20.30
Właśnie skończyłam z Corbynem oglądać już chyba z 4 film. Oczywiście musiał co chwile zatrzymywać i komentować każdy film tak jak zawsze.
Dostałam sms od mamy że będą zaraz więc zeszłam z chłopakiem na dół i nalałam nam soku.
- Boisz się ?- zapytał i złapał mnie za rękę
- Nie, czemu pytasz ?
- Bo trzęsą ci się ręce .- powiedział i podniósł jedna brew a ja spojrzałam na moje dłonie, które faktycznie się trzęsły
- No może trochę .- powiedziałam i zrobiłam głęboki wdech
- Spokojnie, będzie dobrze .- powiedział chłopak i usłyszałam jak drzwi wejściowe się otwierają
-Córciu jesteśmy.- usłyszałam głos mamy a ja wzięłam Corbyna za rękę i poszłam z nim do salonu
Gdy rodzice weszli do salonu, spojrzeli na nas pytająco a babcia jakby nigdy nic przywitała się z chłopakiem
- O hej Corbyn, jesteście może głodni ? Zrobić wam coś ?- zapytała i już chciała iść do kuchni
- Nie babciu nie trzeba .- powiedziałam a ona się uśmiechnęła i poszła do swojego pokoju
Spojrzałam na rodziców a mama podeszła do nas jako pierwsza i przytuliła mnie na powitanie
- Mamo, tato to jest Corbyn mój.... chłopak .- powiedziałam a mama się uśmiechnęłam miło do Blondyna i przywitała się z nim. Po chwili tata też do niego podszedł i o dziwo chyba od razu go polubili.
Wow jestem w szoku.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie w salonie i rodzice zaczęli prowadzić swobodną konwersacje z chłopakiem. Dopiero po 5 minutach postanowiłam się odezwać
- Czemu przyjechaliście ?- zapytałam a rodzice spojrzeli na mnie
- Babcia ci nie mówiła ?- zapytała mama a babcia akurat zeszła na dół i usiadła w swoim fotelu
- Niee... a o czym miała mi mówić ?- zapytałam a babcia tylko westchnęła
- Od jakiegoś czasu zastanawiałam się czy nie udać się do domu seniora, a później ty się wprowadziłaś i zapomniałam o tym. Ale ostatnio znów mam problemy z kolanami i potrzebuje stałej opieki medycznej, a w takim domu opieki będzie mi na prawdę dobrze... będę mieć swoich rówieśników. Dziś już załatwiłam wszystko z twoimi rodzicami i od jutra mogę się tam już wprowadzać.- powiedziała babcia a ja już miałam szklanki w oczach i chciałam płakać
Przepraszam bardzo co ? Czy ja jestem w jakimś pieprzonym koszmarze czy może moi rodzice prowadzą ukrytą kamerę...
- Czyli... musze wrócić do Nowego Yourku ?- zapytałam drżącym głosem a po moim policzku spłynęła łza. Spojrzałam na Corbyna a on sam miał w oczach szklanki i patrzył raz na mnie a raz na moich rodziców.
Mama po chwili zaczęła się śmiać a ja starłam łzę z policzka.
- Czemu się śmiejesz ?- zapytałam zdziwiona jej zachowaniem
- Jeśli chcesz możesz zostać tutaj, ten dom i tak jest już przepisany na ciebie więc jeśli chcesz zostać to nie ma problemu.- powiedziała mama
Gdy tylko mama skończyła mówić odetchnęłam z ulgą.
- A jak skończysz liceum możesz sprzedać albo zostawić sobie ten dom.- powiedział tata
Tak bardzo się cieszyłam że nie muszę wracać do starego miejsca zamieszkania. Tak się cieszyłam że wstałam i przytuliłam obojga moich rodziców.
Oni chyba sami byli w szoku. Po dłuższym uścisku wróciłam do Corbyna i wtuliłam się w niego.
Jednak życie nie jest taki złe jak przypuszczałam wcześniej. Patrzyłam na moich rodziców, którzy byli uśmiechnięci i siedzieliśmy razem ze mną, babcią i moim ukochanym. Każdy miał dobry humor i nie było poruszanych tematów typu "jak ci idzie nauka ?" lub "no dziś w firmie...".
Pierwszy raz w życiu widzę idealny obraz rodziny... ale wiem że nie potrwa on długo i zaraz wszystko wróci do szarej rzeczywistości.
- Dobrze miło się siedzi i tak rozmawia ale muszę się spakować a sama nie dam rady, pomożesz mi ?- zapytała się babcia i skierowała pytanie do mojej mamy.
- Jasne mamo.- powiedziała moja mama i poszła razem z babcią na górę
- Do kiedy zostajecie ?- zapytałam i spojrzałam na tatę
- Jutro o 15 jedziemy zawieść babcie do domu seniora a o 19 mamy lot do Nowego Yorku.- powiedział tata
- A ten dom na prawdę przepisaliście na mnie ?- zapytałam
- Rzecz biorąc to twój dziadek zanim zmarł podjął taką decyzje by ten dom przepisać na ciebie. Byłaś jego ulubioną wnuczką a twoja mama córeczką tatusia. Dziś załatwiliśmy z babcią u notariusza wszystko i mama ma w torebce papiery. Wystarczy że podpiszesz w kilku miejscach i dom będzie oficjalnie twój... ale pewnie byś chciała go wyremontować co ?- zapytał tata i rozejrzał się dookoła
- Na razie nie... niech zostanie tak jak jest.- powiedziałam a Corbyn złapał mnie za rękę
- Dobra to wy sobie siedźcie a ja jadę jeszcze po kilka rzeczy do sklepu.- powiedział i uśmiechnął się do nas po czym wyszedł z pomieszczenia
- Czyli od jutra masz wolną chatę.- powiedział Besson jak tylko wyszedł mój tata
- Tak, ale nie będzie tu żadnych imprez koleżko... -powiedziałam i spojrzałam na niego śmiejąc się
- Nie o to mi chodziło...- powiedział i wywrócił oczami
- A o co ?- wstałam i ustałam na przeciw niego
- No wiesz... będziemy mogli być sami...- powiedział i ustał naprzeciwko mnie a ja podniosłam głowę by patrzeć chłopakowi w oczy.
- Przecież prawie zawsze jesteśmy sami .- powiedziałam i się zaśmiałam
Corbyn wziął mnie na ręce a ja oplotłam swoje nogi wokół jego bioder.
- Olivia..
- Tak ?- spojrzałam w jego oczy a on się do mnie uśmiechnął
- Kocham cię...
- Ja ciebie też.- powiedziałam i pocałowałam go w usta
- Musze już iść, bo jutro trzeba do szkoły.- powiedział i odstawił mnie na ziemie
- A może nie pójdziemy jutro ?- zapytałam z cichą nadzieją że się zgodzi
- Za długo nas już nie było trzeba nadrobić zaległości kochanie.- powiedział chłopak i pocałował mnie w czoło
- No dobrze.- powiedziałam i odprowadziłam chłopaka do drzwi
- Przyjedziesz po mnie jutro ?- zapytałam trzymając chłopaka za rękę
- Oczywiście, nie pozwolę by moja księżniczka szła na pieszo.- powiedział i pocałował mnie w usta
- Dobranoc Corbyn
- Dobranoc Olivia.- powiedział chłopak, ostatni raz mnie pocałował i wyszedł z domu.
............
CZYTASZ
Please don't cry, babe - Corbyn Besson
Fiksi Penggemar🌿🌿🌿🌿🌿🌿 17 letnia Olivia White mieszka w Nowym Yorku ze swoimi rodzicami. W pewnym momencie jej życia wszyscy przyjaciele ją zostawiają a jej chłopak zdradził ją z jej "najlepsza przyjaciółką". Nastolatka nie ma wsparcia w nikim nawet w rodzica...