Wycieczka - cz. 14

44 17 5
                                    

Alexandra w końcu miała chwilę dla siebie. Kilka ostatnich dni spędziła głównie na zwiedzaniu okolicy wraz z innymi. Wycieczka była ściśle zaplanowana i wszystko toczyło się według tych odgórnych założeń. Nie mogła jednak narzekać. Przestrzeń wokół była naprawdę piękna. Każdego dnia zwiedzali inną atrakcję. Choć najbardziej podobały jej się górskie szlaki oraz widok z nich. Dzięki temu miała okazję poznać okoliczne miasteczko i dziś planowała się tam na chwilę udać. W końcu miała parę groszy, więc mogła kupić sobie jakąś tanią pamiątkę, choć wolałaby coś lepszego, ale nie było ją na to stać. W centrum udało jej się dostrzec mały targ, na którym rzeczy nie były aż tak drogie.

Liczyła też na odrobinę samotności, nawet jeżeli ostatnio dużo rozmyślała. O Louisie, o życiu z nim, o swej prawdziwej miłości, którą zamierzała poświęcić. Dodatkowo miała też inny powód do zadumy. Zainteresował ją bardzo fakt, o którym wspomniał Morningstar podczas ich ostatniego spotkania. Mianowicie chodziło o to, że Katherine Winchester była jego siostrą. Była to niezwykle istotna dla niej informacja. Owszem wcześniej natknęła się na jakieś powiązanie mężczyzny z tą rodziną, ale nie zagłębiała się w to, W zupełności jej wystarczyło, że potwierdziła sobie jego status społeczny. Teraz jednak miała pełną świadomość tego, skąd pochodził. Z niezwykle zamożnej rodziny. Z takiej, z której sama chciałaby się wywodzić. To znowu był kolejny powód, dla którego pragnęła się do niego zbliżyć. On mógł jej dać życie, o jakim zawsze marzyła.

Dziewczyna westchnęła cicho, zaczynając powoli szykować się do wyjścia. Nie spieszyło jej się jakoś specjalnie, ponieważ godzina wciąż była młoda. Pociąg, który miał ich zabrać z powrotem do Nowego Jorku, odjeżdżał późnym popołudniem, co znaczyło, że będą w domach dopiero nad ranem. Rodziców Alexandry w tym czasie miało nie być, ponieważ jej matka znalazła się w szpitalu ze względu na zły stan zdrowia, o czym poinformował ją telefonicznie Suarez i jej ojciec cały czas zajmował się nią, czuwał przy łóżku żony, a to znowu sprawiło, że w jej głowie narodził się pewnie pomysł, choć nie miała pojęcia czy dobry. Tak naprawdę już nic nie wiedziała. Straciła na całej pewności siebie i chwilami czuła się zagubiona. Potrzebowała czasu, ale nie miał go. Nie wiedziała, jak to wszystko zorganizować, żeby nie przegrać.

W ciągu ostatnich kilku dni sporadycznie odzywała się do Davida, tłumacząc to natłokiem zajęć i na szczęście nie musiała tego bardziej wyjaśniać. Chłopak jej wierzył, ale przez to właśnie miała jeszcze większe wyrzuty sumienia. Wiedziała, że dłużej tak nie może. To był najwyższy czas na zebranie się i powiedzenie o wszystkim. Problem tylko polegał na tym, że wciąż nie miała jasnej sytuacji z Louisem. Nie zdołali porozmawiać w trakcie tych kilku dni. Jedynie wymienili ze sobą kilka wiadomości, ale były bardziej formalne niż na samym początku ich znajomości. Mimo wszystko to do czego doszło w lasku, napawało ją nadzieją na pozytywny rozwój sytuacji. Brunetka była niemal pewna, że mężczyzna nie zapomni o niej tak łatwo. Poza tym dał jej do zrozumienia, że myślał o nich. To było dla niej w tej chwili najważniejsze.

Naturalnie dziewczyna martwiła się także o matkę i to bardziej, niż sama by przypuszczała, zważywszy na ich ciągłe kłótnie, ale nie mogła nic zrobić, nie stąd. Musiała cierpliwie czekać, aż wsiądą w pociąg, dlatego starała się o tym nie myśleć i skupić na tym, jak mogłaby wykorzystać tę sytuację. Oczywiście odbyła również krótką rozmowę z ojcem, gdy tylko się o tym dowiedziała, ale nie powiedział jej zbyt wiele. Nadal nie wiedzą, co się stało, ale najprawdopodobniej były to problemy z ciśnieniem. Zatem nie było większych powodów do zmartwień. Tak jakby. Trzeba było przecież jeszcze zastanowić się, w jaki sposób pokryją koszty leczenia. To najbardziej ją dobijało i było kolejnym powodem, dla którego chciała zbliżyć się do Morningstara. Wszystko przemawiało za tym, że to właśnie z nim powinna zostać. W innym wypadku nie znajdzie rozwiązania na wiele swoich spraw, przez co będzie skazana na łaskę losu, a tego nie chciała. Miała już tego dosyć.

Póki śmierć nas nie rozłączy. Tom IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz