~°~
IsabellaPo trzeciej w nocy, chciało mi się spać, miałam do wyboru albo przysnąć na „dzięcioła" w powietrzu, albo położyć się na jego brzuchu, w końcu padłam ze zmęczania na niego. Nad ranem czułam na sobie jak ktoś głaskał mnie po włosach zobaczyłam, że się ocknął szybko przyjełam prostą postawę na krześle.
— Dzień dobry słoneczko.—wydusił ciężko i uśmiechnął się ciepło.
— Dobrze że się ocknąłeś, miałeś wypadek.- chrząknęłam, miał wiele szczęścia.
— Nic nie pamiętam. — syknął z bólu, był cały obolały i obity.
— Potrzebujesz czegoś? — zapytałam wyglądał na osłabionego.
— Nie dziękuję, czy ty zostałaś ze mną? W końcu jestem wróg numer jeden.
— Postanowili za mnie, byłeś nie przytomny, każdemu trzeba pomagać nawet irytującemu huncwotowi.
— Dziękuję, że byłaś przy mnie.
Przyszła pani Pomfrey i dała mu lekarswto przeciw bólowe.
— Tak przynajmniej brat ma pewność że wszystko z tobą porządku powinien sam z tobą zostać ale coś go zatrzymało.
— Jesteś dla mnie taka dobra, dlaczego? — spytał podejrzliwie.
— Po prostu lubię pomagać, to wszystko potrzebujesz tego więc jestem.
Złapał mnię za rękę, więc szybko ją zabrałam.
Czekaliśmy na resztę jak przyjdą, Black sobie coś przypomniał i powiedział, że ma coś dla mnie tylko musi to wyciągnąć z płaszcza.
Na wieszaku wsiał jego płaszcz, włożyłam rękę w głęboką kieszeń gdzie były papierosy bilety, kilka czekoladowych żab i różdżka znalazłam małe podułeczko.
— To? — Spytałam pokazując mu to szare pudełeczko
— Tak podaj — podałam mu do ręki
Otworzył wieczko.— Proponuje ci przyjaźń, na dobry początek — otworzył pudełeczko wyjął czarną plecioną bransoletkę, i założył mi ją na nadgarstek.
— Sam mam taką..
— Czemu mi dajesz prezent, przyjaźni się nie da kupić.
— A to z przed tygodnia, czułem się upokorzony.
Daj chociaż to naprawić i przeprosić za zachowanie z przed lat.— Zaufania nie da się naprawić, ale przyjmuję przeprosiny zasłużyłeś.
— Przyjmij i zostańmy przyjaźni naprawdę nie chciałem ci dokuczać.
— Zobaczymy, jest piękna dziękuję ci.- uśmiechnęłam się.
- Wiesz że jesteś jeszcze piękniejsza kiedy się uśmiechasz?
— Miło mi za ten komplement dawno nikt nie wywołał na mnie uśmiechu.
— Obiecuję więc więcej.— odwzajemnił go.— To jeśli przeprosiny przyjęte to znaczy że będę mógł nazywać cię moją przyjaciółką?
- Po pierwsze jeśli komplement to wyszukany po drugie skoro dałeś mi bransoletkę przyjaźni..mam tylko pewien kredyt zaufania każdy zasługuje na drugą szanse przyznam.
— Naprawdę nie wystawię go na próbę.
— Nie wątpie staraj się to może się zaprzyjaźnimy.
— Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę to słyszę, uściskałbym gdybym mógł.
CZYTASZ
𝑴𝒂𝒓𝒖𝒅𝒆𝒓𝒔 𝒍𝒐𝒗𝒆 | Sirius Black
Fanfiction"Miłość i nienawiść tworzyły cienką granice" Więc czym jest miłość Huncwota? W życiu Isabelli Euphemi Potter siostrze bliźniaczce Jamesa, która na pozór na ułożone idealne życie. Wraca z Ilvermorny na szósty rok z powrotem konfrontując się z hun...