Dwudziesty trzeci vol.4

1.8K 150 11
                                    

Wpadliśmy do szpitala jak burza. Kilka płaczących nastolatek, ale i podekscytowanych naszym widokiem tylko potwierdziło mi, że Calum tu jest.

-Gdzie leży Calum Hood?

Pielęgniarka spojrzała na mnie zmęczona, a potem na grupę fanek.

-Usiądź z koleżankami, albo wracaj...

-Jestem jego dziewczyną!-Krzyknęłam wściekła.

-Tak podobnie jak tamta piątka. -Przewróciła oczami nic sobie nie robiąc z mojego wybuchu.

-Mali-Koa Hood.-Blondynka u mojego boku głośno położyła swój dowód na blacie.-A to cholerna dziewczyna Caluma Hooda. Gdzie on jest?

Nigdy nie widziałam dziewczyny w takim wydaniu, ale grunt, że jej oziębłość była skuteczna.

Z twarzy pielęgniarki zniknął uśmiech, niepewnie spojrzała na dowód siostry Caluma uśmiechając się do nas nerwowo.

-Obecnie jest operowany. Piętro drugie.

Operowany.

Nie wiem kiedy, Dominic wraz z Mali ciągnęli mnie na górę.

-Nina! Mali!-Dziewczyny będące w szpitalu były żądne informacji.

-Proszę was idźcie do domu, nic nie wiemy.-Dziewczyna tym razem wiele spokojniej niż do fanki na plaży zwróciła się do tych obecnych w szpitalu. Nie czeka jednak na odpowiedz z ich strony biegiem ruszyła schodami na górę zapewne stwierdzając, że nie ma czasu czekać na windę.

Podzielałam jej zdanie dlatego biegłam u jej boku stając się nie rozpłakać ponownie.

-Dzięki.-Drgnęłam na ramieniu Mali widząc jak Dominic przyniósł nam kawy.

-Dom jesteś świetny, ale nie musisz tu z nami siedzieć.-Uśmiechnęłam się z wdzięcznością odbierając kubek.

-Mam wrażenie, że muszę.-Poklepał mnie po ramieniu i ruszył do automatu po ciepły napar dla siebie.

-Myślisz, że co tyle trwa?

Złapałam pełne strachu spojrzenie dziewczyny.

-Nie mam pojęcia.-Szepnęłam, bojąc się powiedzieć cokolwiek na głos w obawie, że to się spełni. -Mali Calum jest całym moim światem. Nie mam nikogo poza nim i Luke'iem.

-Masz mnie, Nina.-Uśmiechnęła się pocieszająco i objęła mnie delikatnie. Obie byłyśmy wyczerpane, a nasze oczy były zapuchnięte od płaczu, jednak żadna z nas nie chciała odpocząć. 

Uniosłam głowę słysząc szybkie kroki skierowane w naszą stronę.

-Boże Luke.-Odstawiając kubek pod krzesło wstałam wpadając w ramiona przyjaciela.

-Co z nim? -Zapytał Ashton przytulając Mali-Koa'e

-Nikt nam nic nie mówi.-Wyznała złamanym głosem. - Rodzice już tu jadą, ale byli u znajomych daleko poza miastem i została im godzina drogi.

Rodzice.

Zapomniałam o nich.

-Zaraz zorientuje się co się dzieje i zorganizuje wam poczekalnie.-Zmarszczyłam brwi dopiero teraz zauważając starszego łysego mężczyznę. -Sebastian.-Skinął mi głową.

-Nina.-Odparłam półgłosem, bo na więcej nie było mnie stać.

——————————
21.03.2021

The road to happiness [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz