Czwarty vol.4

2.1K 150 31
                                    

-Od ostatniego chłopaka dostałam wszystko co chciałam.-uśmiechnęła się, a ja z szokiem patrzyłam jak bezceremonialnie łapie się za piersi. Więc jak mam rozumieć to właśnie te poprawki były wszystkim czego chciała.

Rozejrzałam się po sali w panice szukając znajomego spojrzenia, w ostateczności jakiegokolwiek ratunku. Niestety Calum i Ash dalej szeptali przy stole, Mystal podobnie jak i Lierra wywijają na parkiecie. Kaykay już na początku imprezy zniknęła mi z oczu. 

Niechętnie wróciłam spojrzeniem do dawnej przyjaciółki. Chociaż nie wiem czy, aby na pewno mogę nazywać tak Kath. Dziewczyna w żaden sposób nie przypominała tej wesołej istotki którą pamiętam z czasów szkolnych. 

-A co u Vic?

-Nie wiem.-wzruszyła ramionami upijając drinka przez słomkę.

-Jak to?

-Odkąd jej chłopak wybrał mnie nie odzywamy się za dużo.

Co jest?

-Aha.-pokiwałam głową wybałuszając oczy.

-A ty i Calum?

-A ja i Calum?-powtórzyłam głupio modląc się, by tylko uwolnić się z jej sideł. Czułam dziwny niepokój wobec dziewczyny.

-No jesteście razem?

-Jesteśmy.

Przełknęłam ślinę powstrzymując śmiech gdy widziałam jak z trudem powstrzymuje irytacje. 

-A jak do tego doszło?

-Strasznie długa historia.-machnęłam ręką wstając- Nie warto marnować na to czasu na weselu. Wiesz gdzie jest Jack?

Wzruszenie ramionami musiało mi wystarczyć, więc nim dziewczyna zdołała zatrzymać mnie kolejnym pytaniem uciekłam od niej pod pretekstem poszukiwań chłopaka.

Nie zrozumcie mnie źle, ale nie utrzymywałam z nią kontaktu od niemal trzech lat, a dziewczyna nagle udaje moją przyjaciółkę. Dodatkowo pytania jakie zadawała wydawały mi się zbyt wścibskie.

Z rozpędem wpadłam na Caluma, który podskoczył na krześle szybko odwracając się w moją stronę. Odetchnął z widoczną ulgą uśmiechając się do mnie szeroko.

-Pamiętasz Vi i Kath?

-Z liceum?

-Tak!-z niewiadomych powodów poczułam dziwne ciepło na skutek tego, że pamięta takie głupoty.-Kath jest na weselu. Z Jack'iem!

-Hemmingsem?

-Tak.-chwilowe zaskoczenie zamieniło się w konsternację, a zaraz po tym zmarszczył brwi.

-Boże.-jęknął patrząc znacząco na Ashtona siedzącego obok.-Ash pamiętasz, że była taka sytuacja, gdzie dziewczyna chciała sprzedać mój numer prywatny? Gdy umawiałem się z nią co do zabrania ciebie-zerknął na mnie-na bal.

-Co?

-Naprawdę Nina?-niemal załamany spojrzał na mnie.-Przecież miałaś iść na bal z tajemniczym chłopakiem. To byłem ja.

Zamrugałam oczami zdezorientowana próbując przypomnieć sobie wszystkie wydarzenia.

-Boże, ale ja byłam tępa.

-Wiele się nie poprawiło widzę.-Ash zaśmiał się głośno zaraz jednak poważniejąc na widok miny Hood'a.

-Ta dziewczyna ma wtyki w dziennikarstwie. Mamy kreta na weselu.

-----------------------

02.03.2021

The road to happiness [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz