Piątek 19.20
Właśnie wyszłam z łazienki pomalowana i gotowa teraz tylko się trzeba ubrać, tylko jakie bytu założyć....
Otworzyłam szafę i wyjęłam wszystkie pudełka ze szpilkami. Znalazłam granatowe mieniące się tak samo jak sukienka szpilki. Coś mi świta że kupowałam je razem z tą sukienką chyba. Schowałam resztę butów z powrotem do szafy i wyjęłam z niej czarną małą torebeczkę.
Schowałam do niej telefon, klucze, perfumy, i pieniądze które włożyłam do kieszonki w środku.
Usiadłam na łóżku i zrobiłam szybkie zdjęcie i wysłałam Roxanne (zdjęcie stroju w mediach)
Roxanne
Me: *Wysłano zdjęcie* (media)
Roxanne: No no no... kochana ale się odstrzeliłaś
Me: Dzięki, dzięki
Me: A ty gotowa ?
Roxanne: Prawie
Me: No to co widzimy się na miejscu ?
Roxanne: No raczej nie inaczej
Me: Ale się dziś Z A B A W I M Y !!!
Roxanne: TAKKK JEST !!
Schowałam telefon do torebki i podeszłam do lusterka. Spryskałam się perfumami i obejrzałam się w lusterku. No no ale ze mnie laska
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zerknęłam na zegarek na mojej ścianie. Pan Besson jak zwykle punktualny jest 19.30 tak jak się umawialiśmy
Zeszłam powoli na dół mało co się nie zabijając. Mogłam założyć te szpilki na dole, a nie się męczyć i schodzić po tych okropnych schodach. Czemu na to wcześniej nie wpadłam tylko jak już zeszłam ?
Podeszłam do drzwi i jeszcze złapałam oddech zanim otworzyłam drzwi.
Przekręciłam zamek i otworzyłam drzwi. Gdy zobaczyłam elegancko ubranego mojego chłopaka aż szczęka mi opadła. Ale widzę że mojemu chłopakowi również
- Wow.. wyglądasz niesamowicie .- powiedział Corbyn i wręczył mi bukiet moim ulubionych czerwonych róż.
- Ty również kochanie .- zeskanowałam chłopaka od góry do dołu. Miał na sobie idealnie dopasowane do niego czarne jeansy, biały t-shirt i czarną kurtkę jeansową z przetarciami. Na nogach miał białe nike air forcy 1.
(Od autorki- tak btw to te nike to jest mój ulubiony model butów )
- Jedziemy ?- zapytał i wyciągnął rękę w moją stronę
- Poczekaj tylko wstawię kwiaty do wazonu.- powiedziałam i poszłam w stronę kuchni. Wyjęłam z szafki wazon i nalałam wody do połowy. Wstawiłam kwiaty do wazonu i poprawiłam je by ładnie wyglądały.
Nagle poczułam duże męskie dłonie na swoich biodrach. Odwróciłam się w stronę mojego chłopaka i spojrzałam mu w oczy.
- Jak ładnie pachniesz .- wyszeptał do mojego ucha a mnie aż przeszły ciarki. Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi
- Chodź, możemy już jechać .- powiedziałam i odsunęłam się trochę od chłopaka posyłając mu ciepły uśmiech
- Dobrze .- złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i schowałam klucze z powrotem do torebki
Wsiedliśmy do samochodu mojego chłopaka i odjechaliśmy z pod mojego domu.
- Gotowa na imprezę ?- zapytał blondyn
- Jeszcze się pytasz ? Jestem strasznie podekscytowana, tak dawno nie byłam na żadnej imprezie.- pomimo że byłam strasznie podekscytowana to nadal czułam że coś się dziś wydarzy. Z każdą sekundą gdy byliśmy bliżej klubu czułam coraz większą obawę przed tą imprezą choć nie pokazywałam tego by nie zaniepokoić chłopaka.
Miałam wrażenie że wydarzy się na niej coś złego. Coś co zaboli mnie bardzo. Dawno nie odczuwałam tego uczucia.
- O czym tak myślisz ?- zapytał i złapał mnie za rękę
- A o niczym, nie mogę się po prostu doczekać .- powiedziałam i uśmiechnęłam się do mojego chłopaka
Cała drogę patrzyłam na niego i uśmiechałam się w jego stronę. Bałam się ale nie wiem czego. Miałam wrażenie że to moje ostatnie chwile z Corbynem... co za choro uczucie
Bałam się że zaraz ktoś uderzy w nasz samochód, albo coś spadnie na nasz samochód....
Boże stop ! Musze przestać tak dużo myśleć bo zaraz ogłupieje w tym samochodzie.
- Kochanie moje... jesteśmy na miejscu .- powiedział mój chłopak
- Cieszę się .- dodałam i pocałowałam chłopaka w usta
Corbyn wysiadł z auta i jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi i podał mi rękę bym mogła wysiąść z samochodu.
- A więc zapraszam panią na najlepszą imprezę w historii.- powiedział mój farbowany blondynek i chwycił moją dłoń
Spojrzałam mu głęboko w oczy i przybliżyłam się powoli do niego
- Corbynie Matthew Bessonie .- powiedziałam oficjalnie a chłopak uśmiechnął się do mnie uroczo
- Tak Olivio White ?- zapytał a w jego oczach widziałam iskierki. Takie same jak widzę u Daniela gdy patrzy na Roxanne
- Kocham cię... kocham cię nad życie .- powiedziałam prosto z serca to co czułam
- Olivio White ja kocham cię mocniej....- po moim policzku spłynęłam łza, nawet nie wiem czym była wywołana
Chciałabym by ta chwila trwała wiecznie i nigdy się nie kończyła
Corbyn przysunął się do mnie i złożył krótki ale pełen uczuć pocałunek
- A teraz chodź bo przed wejściem stoi Daniel z chłopakami i Roxanne i już z daleka do nas macha .- powiedział a ja się zaśmiałam
No to imprezę czas zacząć
Ale nadal mam złe przeczucia
Przecież co może się źle stać co ?
................
CZYTASZ
Please don't cry, babe - Corbyn Besson
Fanfic🌿🌿🌿🌿🌿🌿 17 letnia Olivia White mieszka w Nowym Yorku ze swoimi rodzicami. W pewnym momencie jej życia wszyscy przyjaciele ją zostawiają a jej chłopak zdradził ją z jej "najlepsza przyjaciółką". Nastolatka nie ma wsparcia w nikim nawet w rodzica...