32. Wiesz Corbs nie znam cię od dziś

153 6 10
                                    

Niedziela 15.20

Właśnie babcie zaparkowała przed domem cioci i wysiadłyśmy na zewnątrz. Oczywiście jak zawsze przed czasem.

Babcia zawsze woli być za wcześnie niż ma się spóźnić lub być o równej godzinie. Nie wiem skąd tak ma ale to dobrze o niej świadczy. Ja niestety nie odziedziczyłam tej cudownej cechy.. 

Zapukałyśmy kulturalnie do drzwi, które otworzył nam wujek Jeff.

- O już jesteście, akurat mieliśmy już kłaść jedzenie na stół .- powiedział wujek i wpuścił nas do środka

Weszłam z babcią do salonu nie zdejmując butów bo dużo łatwiej mi się w nich chodziło a ciocia nie miała nic przeciwko. Przy stole siedziała ciocia Keri a obok niej Anna, która gdy mnie ujrzała zrobiła minę jak by ducha zobaczyła

- O mój boże Olivia a co ty tu robisz ?- zapytała Anna i przytuliła mnie mocno na powitanie a ja próbowałam nie pokazać że dalej bolą mnie żebra by babcia się nie zorientowała gdyż wie tylko o kostce.

- To nikt ci nie mówił że mieszkam z babcią od jakiś 2 miesięcy ?- zapytałam i zaśmiałam się

- Nie... nikt mi nie mówił.- powiedziała i spojrzała na Keri i Jeffa rozczarowanym wzrokiem.- Ale wyładniałaś no no... kuzyneczko pewnie masz kogoś co ?- zapytała a ja przez chwile się zastanowiłam czy mówić jej że jestem z Corbynem czy nie

- No jasne .- powiedziałam i zaśmiałam się tak, żeby zabrzmiało to jak żart 

Przez chwile jeszcze o czymś rozmawiałyśmy ale ciocia zawołała ją do kuchni i przerwała nam rozmowę. Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam że nie ma jeszcze Daniela ani Roxanne a siedzimy tu z babcią już dobre 10 minut

- Wujek gdzie jest Daniel ?- zapytałam i spojrzałam na niego

- U siebie w pokoju .- odpowiedział mi i wrócił do rozmowy z babcią

Weszłam po schodach na górę i udałam się do pokoju chłopaka. Zapukałam po cichu ale nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, więc weszłam do środka i zobaczyłam mojego kuzyna z papierosem między palcami stojącego na balkonie.

Stał do mnie plecami więc mnie nie wiedział. Podeszłam do niego po cichu i gdy byłam już za nim odezwałam się

- A ty kolego nie mówiłeś mi 3 dni temu że rzucasz palenie ?- powiedziałam dość głośno a chłopak aż podskoczył z wrażenia 

- Kobieto chcesz żebym dostał zawału ?- powiedział i zmierzył mnie wzrokiem.- a ty co idziesz na randkę z Bessonem że się tak odstawiłaś czy coś ?- zaśmiał się i wyrzucił peta.

- Nie... chciałam się po prostu ładnie ubrać..- powiedziałam i wywróciłam oczami.- gdzie Roxanne ?- zapytałam i weszliśmy razem z powrotem do pokoju

- Zaraz powinna być .- powiedział a po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi

- Oooo już jest .- powiedział i wybiegł z pokoju mało co mnie nie przewracając.

Zeszłam powoli schodami na dół i usiadłam przy stole obok Anny. 

- Wiesz może kto z nami jeszcze będzie jeść obiad ?- zapytała mnie na ucho kuzynka

- Tak Daniela dziewczyna.- powiedziałam i spojrzałam w bok gdzie były jeszcze 3 miejsca wolne. Moment czemu są jeszcze 3 miejsca wolne...

Spojrzałam w stronę wejścia i zobaczyłam Daniela z Roxanne za rękę a za nimi Corbyn....

Co on tu robi ?

Przecież miał grać w kosza z Jordanem...

 - Dzień dobry.- powiedział Corbyn i usiadł obok mnie... on chociaż miał szczęście że nie musiał się przedstawiać bo wszyscy go tu dobrze znają. Spojrzałam na Roxanne i widziałam jak bardzo się stresuje. Biedna....

- A ty przypadkiem nie miałeś grać w kosza z bratem ?- zapytałam cicho tak by tylko Besson to usłyszał i spojrzałam na chłopaka z uniesioną brwią

- Chciałem ci zrobić niespodziankę .- powiedział i pocałował mnie w policzek

Wywróciłam oczami, a chłopak się do mnie uśmiechnął

- Mamo, tato, babciu i Anna to moja dziewczyna Roxanne .- powiedział lekko zestresowany Daniel. Nigdy go nie widziałam aż tak zestresowanego.. serio

- Dzień dobry .- powiedziała jeszcze bardziej zestresowana blondynka

Rodzice Daniela i babcia miło się z nią przywitali i było po nich widać od razu że ją polubili. Anna jak na razie była do niej neutralnie nastawiona, ale na pewno ją polubi.

Mocno w to wierze...

Dziewczyna usiadła między Corbynem a Danielem i tylko spojrzała na mnie lekko wystraszona a ja uśmiechnęłam się do niej by dodać jej trochę otuchy. 

Na szczęście nie było sztywnej atmosfery jakiej się spodziewałam że będzie na początku. Każdy z każdym rozmawiał normalnie i strach Roxanne minął chyba po 5 minutach.

Najbardziej wyluzowany z towarzystwa był Corbyn. Aż się przez chwilę zastanawiałam czy czegoś nie brał lub nie pił. Gdy wszyscy już pojedli sobie zaczęły się różne dyskusje w których oczywiście nie uczestniczyłam bo nie kręcą mnie dyskusje rodzinne.

Nagle poczułam na swoim kolanie rękę i spojrzałam na jej właściciela. Zanim zdążył coś powiedzieć już wiedziałam o co chodzi

- Olivia....- powiedział po cichu tak żebym tylko ja to słyszała

- Nudzi ci się prawda ?- zapytałam z uniesioną brwią 

- Tak... skąd wiedziałaś ?- zapytał jeżdżąc dłonią po moim udzie 

- Wiesz Corbs nie znam cię od dziś .- powiedziałam i pokręciłam głową

- To co robimy ?- zapytał

 - Hmm.. trzeba się stąd jakoś wykręcić .- nagle zobaczyłam jak Kobe kręci mi się między nogami

Wyczekałam tylko dobrego momentu żeby wtrącić się w dyskusje cioci i babci

- Ej ciociu był ktoś dziś z Kobe na spacerze ?- zapytałam

- A wiesz co chyba nie... - powiedziała i próbowała sobie przypomnieć

- To może ja i CORBYN z nim pójdziemy co ?- powiedziałam z naciskiem na imię chłopaka by zrozumiał o co mi chodzi

- Jasne, w przedpokoju macie smycz .- powiedziała ciocia i dziwnie na mnie spojrzała a ja tylko się do niej uśmiechnęłam.

Keri wróciła do dyskusji z babcią i wujkiem a ja i Corbyn wstaliśmy od stołu. Wzięłam pieska na ręce i ruszyliśmy do przed pokoju.

Gdy przypięłam pieskowi smycz do obroży zobaczyłam w progu Daniela i Roxanne. 

- Idziemy z wami .- powiedział Daniel, stojąc w progu a ja od razu zauważyłam że był znudzony tym siedzeniem przy stole. Oboje nigdy nie lubiliśmy siedzieć i słuchać jak dorośli dyskutują.

Tylko jedyna Anna zawsze lubiła z nimi dyskutować bo ona w sumie od zawsze lubiła dużo gadać.

Gdy wszyscy byli już gotowi do wyjścia wyszliśmy z domu chłopaka i udaliśmy się przed siebie.

.......


Please don't cry, babe - Corbyn BessonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz