— Louis... — wymruczała cicho jego imię, gdy mężczyzna wypełnił jej wnętrze swym przyrodzeniem.
Dziewczyna początkowo zacisnęła mocniej dłonie na jego biodrach, jednak już po kilku powolnych pchnięciach jego bioder, rozluźniła uścisk i zaczęła wodzić opuszkami palców po jego plecach. Był bardzo czuły, delikatny. Pocałunkami, którymi raczył jej skórę, skutecznie odwracał jej uwagę od wszystkiego innego. Starał się i była mu za to wdzięczna. Słyszała, jak z każdą chwilą jego oddech staje się coraz szybszy, a zarazem jakby cięższy. Jego dłonie wędrowały po jej ciele, zataczając szlaki wokół jej piersi, ramion. W pewnym momencie mężczyzna nieco przyspieszył swoje ruchy, a ona nareszcie mogła odczuć jakąkolwiek przyjemność. Z jej ust wydobył się nawet cichy pomruk, kiedy mężczyzna przesunął swe dłonie na jej pośladki, a następnie opuszkami palców zaczął wodzić po jej udach. Jego pocałunki przeniosły się z szyi kobiety na jej żuchwę, aż w końcu ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Nie czuła się źle, ale mimo to nie mogła osiągnąć spełnienia. Próbowała się poddać temu wszystkiemu, co wyzwalał w niej mężczyzna, ale nie była w stanie przestać myśleć o kimś innym, kto w tej właśnie chwili powinien zajmować miejsce Louisa i kochać się z nią namiętnie, bez opamiętania. To Davidowi chciała oddać swe ciało. Jego kochała i pragnęła całą sobą. Wiele by dała, żeby nie przeżywać tego wszystkiego teraz, ale przecież robiła to na własne życzenie. Myśli Alexandry krążyły wokół tego drugiego mężczyzny, przez co zaczęła tracić jakikolwiek kontakt z rzeczywistością, ale nie na tyle, by móc zatracić się w tym, co się działo. Nawet nie spostrzegła, gdy blondyn odnalazł jej dłonie i umieścił je nad jej głową, żeby następnie mocno docisnąć do materaca.
Kiedy mężczyzna znajdujący się nad nią w końcu osiągnął szczyt i wysunął się z jej wnętrza, by zaraz po tym ułożyć się wygodniej obok niej na łóżku, złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Następnie odwróciła się do niego plecami, ponieważ nie umiała dłużej patrzeć mu w oczy. Morningstar natomiast przytulił się do niej, co spowodowało, że z ust kobiety wydobyło się ciche westchnienie.
— Kocham cię. — Usłyszała słowa padające z jego ust.
To krótkie, szczere wyznanie sprawiło, że nie mogła wydusić z siebie słowa. Nie była w stanie na nie odpowiedzieć. Milczenie wypełniające pomieszczenie zdawało się ciągnąć w nieskończoność. To wszystko było dla niej trudne. Odpowiedź uwięzła jej w gardle i nie mogła nic na to poradzić.
— Louis... Ja... — zaczęła. To była pomyłka - chciała powiedzieć, jednak kilka sekund później do jej pokoju wszedł David.
Alexandra podniosła się do pozycji siedzącej, zakrywając przy tym swe nagie ciało kołdrą. Była przerażona. Nigdy nie spodziewałaby się, że sytuacja potoczy się w ten sposób. Nie wiedziała nawet jak zareagować. Po prostu patrzyła na to wszystko szeroko otwartymi oczami, a wydarzenia odtwarzały się jak na filmie w zwolnionym tempie. Widziała, jak twarz chłopka z uśmiechniętej zmienia się w przepełnioną bólem, złością, niedowierzaniem. Suarez wyglądał, jakby właśnie zawiódł się na niej i to bardzo mocno. Jego oczy były zaszklone, a usta zaciśnięte w wąską linię. Dziewczyna zauważyła, jak jego dłonie zaciskają się w pięści, gdy patrzył na nią, a później na mężczyznę, który leżąc obok niej, zdołał jedynie unieść lekko głowę znad poduszki.
— Nie sądziłem, że to, co o tobie mówili, jest prawdą, że interesują cię tylko pieniądze, ale teraz widzę, że taka właśnie jesteś! Zniszczyłaś nasze życie. Mieliśmy siebie, ale tobie było wciąż mało! Nie wiem, jak mogłem cię kochać, jak mogłem być tak ślepy? Jesteś zwykłą... Brzydzę się tobą! — wykrzyczał w jej stronę chłopak.
![](https://img.wattpad.com/cover/218863755-288-k62738.jpg)
CZYTASZ
Póki śmierć nas nie rozłączy. Tom I
RomanceLouis to mężczyzna po przejściach, pochodzący z bardzo bogatej rodziny prawniczej. Robiąc nie tylko na przekór ojcu, ale jednocześnie poszukując własnej drogi, zmienia kierunek swojej kariery. Zostaje nauczycielem w prywatnym liceum, gdzie ma nadzie...