David stał oparty o mury budynku przez dłuższy czas. Nie chciał czekać przed samym mieszkaniem, czy też wchodzić do środka, bo chciał uniknąć zbędnych pytań ze strony rodziców ukochanej. Sam przecież nie wiedział, na czym stoją i na co może liczyć przy spotkaniu z dziewczyną. Chciał jej powiedzieć, ze podjął pewne decyzje i że w końcu wszystko może się ułożyć. Wiedział, jakie Alexandra ma oczekiwania i chciał spróbować im sprostać. Choć skrycie oczekiwał też, że zmieni ona swoje podejście do niego, gdy zobaczy, że naprawdę się stara. Chciał wiązać swą przyszłość z Alexandrą, kochał ją od najmłodszych lat i to się nigdy nie zmieniło. Mimo upływu lat i tego, że każde z nich poszło w inną stronę, to jego uczucia nie uległy zmianie. Teraz w końcu mogło się im wszystko ułożyć. Suarez w to wierzył. Dlatego też czekał z bukietem czerwonych róż w ręku. Denerwował się tym spotkaniem, ale starał się to dobrze ukryć. Nie chciał wyjść na jakiegoś podlotka, choć w gruncie rzeczy tak właśnie się czuł. Każda minuta okropnie się dla niego dłużyła, a gdy w końcu dostrzegł kroczącą w jego stronę piękność, niemal wstrzymał oddech.
Alexandra wyglądała niesamowicie jak zawsze. Jej włosy spływały na ramiona i dosłownie błyszczały brązem w blasku słońca. Krok dziewczyny był zdecydowany i dodawał jej jedynie zmysłowości. To nie była już ta mała dziewczynka, którą niegdyś poznał. Była kobietą w pełnym znaczeniu tego słowa. W dodatku niezwykle piękną i inteligentną, o czym od zawsze wiedział. Pragnął mieć ją u swego boku, zresztą zdawał sobie sprawę, że podobała się ona wielu, dlatego tym razem nie zamierzał dawać za wygraną. O ile wciąż był cień szansy, to zamierzał zrobić wszystko by ponownie jej nie rozczarować.
— Cześć. Ostrzegam tylko, że nie mam za wiele czasu. Jestem z kimś umówiona — mruknęła w jego kierunku.
Bez zbędnego słowa wyjaśnienia ruszyła w stronę wejścia do budynku i nie zatrzymała się choćby na moment. Nawet jeśli okropnie ciekawiło ją, co chłopak chciał jej powiedzieć. Naturalnie dziewczyna dostrzegła bukiet, który ten trzymał w dłoniach, przez co była jeszcze bardziej zaintrygowana, ale nie zamierzała tego okazywać. Wspięła się schodami na odpowiednie piętro, by zaraz potem wejść do mieszkania zostawiając za sobą otwarte drzwi, by David mógł wejść do środka. Zdawała sobie sprawę z tego, że mimo chłodnego powitania, jakie go czekało z jej strony podążał za nią.
Suarez jedynie westchnął cicho i bez słowa ruszył za nią. Znał drogę dosłownie na pamięć. Pokonywał ją wielokrotnie przez lata, odkąd tylko sięgał pamięcią. Młodzi poznali się, gdy państwo Ramirez przeprowadzili się do tej dzielnicy. Brunet miał wtedy jakieś dziesięć lat. Mimo to już wtedy złapali ze sobą dobry kontakt, a z upływem czasu ich przyjaźń zaczęła się zmieniać. Stawała się bardziej intymna i przerodziła się w szczenięcą miłość, jakby to nazwali teraz dorośli. Początkowo David traktował Alexandrę jak młodszą siostrzyczkę, czy też członka rodziny. Chronił ją i dbał, by nikt nie zrobił jej krzywdy. Była przecież między nimi pewna różnica wieku i Suarez jako ten starszy czuł się odpowiedzialny za dziewczynę. Dopiero gdy panna Ramirez ukończyła piętnaście lat, chłopak zebrał się na odwagę, by porozmawiać z nią o tym, co tak naprawdę zaczynało ich łączyć. Brunetka nigdy nie była jak jej rówieśniczki. Zdawała się być bardziej dojrzała, niż wyglądało to na pierwszy rzut oka.
Za to właśnie chłopak ją pokochał. Mimo młodego wieku nie traktowała nigdy tego, co ich łączyło powierzchownie. Był tego więcej jak pewien. Dlatego żałował, że rozstali się, gdy ta poszła do liceum. Starał się jednak zrozumieć jej decyzję i nie narzucał się jej. Dał jej wolną rękę tak, jak tego chciała, aż do teraz. Brunet nie mógł już dłużej znieść tego, jak zachowywali się względem siebie. Dlatego w ostatnim czasie przemyślał sobie wszystko i podjął pewne kroki, by zmienić swoje życie, czym chciał zresztą podzielić się z kobietą. Nie zamierzał się również zrażać jej chłodnym powitaniem. Miał nadzieję, że wszystko się zmieni, gdy tylko opowie jej o tym, co właśnie zrobił.
![](https://img.wattpad.com/cover/218863755-288-k62738.jpg)
CZYTASZ
Póki śmierć nas nie rozłączy. Tom I
RomanceLouis to mężczyzna po przejściach, pochodzący z bardzo bogatej rodziny prawniczej. Robiąc nie tylko na przekór ojcu, ale jednocześnie poszukując własnej drogi, zmienia kierunek swojej kariery. Zostaje nauczycielem w prywatnym liceum, gdzie ma nadzie...