Puste słowa - cz. 10

47 6 10
                                    

Alexandra:

Musimy porozmawiać, nie uważasz?

David:

O czym chcesz rozmawiać?

Alexandra:

O nas i o tej ostatniej kłótni. David... Nie możemy tak dłużej.

David:

Sama uznałaś, że nie mamy o czym rozmawiać ostatnio. Czyżby coś się zmieniło?

Alexandra:

Tak, zmieniło się i to dużo. Ja po prostu tak nie umiem. Kocham cię i zawsze będę cię kochać, dlatego te kłótnie mi się nie podobają. Nie chcę się z tobą kłócić. Nie potrafię.

David:

Alex... Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i ja również nie chcę się kłócić. Nie jestem jednak w stanie zgadzać się na to, abyś robiła coś z tym profesorkiem oprócz lekcji.

Alexandra:

Właśnie dlatego chcę porozmawiać. Możemy się spotkać?

David:

Możemy. Przyjechać po ciebie po lekcjach?

Alexandra:

Nie trzeba, spotkajmy się w naszym parku o 15:00.

David:

Dobrze, będę.

Dni mijały nieubłaganie, a każdy z nich wydawał się dla Davida taki sam. Codziennie wychodził do pracy, czy na uczelnię. Choć chwilami przez ostatnią kłótnię z Alexandrą miał ochotę znów wszystko rzucić. Nie mógł jednak. Obiecał ojcu, że tym razem nie zrezygnuje ze studiów i nie podda się. Poza tym miał też nadzieję, że prędzej czy później pogodzi się z ukochaną. Na duchu podtrzymywała go również nowa znajomość, jaką nawiązał na uczelni. Poznał nowych kolegów, ale szczególnie dobrze dogadywał się z Emily. Była to dziewczyna pełna energii i niezwykle pozytywnie nastawiona do życia. Suarez spędzał z nią dużo czasu między zajęciami, a teraz kiedy był skłócony ze swoją dziewczyną nawet i częściej.

Emily Hunter była całkiem ładną, młodą kobietą. Może i nie dorównywała Alexandrze pod wieloma względami, ale miała coś w sobie. Była szczupła, miała piękne, zielone oczy, a włosy błyszczały kasztanowym odcieniem, choć w zależności od światła wydawały się ciemniejsze. Podobała się Davidowi, ale nie był on w stanie spojrzeć na nią jak na kobietę do wzięcia. Była jego przyjaciółką, a cała jego uwaga i tak była skupiona na pannie Ramirez. Chłopak nie potrafił, wyrzuć jej ze swych myśli, nawet teraz, kiedy ze sobą nie rozmawiali. Brunet zdawał sobie sprawę z tego, jak uparta jest jego dziewczyna i jedynie dlatego nie dzwonił, ani nie pisał do niej, choć tak naprawdę byłby w stanie to zrobić już w chwilę po opuszczeniu jej mieszkania tamtego wieczoru. Nie chciał się jednak narzucać, jak również nie zamierzał wychodzić na desperata. Czekał aż ona sama się do niego odezwie i ten dzień właśnie nadszedł.

Z jakiegoś niewytłumaczonego powodu, chłopak obawiał się tego spotkania, ale zrzucał te myśli na boczny tor. W końcu nie mogło być chyba gorzej. Jak do tej pory, a przynajmniej odkąd ponownie zaczęli się ze sobą spotykać, nie kłócili się i raczej żadne z nich nie myślało o rozstaniu. Kilka dni temu niestety ich rozmowa nie zakończyła się zbyt dobrze i może właśnie stąd te obawy. David nie chciał rozstania. Przed oczami jednak ciągle stawało mu wspomnienie tego, jak kilka lat temu Alexandra z nim zerwała. Wiedział, że wtedy w pełni na to zasłużył, ale teraz nie byłoby to jego winą. Tutaj to dziewczyna musiała podjąć decyzję, choć w głębi ducha, Suarez liczył na to, że pójdzie ona po rozum do głowy, a przynajmniej, choć w minimalnym stopniu, oprzytomnieje.

Póki śmierć nas nie rozłączy. Tom IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz