I nagle usłyszałam dzwonek do drzwi...
JUŻ ?
Spojrzałam na telefon i była 15.55. Czyli muszę sobie zapamiętać że Besson nie lubi się spóźniać a woli być wcześniej. Założyłam torebeczkę na ramie i zeszłam po schodach na dół.
Otworzyłam drzwi a za drzwiami zobaczyłam.... Daniela z jakimś chłopakiem w lokach
- A co ty tu robisz ?- zapytałam zszokowana
- No mama powiedziała że jedzie zawieść gdzieś babcię i mam przyjść do ciebie.- powiedział i zmierzł mnie od góry do dołu.- a co ty taka odjebana jak szczur na otwarcie kanału ?- powiedział a chłopak za nim się zaśmiał
- Wychodzę.- powiedziałam pewna siebie
- Gdzie i z kim ?- zapytał a ja zobaczyłam za ogrodzeniem jak wolnym krokiem szedł w stronę domu Corbyn zapatrzony w telefon.
- A czy ty wszystko musisz wiedzieć ?- powiedziałam lekko zdenerwowana
- Tak.- powiedział i uśmiechnął się a ja wzrokiem cały czas śledziłam jak zbliża się do nas Besson. Nagle chłopak spojrzał w moja stronę i ustał w miejscu. Chyba nie wiedział co zrobić...
- Na kogo tam patrzysz ?- powiedział Daniel i odwrócił się
O cholera...
- Z nim idziesz ?- zapytał Daniel i zaczął się śmiać.- nigdzie nie idziesz z nim.- powiedział stanowczo a ja się zaśmiałam
- No ty chyba jesteś nie poważny idę.- zamknęłam za sobą drzwi na klucz i chciałam przejść ale oczywiście mój kuzyn mi to uniemożliwił
- Dobra ale my idziemy z wami.- No on sobie chyba jaja robi. Nagle wpadłam na genialny pomysł
- Okey.- powiedziałam i wyminęłam chłopaków by móc się przywitać z Bessonem
Podeszłam do blondyna i przytuliłam go na powitanie
- Ładnie wyglądasz.- szepnął mi chłopak do ucha a mi zrobiło się ciepło na sercu
- Dziękuje.- powiedziałam i odsunęłam się od chłopaka
Spojrzałam na Daniela i przypomniało mi się że nie jest sam. Spojrzałam na chłopaka za nim i przyjrzałam mu się dokładnie. Miał na całej głowie burzę loków i miał rozjaśnione włosy, zauważyłam że ma również kolczyk w nosie.
- Olivia jestem.- powiedziałam i wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka
- Jack.- powiedział i uśmiechnął się lekko
- No dobra to idziemy ?- Zapytał Corbyn i spojrzał na mnie
- Idziemy.- powiedział Daniel zanim zdążyłam się odezwać. Podszedł do Bessona, złapał go za rękę i wyszli za teren domu.
Spojrzałam na Jacka i wybuchnęliśmy śmiechem. Ruszyliśmy za chłopakami totalnie nie wiedząc dokąd idziemy.
- Dokąd idziemy kochanie.- Zapytał Daniel Corbyna a ja myślałam że jebnę śmiechem
- Idziemy do naszej ulubionej pizzerii.- powiedział Corbyn i puścił chłopakowi oczko.
Nie wytrzymam z nimi. Już ledwo powstrzymywałam śmiech. Spojrzałam na Jacka, który szedł obok mnie i widzę że on tak samo ledwo powstrzymuje śmiech.
Trochę porozmawiałam sobie z Jackiem i wydaje się na prawdę spoko ale jest dużo bardziej spokojniejszy niż Jonah, Corbyn oraz Daniel. Ale nie przeszkadza mi to wcale.
Po 15 minutach drogi byliśmy już na miejscu gdzie mogłam zrealizować mój plan.
- Dobra chłopaki idźcie usiąść a ja z Corbynem zamówię nam jedzenie.- powiedziałam i w głębi duszy modliłam się żeby Daniel poszedł usiąść bym mogła zrealizować swój plan.
- No dobra.- powiedział Daniel i poszli zając miejsca z Jackiem. Gdy już upewniłam się że usiedli podeszłam do Corbyna i chwyciłam go za rękę
- Chodź uciekamy.- powiedziałam i pociągnęłam chłopaka w stronę wyjścia
Blondyn przez chwile nie wiedział o co mi chodzi ale gdy już zorientował się sam pociągnął mnie w stronę wyjścia i zaczęliśmy biec przed siebie.
Całe szczęście że założyłam wygodne buty i spodnie.
Biegliśmy przed siebie chyba z 5 minut i mam nadzieję, że chłopacy się nie zorientowali, że uciekliśmy bo nawet nie obejrzałam się za siebie by to sprawdzić.
Naszym biegiem dotarliśmy do molo gdzie zatrzymaliśmy się by usiąść na ławce i odpocząć. Gdy już usiadłam obok chłopaka zaczęłam się śmiać
- Boże Daniel będzie wściekły.- powiedziałam i próbowałam uregulować swój oddech
- Oj tak.- powiedział chłopak
Zaczęłam się rozglądać dookoła i nagle zamarłam. Zobaczyłam na molo budkę z lodami ale nie to mnie przeraziło.
Przy budce z lodami stała Roxanne ....
- O kurwa...- powiedziałam
- Co jest ?- zapytał chłopak i wstał z ławki
- Musimy stąd iść.- powiedziałam i cały czas patrzyłam w kierunku dziewczyny i modliłam się żeby się nie odwróciła
- Dlaczego ?- zapytał zdezorientowany
- Tam koło lodziarni stoi dziewczyna z mojej klasy, którą wczoraj poznałam i ona chodzi do tej szkoły co ty i Daniel.
- A dobra rozumiem to idź do niej, potem się zgadamy czy coś.- powiedział lekko smutny ale jednak uśmiechnął się do mnie
Pożegnałam się z nim i poszłam szybkim krokiem w stronę dziewczyny.
- O Olivia a co ty tu robisz ? Nie miałaś iść na obiad z ciocią i wujkiem ?- powiedziała Roxanne i przytuliła mnie na powitanie
- No tak miałam ale ciocia odwołała i stwierdziłam że jak już się ubrałam to wybiorę się na spacer.- Boże nie sądziłam że umiem aż tak dobrze kłamać
Roxanne skupiła swój wzrok za mną jakby się komuś przyglądała
- Ej Olivia widzisz tego blondyna ?- spojrzałam się w tamtym kierunku
- Tak a co.- powiedziałam i spojrzałam kontem oka na Corbyna
- Szkoda mi go trochę .- powiedziała Roxanne
- Dlaczego ?- zapytałam bez zastanowienia
- Bo wiesz u nas w szkole on i jego koledzy mają nieciekawą opinię. Mam na myśli to że wiesz są dość kontrowersyjnymi osobami i dość niegrzecznymi. A z tego co mi się wydaje to wcale nie są tacy źli jak ludzie mówią. Po prostu przez jedną sytuacje ludzie myślą że są tacy źli i w ogóle. Bo palą i piją alkohol, jak większość uczniów z naszej szkoły w sumie. I przez to że Jonah i właśnie Besson pobili takiego jednego chłopaka, który należy do tak zwanej szkolnej elity. Ich cała paczka przez tą sytuację jest teraz uważana za tych najgorszych. A to nawet nie oni spowodowali tą bójkę... I teraz nikt nie przyjaźni się z nimi bo jeśli cię zobaczą z nimi to od razu będziesz uważana za odrzutka, a nikt nie jest na tyle odważny by zaprzepaścić swoją reputację. I dlatego mi ich szkoda bo wydają się na prawdę fajnymi osobami.- Powiedziała blondynka
- Czemu mi o tym mówisz ?- zapytałam i usiadłam obok dziewczyny na ławce
- Tylko cię po prostu ostrzegam bo Zach i Jack, czyli jedni z nich chodzą z nami do klasy. Nie chce żeby cię wszyscy odrzucili.- powiedziała i zabrała się za jedzenie swojego deseru lodowego
- Ja to bym miała wyjebane w zdanie innych szczerze mówiąc skoro tak jak mówisz są fajni.- rzuciłam
- No wydają się fajni no i w sumie jeden z nich mi się podoba.- Powiedziała
- Uuuu
- I co z tego jak nawet nie mam odwagi by z nim pogadać bo boje się odrzucenia przez wszystkich .- powiedziała zrezygnowana
Na molo zostałyśmy do około 20 i cały czas rozmawiałyśmy na różne tematy które nam się wcale nie kończyły. Gdy już zaczęło się robić ciemno każda z nas poszła w swoją stronę i wróciłam od razu do domu.
..........
CZYTASZ
Please don't cry, babe - Corbyn Besson
Fanfic🌿🌿🌿🌿🌿🌿 17 letnia Olivia White mieszka w Nowym Yorku ze swoimi rodzicami. W pewnym momencie jej życia wszyscy przyjaciele ją zostawiają a jej chłopak zdradził ją z jej "najlepsza przyjaciółką". Nastolatka nie ma wsparcia w nikim nawet w rodzica...