27. Przecież ja też go kocham....

164 6 3
                                    

- Olivia ja... ja się w tobie zakochałem .- powiedział a mnie lekko zamurowało.

W pierwszym momocie myślałam że się przesłyszałam ale mina chłopaka mówiła sama za siebie. Dobrze usłyszałam...

 Siedzieliśmy właśnie w jednym z wagoników na diabelskim młynie, a dokładniej na samej górze.

 A Corbyn właśnie wyznał mi miłość....

Panie boże błagam powiedz mi że to nie jest sen...

Że to co usłyszałam chwile temu  to była prawda.

- Co o o... - wydukałam nadal zszokowana

- To może inaczej.- Powiedział już mniej zestresowany.- Kocham cię.

 Te dwa słowa sprawiły że moje serce waliło jak szalone i czułam jak zaraz przebije się przez skórę. W podbrzuszu czułam te tak zwane motylki... cholerne motylki, które zaraz rozwalą mi brzuch. Patrzyłam chłopakowi cały czas w oczy z lekko otwartymi ustami i nie wiedziałam co mu powiedzieć. 

Też go kocham... ale chyba nie jestem na tyle odważna żeby mu powiedzieć... Kurwa co ja mam zrobić....

Czułam jak gardło zaciska się i żadne słowo nie chce przez nie przejść. Pierwszy raz od dawna nie wiedziałam co mam zrobić

Nagłe poczułam jak usta chłopaka znalazły się na moich ale nie umiałam odwzajemnić tego pocałunku.

Byłam w takim szoku że całe moje ciało zesztywniało w bezruchu. 

Chłopak po chwili się odsunął a my zjechaliśmy akurat na dół. Szybko wysiadłam jak poparzona z wagonika i odeszłam kawałek dalej gdzie nie było ludzi

Corbyn podbiegł do mnie i badał moja twarz próbując odczytać jakąkolwiek emocje z niej.

- Olivia czy ja... zrobiłem coś nie tak ?- zapytał a w jego oczach było widać smutek

- Nie po prostu musze to przemyśleć... dopiero co się pogodziliśmy... to, to dla mnie za dużo .- powiedziałam i poczułam jak do moich oczu napływają łzy

Kurwa co ja odpierdalam....

- No rozumiem.. dam ci czas. Odwieźć cię do domu ?- zapytał nie pewnie

- Może chodźmy do reszty  i po prostu wrócę z Danielem .- powiedziałam i zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia.

Cała drogę w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy a gdy już znaleźliśmy naszych przyjaciół spojrzeli na nas dziwnie ale widziałam po Danielu i Roxanne że wiedzą co się stało...

- Wracamy już ?- zapytałam

- Tak chodź.- powiedziała Roxanne i jako pierwsze wyszłyśmy za teren wesołego miasteczka.

Przez chwile żadna z nas się nie odzywała a w pewnym momencie Blondynka chwyciła mnie za rękę i powiedziała..

- Jestem z Danielem .- Spojrzałam na nią lekko zaskoczona. Choć z drugiej strony nie dziwiło mnie to aż tak bardzo

- To super, cieszę się.- powiedziałam i wymusiłam uśmiech.

- Olivia co się stało ?- powiedziałam i zatrzymała się przy samochodzie Daniela

- Corbyn powiedział mi że mnie kocha .- powiedziałam prosto z mostu ze łzami w oczach a Roxanne wcale nie była zaskoczona tym co jej powiedziałam.

- No to świetnie... ale dla czego masz łzy w oczach a Corbyn jest przybity ?

- Bo gdy mnie pocałował nie oddałam pocałunku i powiedziałam mu że musze to przemyśleć...- powiedziałam a Daniel otworzył nam samochód i rozmawiał jeszcze z chłopakami.

Miałam ochotę się rozpłakać jak małe dziecko stojąc przed Roxanne ale wiedziałam że za mną stoją chłopacy.

Nawet nie wiem w którym momencie po moim policzku spłynęło kilka łez

- Jeju nie płacz Olivia.- powiedziała dziewczyna i mnie przytuliła

- Mogę wrócić z wami ?- zapytałam i odsunęłam się od dziewczyny.  Otarłam szybko łzy i złapałam głęboki oddech by się uspokoić.

- Jasne wsiadaj a ja pójdę po Daniela.- powiedziała i poszła w stronę chłopaków.

Wsiadłam do auta i usiadłam na tylnym siedzeniu za kierowcą i od razu schowałam twarz w dłonie.

Przez chwilę zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam...

Mam wrażenie że sama nie wiem co chce od życia. Po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy i nawet nie wiedziałam w którym momencie się rozpłakałam.

Nagle do auta wsiedli Daniel i Roxanne ale nic nie mówili tylko zapieli pasy i odjechaliśmy. Przez całą drogę nikt się nie odzywał a ja tylko zbierałam łzy z policzków.

Gdy po około 30 minutach jazdy byliśmy pod moim domem wyszłam z auta bez słowa i wbiegłam do domu zamykają za sobą drzwi na klucz. Zdjęłam buty w przed pokoju i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i położyłam się na łóżku.

Jeszcze bardziej się rozpłakałam i zaczęłam szlochać. Boże co się ze mną dzieje.

Nie spodziewałam się że to wszystko tak się potoczy. Gdy poznałam chłopaka miałam nadzieję że się zaprzyjaźnimy i tyle. Nie sądziłam że zaczniemy się traktować jak para a potem się w sobie zakochamy.

Bardziej obstawiałam scenariusz że to tylko ja się zakocham i nic z tego nie będzie.

To wszystko jest takie pojebane.
Życie za bardzo mnie zraniło, a teraz ja przez to ranie innych.

Chciałbym nie myśleć o tym co było, tylko o tym co będzie ale mój głupi mózg żyje własnym życiem a ja przez to ranie i siebie i innych.

A nie chce żeby tak było.

Nie wiem dlaczego nie odwzajemniłam pocałunku...

Nie wiem dlaczego nie powiedziałam mu tych cholernych 8 liter (* oczywiście w języku angielskim *)

Czemu to takie trudne?

Przecież to tylko 8 liter...

Ja na prawdę go potrzebuje, czemu wcześniej nie zdałam sobie z tego sprawy tylko dopiero teraz.

Przecież ja też go kocham....

Tak cholernie go kocham...

.........

Please don't cry, babe - Corbyn BessonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz