybko?! Jak?! I kiedy? I gdzie?

- Tak w ogóle można? - dołączył się Luniak

- Ślepy zaułek, mam podać o której minucie?

- Zajebiste miejsce na wyznanie, na pewno była zachwycona. Daj sobie spokój nie zdobędziesz jej w żaden sposób.
Odpuść radzę ci Isabelle na związek z nią, ani z kimkolwiek nie jesteś gotowy nie umiesz być z kimś dłużej niż miesiąc.

- Wiem ale...może...

- Nie może tylko na pewno, też o tym zapomnij, poprostu ty i ona, nie to bez sensu.

- Może i tak... Ale... Luniek co o tym myślisz?

- Myślę że próbuj, ale ona cię nie lubi.

- Co mam zrobić żeby się ze mną umówiła? Lub spojrzała przychylnym wzrokiem.

- Najlepiej słuchaj się wujka dobra rada. A niby to ja nie udolnie podrywam.

- No tak znasz się na tym najlepiej, super pomożesz,  ale nie chcę cię naśladować.

- Jammie nie jest dobrym doradcą w tych sprawach.  - zaśmiał się Peter.

Za parę godzin zeszły do nas dziewczyny.
Zauważyłem, że oni do siebie kompletnie nie pasują, nic w tym dziwnego, ale jendak łączy ich coś ku sobie, tak różne charaktery, że daje mu kosza za koszem i nie chcę pozwolić sobie na głębsze uczucia względem niego, on się nie poddaje teraz wolę się skupić na moich podbojach i moich sprawach ale muszę ich pilnować jak skrzywdzi mi Belle to po rodzona matka go nie pozna.

~°~
Isabella

Zeszłyśmy na dół i dołączyliśmy do chłopaków, każdy był zajęty rozmową z Dorcas. Nie zwracałam na nią uwagi nalałam sobie do kubka napoju.

- Jak jesteśmy już wszyscy to wypije za mne i Syriusza, w końcu wasi przyjaciele są razem co nie... - wiadać po niej tą satysfakcję.

Gwałtownie wzięłam łyka i zachłysnęłam się napojem.

-Wszystko w porządku? - zapytali, aż przestałam kaszleć.

- Tak jak w najlepszym - odstawiłam kubek na stole. - Wiecie co ja chyba już pójdę. - nie chcę patrzeć jak mnie oszukiwał uratuje mnie dziś tylko projekt z klubu ślimaka.

- Zostań  z nami - szyderczo górowała dziewczyna.

- Jutro mam dodatkowy projekt z eliksirów w klubie ślimaka, miałam go robić z Reggiem więc pójdę już.

Odeszłam myślałam, że już tego nie odkrecę wyglądało jakbym rzeczywiście była zazdrosna, byłam poniekąd nawet bardzo ale udałam że mnie to nie rusza, poszłam pod dormitorium Slytherin do lochów, wyszedł Regus dałam mu buziaka w policzek i poszliśmy do biblioteki.

- Wyglądasz dziś w nie w sosie stało się coś?- zagadał.

- Nie nie skąd ten pomysł?- zmieszałam się.

𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz