Szósty vol.4

2.1K 145 4
                                    

Widząc jak Luke z uwagą słucha Kath przytakując jej i co chwilę wlewając w dziewczynę kolejny kieliszek, posłałam rozbawione spojrzenie Calumowi. 

Początkowo widząc jak nasz dzisiejszy pan młody trzymając dłoń na plecach brunetki prowadzi ją do naszego stolika pomyślałam tylko jedno.

Hemmings oszalał. 

Mina Sierry wyrażała to samo, ale paniką dziewczyny zajął się Irwin.

-Mam takie niedyskretne pytanie.-powiedziała z trudem łącząc słowa w pełne i składne zdanie.-To prawda, że Kaykay jest chora?

Słysząc to pozornie absurdalne pytanie prychnęłam, ale widząc wyraz twarzy Caluma poczułam dziwne ukucie w okolicach serca.

-Co za bezsens.-Luke bez wahania zaprzeczył, a ja wiedziałam, że mówił szczerze. A przynajmniej szczerze do swojej wiedzy. Próbowałam nawiązać kontakt wzrokowy z moim chłopakiem, jednak widząc jak bardzo Cal tego unika, od razu wiedziałam, że mamy do pogadania.

-Zdecydowanie nie.-uśmiechnęłam się do brunetki z ulgą zauważając, że dziewczyna zaczyna odpływać.-Zaprowadzę ją do pokoju Jack'a.-ogłosiłam wstając.-A ty.-spojrzałam na Caluma.-Możesz mi pomóc.

Niczym na wezwanie przełożonego w wojsku chłopak wstał prostując się. Obydwoje dźwignęliśmy dziewczynę i zaczęliśmy prowadzić w stronę wspomnianego wcześniej pokoju.


-Więc?-zapytałam od razu gdy tylko zamknęliśmy pijaną dziennikarkę w pokoju.

-Luke wpadł na świetny pomysł z tym upiciem Kath.-panika w oczach chłopaka tylko bardziej mnie zaniepokoiła.

-Calum.-ostrzegawczo wypowiedziałam imię chłopaka, zatrzymując się na korytarzu. Z westchnieniem zrobił to samo patrząc mi w oczy niczym zbity pies.

-Nie mogę powiedzieć.

-Czyli Kk jest chora?-zapytałam mając wrażenie, że zaraz zacznę dusić się powietrzem.-Wiem, że te pół roku było trudne, ja w Australii ty tu, ale to nie oznacza, że nie jestem waszą przyjaciółką Calum.

-Nikt nic nie wie Nins.-ostry szept chłopaka uciszył mnie dokładnie zanim na korytarzu pojawił się Jack Hemmings.

-Nina!-uśmiechnęłam się w stronę przyszywanego brata dając wycałować mu się w oba policzki.

-Hej Jack, próbowałam cię złapać...

-Tak, princeska mnie złapała.-uśmiechnęłam się pobłażliwie słysząc określenie jakiego użył wobec brata.-Lećcie na dół, Luke pytał gdzie jesteście.-mrugnął w moją stronę i nie czekając bym cokolwiek powiedziała wszedł do pokoju gdzie zostawiliśmy Kath. 

-Pogadamy o tym jutro.-zagroziłam Calumowi palcem i ignorując jego westchnięcie ruszyłam na salę weselną.

-----------------------

09.03.2021

The road to happiness [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz