Wpadliśmy do szpitala jak burza. Kilka płaczących nastolatek, ale i podekscytowanych naszym widokiem tylko potwierdziło mi, że Calum tu jest.
-Gdzie leży Calum Hood?
Pielęgniarka spojrzała na mnie zmęczona, a potem na grupę fanek.
-Usiądź z koleżankami, albo wracaj...
-Jestem jego dziewczyną!-Krzyknęłam wściekła.
-Tak podobnie jak tamta piątka. -Przewróciła oczami nic sobie nie robiąc z mojego wybuchu.
-Mali-Koa Hood.-Blondynka u mojego boku głośno położyła swój dowód na blacie.-A to cholerna dziewczyna Caluma Hooda. Gdzie on jest?
Nigdy nie widziałam dziewczyny w takim wydaniu, ale grunt, że jej oziębłość była skuteczna.
Z twarzy pielęgniarki zniknął uśmiech, niepewnie spojrzała na dowód siostry Caluma uśmiechając się do nas nerwowo.
-Obecnie jest operowany. Piętro drugie.
Operowany.
Nie wiem kiedy, Dominic wraz z Mali ciągnęli mnie na górę.
-Nina! Mali!-Dziewczyny będące w szpitalu były żądne informacji.
-Proszę was idźcie do domu, nic nie wiemy.-Dziewczyna tym razem wiele spokojniej niż do fanki na plaży zwróciła się do tych obecnych w szpitalu. Nie czeka jednak na odpowiedz z ich strony biegiem ruszyła schodami na górę zapewne stwierdzając, że nie ma czasu czekać na windę.
Podzielałam jej zdanie dlatego biegłam u jej boku stając się nie rozpłakać ponownie.
-Dzięki.-Drgnęłam na ramieniu Mali widząc jak Dominic przyniósł nam kawy.
-Dom jesteś świetny, ale nie musisz tu z nami siedzieć.-Uśmiechnęłam się z wdzięcznością odbierając kubek.
-Mam wrażenie, że muszę.-Poklepał mnie po ramieniu i ruszył do automatu po ciepły napar dla siebie.
-Myślisz, że co tyle trwa?
Złapałam pełne strachu spojrzenie dziewczyny.
-Nie mam pojęcia.-Szepnęłam, bojąc się powiedzieć cokolwiek na głos w obawie, że to się spełni. -Mali Calum jest całym moim światem. Nie mam nikogo poza nim i Luke'iem.
-Masz mnie, Nina.-Uśmiechnęła się pocieszająco i objęła mnie delikatnie. Obie byłyśmy wyczerpane, a nasze oczy były zapuchnięte od płaczu, jednak żadna z nas nie chciała odpocząć.
Uniosłam głowę słysząc szybkie kroki skierowane w naszą stronę.
-Boże Luke.-Odstawiając kubek pod krzesło wstałam wpadając w ramiona przyjaciela.
-Co z nim? -Zapytał Ashton przytulając Mali-Koa'e
-Nikt nam nic nie mówi.-Wyznała złamanym głosem. - Rodzice już tu jadą, ale byli u znajomych daleko poza miastem i została im godzina drogi.
Rodzice.
Zapomniałam o nich.
-Zaraz zorientuje się co się dzieje i zorganizuje wam poczekalnie.-Zmarszczyłam brwi dopiero teraz zauważając starszego łysego mężczyznę. -Sebastian.-Skinął mi głową.
-Nina.-Odparłam półgłosem, bo na więcej nie było mnie stać.
——————————
21.03.2021
CZYTASZ
The road to happiness [C.H] ✔️
FanfictionTexting with my idol- cześć czwarta!!!! Nigdy nie powiedziałabym, że skończę tu gdzie jestem, z właśnie nim przy boku. Calum jest wszystkim co spotkało mnie w moim życiu.