Puste słowa - cz. 9

42 7 12
                                    

— Kim był ten facet?

Davidowi zajęło chwilę zebranie się do kupy, po tym, co widział, ale kiedy wreszcie to zrobił, udał się bezpośrednio do mieszkania młodej kobiety. Nawet nie pukał. Po prostu wszedł do środka, a zauważając Alexandrę ściągającą buty, nie wahał się ani chwili, tylko wypalił owo pytanie. Chciał usłyszeć od niej wyjaśnienie. Nie zamierzał dopowiadać sobie scenariuszy, choć miał do tego pełne prawo. Widział jak jakiś obcy mężczyzna całował miłość jego życia, a ona go przytulała. Patrząc na nią, zaciskał dłonie w pięści, ale jego złość częściowo zdążyła już wyparować. W końcu nie widział wszystkiego, a jego dziewczyna dość szybko uciekła z tego spotkania, więc może tamten po prostu ją zaskoczył. Nadal jednak chciał wiedzieć, kim on był i jakim prawem tak postąpił.

— Nie wiem, o czym mówisz... — odparła zaskoczona Ramirez, prostując się i odwracając się powoli w stronę chłopaka.

Ciemnowłosa jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego, o co chodziło, a raczej domyślała się. Tego właśnie najbardziej się obawiała. Suarez musiał widzieć ją z Louisem, a ona teraz powinna postarać się wybrnąć z tej sytuacji. Nie chciała teraz kończyć tego wszystkiego. Nie w taki sposób. Wolała zrobić to po swojemu i kiedy jej mama choć trochę wydobrzeje. Właśnie to dzisiaj postanowiła. Z jednej strony było to przeciąganiem wszystkiego, ale z drugiej nie czuła się na siłach, by to zrobić. Mimo wszystko starała się nie okazywać emocji, a przynajmniej nie tych, które nie wskazywały na zaskoczenie. Tylko to bowiem David miał zauważyć. Żadnego zdenerwowania, nawet jeśli w chwili, gdy chłopak zadał jej pytanie, ręce kobiety się zatrzęsły. Była to jednak zrozumiała reakcja. Brunetka nie spodziewała się, że młodzieniec do niej przyjdzie i to jeszcze z czymś takim. Alexandra była mistrzem w panowaniu nad emocjami, ale nawet jej zajmowało to chwilę.

— Nie udawaj. Widziałem cię z nim. Luksusowy samochód, z którego wysiadałaś i ten goguś.... Obejmował cię, pocałował...

David nie był w stanie dokończyć zdania. Dłonie chłopaka niemal automatycznie zacisnęły się jeszcze bardziej. Na samą myśl o tym, że Alexandra mogłaby go zdradzać, czuł rozdzierający ból w sercu, nad którym nie był w stanie zapanować, nawet jeśli się starał. Był zły na tamtego faceta, ale przede wszystkim także rozczarowany.

— To prawda. Wysiadałam z tego auta i przytuliłam go, ale tego pocałunku się nie spodziewałam. Od razu uciekłam bez słowa. To również musiałeś widzieć. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zamienię choćby słowo z tym człowiekiem, bo trochę się zagalopował. Chociaż pewnie będę musiała... — urwała, odwracając się plecami do Davida.

Dziewczyna skryła swą twarz w dłoniach, a z jej ust wydobyło się ciche westchnienie. Musiała coś szybko wymyślić, żeby nie pogorszyć sytuacji, w jakiej się znalazła. Od samego początku wiedziała, że pomysł, aby Louis ją odwoził, nie był najlepszy, ale przecież nie mogła mu tego zabronić. Dla niego byli parą, natomiast Alexandra wciąż miotała się między jednym a drugim. Wybór niby był zasadniczo prosty, ale dla niej wciąż stało na przeszkodzie własne serce. W tej chwili zatem jedyne co przychodziło jej do głowy to załagodzenie sytuacji.

— Będziesz musiała, co? — Młody mężczyzna uniósł brew. — I nadal nie powiedziałaś, kim on jest.

Suarez nie miał zamiaru ustępować, nawet jeśli widział, jak jego ukochana kryje twarz w dłoniach. Była to chwila, kiedy miał ochotę podejść do niej i ją przytulić, ale nie zrobił tego. Wykonał jedynie dwa kroki w jej stronę, nadal oczekując na wyjaśnienia. Owszem częściowo je usłyszał, ale wciąż nie rozwiało to jego wątpliwości.

— Będę musiała z nim porozmawiać, poza tym... To osoba, którą będę dość często widywała. Profesor Louis Morningstar jest moim nauczycielem... Uczy mnie języka angielskiego. Dodatkowo... To on proponował mi pomoc w rozwoju kariery w przyszłości, z której to chciałam skorzystać — wyjaśniła, przecierając policzki, aby były lekko zaczerwienione i odwróciła się przodem do chłopaka. — Nie spodziewałam się jednak, że oczekuje ode mnie czegoś więcej. Wiesz dobrze, że nie jestem taka, David.

Póki śmierć nas nie rozłączy. Tom IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz