Jedenasty vol.4

1.8K 129 33
                                    

-Lotniskowa kawiarnia ci pasuje?-Zapytał mnie chłopak na co wzruszyłam ramionami zgadzając się. -Co chcesz? Czekaj!-Krzyknął kiedy tylko otworzyłam usta. Rozbawiona patrzyłam jak przygląda mi się mrużąc oczy i robiąc kaczy dziubek. -Carmelowe Latte na podwójnej kawie?-Zapytał, a uśmiech z mojej twarzy zastąpiło zdziwienie.

-Mam się bać?

-Czyli zgadłem?-Zapytał podekscytowany, a ja tylko skinęłam głową przyglądając mu się.- To teraz ty.-Wyczekująco patrzył na mnie.

Weschnęłam robiąc motorem z ust.

-A, bo ja wiem? Powiedziałabym, że zwykłe Americano, ale chyba jesteś nieco barwniejszą postacią niż myślałam.

-Właściwie prawie trafiłaś.-Ruszył do kasy, a ja zaraz za nim. Uśmiechnął się lekko do dziewczyny stojącej za ladą.-Poprosimy duże carmelowe latte na podwójnej kawie, Americano, ale z zimnym niespienionym mlekiem mlekiem i dwa kawałki...-Zawahał się patrząc na wystawę ciast tuż obok kasy.-Sernika czekoladowego. Płacę kartą.

-Ale...-Nim zdążyłam przypomnieć, że przecież to ja miałam zapłacić chłopak zbliżył swoją kartę idąc do jednego z wolnych stolików. -Ja miałam stawiać kawę. -Bąknęłam siadając, a ciemnowłosy tylko machnął ręką.

-No więc Nina.- Zaczął podpierając brodę na ręku. -Co robisz w słonecznej Australii i gdzie twój chłopak? No i dlaczego puścił cie tu samą?

Zdekoncentrowana uniosłam brew przyglądając mu się z lekkim uśmiechem na ustach który świadczył o tym, że czuję się dość...dziwnie?

-Studiuje marketing i zarządzanie.-Przyznałam szczerze, a on skinął głową dając mi znać, że mnie słucha.-No, a mój chłopak został w LA, bo tam mieszka. Jak skończę rok to przenoszę się do niego.

-Związki na odległość to tragedia.-Skinął głową, a po wyrazie jego twarzy miałam wrażenie, że dobrze wie o czym mówi. -Ja- dla wzmocnienia wskazał na siebie palcem- odwiedzam rodzinę, właściwie przyleciałem lot przed tobą, szedłem do palarni i wpadłem na ciebie.

Teraz to ja w ciszy kiwałam głową. Mój telefon nagle zaczął dzwonić, uśmiechnęłam się do chłopaka przepraszająco i wstałam, by odebrać połączenie. Zdziwiłam się nieco widząc imię mojego chłopaka na wyswietlaczu, ale bez zwlekania odebrałam połączenie.

-Co jest Cally?

-Ty mi powiedz co jest Nina.-Ostry ton głosu Caluma nieco mnie zaskoczył.

-Jak to co? Nie rozumiem o co się złościsz.

-Z kim ty siedzisz na jakiejś kawusi?

-Boże naprawdę? -Zmęczona westchnęłam kręcąc głową. Spojrzałam kontrolnie na Dominica jednak ten zajęty dłubał w telefonie pijąc swoją kawę. -Wpadliśmy na siebie na lotnisku, wylał na mnie kawę i zaproponował, że opłaci pralnie, wiec ja zaproponowałam kawę. Skąd ty to w ogóle wiesz?

-Bo mam fanki i na Twitterze jest pełno zdjęć mojej dziewczyny z jakimś obcym facetem który ma na sobie moją bluzę.

Ponownie westchnęłam przewracając oczami.

-Chcę tę bluzę z powrotem.-W tym momencie doskonale wyobraziłam sobie jak chłopak staje tuż przede mną i nie dość, że przytłaczając mnie swoim wzrostem to jeszcze posyła mi wyzywające spojrzenie.

-Dobrze odzyskasz bluzę.- Pokiwałam mu głową mimo, że nie mógł tego zobaczyć.

-I masz zadzwonić jak będziesz w domu.

-Lubie jak jesteś zadrosny, chociaż teraz trochę przesadzasz.

-Moja dziewczyna jest na innym kontynencie. Nic w tym dziwnego.- Uśmiechnęłam się słysząc zmianę w jego głosie. -Zadzwonisz?

Ruszyłam do stolika pociągając łyk kawy.

-Zadzwonię.-Przytaknęłam.-Idź spać, kocham cię.

-Też cię kocham.

-Chłopak?-Zdziwienie w głosie Dominica było wręcz namacalne.-Masz jakiś radar? Podsłuch?

—————————
17.03.2021

I co dalej #jebaćdominica ?

The road to happiness [C.H] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz