15.30
Cały wczorajszy wieczór pakowałam wszystkie moje rzeczy w kartony a te najpotrzebniejsze w walizkę. Dziś jest mój ostatni dzień w tym okropnym mieście a jutro zobaczę w końcu moją kochaną babcie.
Powędrowałam do łazienki sprawdzić czy moje wczorajsze pranie już wyschło. Zdjęłam ubrania z suszarki i zabrałam je do pokoju. Zaczęłam wszystko ładnie składać aż w ręce wpadła mi bluza chłopaka. Dopiero teraz zauważyłam ze na plecach bluzy był mały napis przy kapturze "C.B"
Nie wiedziałam co to mogło oznaczać. Może to jego inicjały ? Raczej się tego nie dowiem..
Odłożyłam ją na krzesełko przy biurku i kontynuowała składanie ubrań.
Nie mogę już się doczekać wyjazdu. Z tego co powiedział mi tata ciocia Keri odbierze mnie z lotniska. Jej też dawno nie wiedziałam i mam cichą nadzieję że może przyjedzie z Danielem. W końcu to jego mama i na pewno mu powiedziała że przyjeżdżam.
Widziałam po tacie jak mi to mówił, że nie za bardzo chce żebym jechała. Trochę tego nie rozumiałam. Najpierw rozmawia z mama i jest za, a teraz co ? Zmienił nagle zdanie ? Ale mało mnie to obchodzi. Chce już wyjechać z tego okropnego miasta i zacząć nowe życie tysiące kilometrów stąd.
Chwyciłam za telefon by sprawdzić godzinę, 16.20. Trochę mi się zeszło z tym wszystkim i w sumie nie mam nic ciekawego do roboty. Idealnym planem na zabicie czasu był spacer a dziś pogoda akurat dopisywała i słońce nie zamierzało szybko znikać.
Chyba chce ostatni raz iść do parku, który widział mnie już w każdym stanie psychicznym i widział wiele ważnych i tych mniej ważnych momentów w moim życiu. Ubrałam buty i zorientowałam się że wszystkie kurtki i bluzy mam już spakowane a mimo słońca na zewnątrz było trochę chłodno. Weszłam do pokoju i zauważyłam bluzę, którą wczoraj dostałam od tego blondyna. Bez zawahania założyłam ją na siebie i zabrałam jeszcze tylko telefon ze sobą oraz kluczę.
Wyszłam z domu zamykając uprzednio drzwi na klucz i ruszyłam w drogę. Od mojego bloku do parku jest około 5-10 minut drogi więc całkiem blisko. Gdy już dotarłam na miejsce usiadłam na " mojej ławce ". Byłam bardzo związana z tym miejscem. Na tej ławce wraz z moją już ex przyjaciółką wyryłyśmy scyzorykiem nasze inicjały czyli O&G. Spojrzałam na wyryty napis i przejechałam po nim palcem a po moim policzku spłynęła łza.
Szybko ją starłam i popatrzyłam przed siebie a widok który zobaczyłam jeszcze bardziej mnie dobił. Zobaczyłam moją starą paczkę "przyjaciół". Widać było że się świetnie bawili... beze mnie.
W pewnym momencie zauważyłam że Matt mi się przygląda ale nic nie mówił innym tylko uśmiechnął się do mnie słabo i wrócił od rozmowy resztą.
Okey to było dość dziwne. Nie miałam ochoty ich oglądać więc wstałam i ruszyłam w kierunku wyjścia. Gdy byłam już przy wyjściu z parku ostatni raz odwróciłam się w ich stronę. Wszyscy patrzyli w moim kierunku, ale olałam to. Założyłam kaptur na głowę i ruszyłam w kierunku domu.
Gdy wróciłam już do domu od razu położyłam się na łóżku i założyłam słuchawki. Włączyłam pierwszą lepszą playliste na spotify i nawet nie wiem w którym momencie zasnęłam.
......
Ciche pukanie do drzwi wybudziło mnie ze snu. Przetarłam oczy i zauważyłam tatę wchodzącego do mojego pokoju.
- Coś się stało ?- zapytałam.
- Jak się czujesz ?- zdziwiło mnie, że tak nagle pyta mnie jak się czuje.
- Dobrze a dlaczego pytasz ?- powiedziałam mocno zdziwiona a tata ukucnął przy moim łóżku
- Wiesz Olivia, to może się wydawać trochę dziwne że chcemy cię tak wysłać do babci ale.... - przerwał swój monolog i wciągnął powietrze
- Ale co ?- zapytałam i usiadłam na łóżku.
- Ale trzy dni temu widzieliśmy z mamą jak przechodziliśmy obok parku że pokłóciłaś się ze swoimi przyjaciółmi i widzieliśmy całe zdarzenie. Zdaliśmy sobie sprawę że strasznie cię zaniedbywaliśmy i poświęciliśmy za dużo czasu pracy a tobie prawie wcale. Uważamy z mamą że przeprowadzka do babci dobrze ci zrobi i będzie ci tam lepiej niż tu. Zawsze możesz do nas wpadać kiedy tylko chcesz. Chcemy z mamą naprawić to co spieprzyliśmy i że nigdy nie byliśmy przy tobie gdy na prawdę tego potrzebowałaś.- powiedział a mnie wryło
To co powiedział mój tata było czymś czego nigdy bym się po nim nie spodziewała. Bez słowa przysunęłam się do niego i go przytuliłam.
- A gdzie mama ?- zapytałam
- Siedzi w salonie bo stwierdziła że się popłaczę jak będzie z tobą rozmawiać.- rzucił uśmiechając się słabo
Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam w stronę salonu. Na sofie siedziała moja mama z kubkiem w ręku i oglądała jakiś serial. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Dziękuje.- powiedziałam jej po cichu na ucho a ona odwzajemniła mój uścisk.
Resztę wieczoru spędziłam na rozmowie z rodzicami i troszkę zbliżyliśmy się do siebie. Wyżaliłam im się z tego wszystkiego co się ostatnio wydarzyło i poczułam się zdecydowanie lepiej.
Około 23 położyłam się spać, ale przez ekscytację miałam z tym ogromny problem.
Jutro wielki dzień
Już nie mogę się doczekać....
.................
CZYTASZ
Please don't cry, babe - Corbyn Besson
Fanfic🌿🌿🌿🌿🌿🌿 17 letnia Olivia White mieszka w Nowym Yorku ze swoimi rodzicami. W pewnym momencie jej życia wszyscy przyjaciele ją zostawiają a jej chłopak zdradził ją z jej "najlepsza przyjaciółką". Nastolatka nie ma wsparcia w nikim nawet w rodzica...