Jęknęłam niezadowolona słysząc walenie do drzwi, bo pukaniem tego nie można nazwać.
-Przysięgam nie wiem które to, ale zabije nawet nie patrz...-zaczęłam się odgrażać ruszając w stronę wyjścia z pokoju.
Po dosyć wyczerpującej nocy z Calumem byłam naprawdę wykończona i jedyne o czym myślałam to sen.
-Kto was nauczył nachodzić ludz...-ugryzłam się w język jednoczenie rumieniąc na widok Liz i Andrew. -O hej!-panicznie zaczęłam wygładzać włosy, a słysząc śmiech przyszywanego ojca obojgu posłałam tylko przepraszające spojrzenie.
-Na pewno jej nie urodziłaś? Wyglada jak nasza.-marszcząc brwi uśmiechnęłam się do mężczyzny nie bardzo wiedząc co ma na myśli.
-Dopiero odwiedzaliśmy Luke'a i Jack'a i wyglądali kropka w kropkę identycznie.- wyjaśniła Liz śmiejąc się pod nosem.
-A nie! Jack nie miał malinek rozsianych po całej szyi.-robiąc wielkie oczy zaczęłam zasłaniać szyje włosami czym wywołałam tylko większy wybuch śmiechu z ich strony.
-Coś się stało?-zapytałam chcąc jednak wiedzieć z jakiego to powodu stoimy w progu ucinając sobie tą iście rodzicielską pogawędkę.
-Szukaliśmy towarzystwa na śniadanie, ale widzę, że wy już swoje mieliście.
Słysząc jęk Caluma połączony ze śmiechem dopiero teraz połączyłam do czego pije Andrew.
-Boże tato.-zażenowana przetarłam twarz, podczas gdy oni wydawali się mieć szaloną rozrywkę. -Odpuszczę sobie śniadanie. Spróbujcie z Benem może on się nada.-uśmiechnęłam się, a słysząc ich śmiech zamknęłam za sobą drzwi.
Oparłam się o ścianę obok nich i wielkimi oczami spojrzałam na Caluma który zaspany przyglądał mi się spod kołdry. Wyglądał uroczo tak zakopany w pościeli.
-Andrew nie ma racji.-powiedział robiąc podkówkę z ust.
Przekręciłam kluczyk w zamku i podeszłam do niego wpychając swoje zimę ciało pod pierzynę.
-Nie ma racji z czym?-spytałam już na pół drzemiąc, bo okazało się, że wystarczyło przyłożyć głowę do poduszki i już zasypiałam.
-Nie zjadłem śniadania.
Parsknęłam kręcąc głową.
-Musisz więc obejść się smakiem.-ogłosiłam wtulając się w jego klatkę piersiową.-Dobranoc. Kocham cie.
-Kocham cie.-powtórzył dodając do tego delikatny pocałunek na moim czole.
——————————
16.03.2021
CZYTASZ
The road to happiness [C.H] ✔️
FanficTexting with my idol- cześć czwarta!!!! Nigdy nie powiedziałabym, że skończę tu gdzie jestem, z właśnie nim przy boku. Calum jest wszystkim co spotkało mnie w moim życiu.