11.

90 9 13
                                    

Spojrzałam na Jacoba. Uśmiechał się swoim aroganckim uśmieszkiem i uniósł brew. Zrobił krok w moją stronę na co ja zacisnęłam mocniej łokieć Nicka. Na pewno już ma siniaka. Nie wiedziałam co robić i miałam nadzieję, że zaraz odejdzie. Może zwidy mam. A może nie.

Cholera Baverly!

Jeju zrób coś dziewczyno!

Jedyne co robię to na pewno siniaka Nickolasowi.

- Nie odezwiesz się do mnie? - spytał pełen emocji Jacob. Miałam ochotę przywalić mu z całej siły w tą obleśną japę.

Nick cały czas wpatrywał się we WROGA. Uważnie obserwował każdy jego ruch. Był tak skupiony, że nie zauważył nawet mojego ucisku. A może zauważył. Czułam się bezpieczniej trzymając jego łokieć.

Jakie skupienie.

- Może ona nie chce z tobą rozmawiać? - wypalił w końcu Nick. Przeszedł mnie dreszcz. Jego głos taki poważny. 

- Nie wtrącaj się bohaterze! - podniósł głos Jacob i popatrzył mi głęboko w oczy.

- Nie jestem bohaterem cwaniaku - zachichotał Nick. 

Kłótnia trochę jak w przedszkolu.

- Nie jestem cwaniakiem - prychnął Jacob rzucając mu szydercze spojrzenie.

- Jesteś właśnie cwaniaku - zaśmiał się Nick. To się robi niezręczne.

- Przestaniesz? - spytał rozgniewany Jacob. 

- Nie zamierzam cwaniaku - rzekł po raz kolejny przezwisko Jacoba. 

Jacob dał kolejnego kroka do przodu i posłał nam oby szyderczy uśmiech. Byłam przerażona. Trzymałam nadal łokieć Nicka. Nie reagował na to. 

Czy on nie czuje bólu?

- Ej! Chyba nie możesz się zbliżać co? - wypalił Nickolas.

- Jebać! Spiorę cię Alfo jeden! Słyszysz? Dokończę pracę twojego ojca! - wykrzyczał. - I ją też zabiję! I spiorę psychikę twojego braciszka, żeby się załamał na dobre! - wykrzyczał, na co zrobiło mi się słabo. Ale zaraz co? Jaki ojciec? O co chodzi z ojcem Nicka i ta psychika twojego braciszka?  O co tu chodzi? Co za debil z  tego Jacoba! 

 - Przegiąłeś pałę! Odszczekasz to! - wydarł się Nickolas i rzucił na Jacoba.

Zaciągnął chłopaka do ogrodu i rzucił na ziemię. Wyjął pazury a Jacob odskoczył. Stałam przy ścianie garażu i przyglądałam się całej sytuacji. Byłam przerażona. Ich oczy były czerwone co mnie najbardziej przerażało. Nagle Nick upadł na ziemię a Jacob od razu zaczął go drzeć pazurami. Z obydwu lała się krew. Bałam się o Nicka, bałam się, że Jacob go zabije. Jacob zadarł pazurami jego klatkę piersiową jeden raz, drugi i do piątego a następnie zadarł pazurami po jego policzku. Ujrzałam cztery kreski krwi, koszula Nicka był podarta i cała prawie we krwi. Nagle Nickolas odrzucił Jacoba i z całej siły siadł na niego przy czym robiąc to samo. Darł go pazurami po rękach wszędzie, lecz nie tak ostro. Na pewno bolało. 

- Nigdy nie dokończysz pracy mojego ojca! Zapamiętaj to sobie! - powiedział zmęczony Nick. Usłyszałam w jego głosie zmęczenie i złość. Jego głos był przystojny. Musiałam dowiedzieć się o co chodzi z ojcem Nicka. 

Nick dał ostatni cios Jacobowi po twarzy i upadł na ziemię. Zauważyłam jednak, że Jacob wstaje, lecz nie idzie do Nicka. Idzie do mnie. Zaczęłam uciekać po woli. Moje serce przyśpieszyło a płuca mało nie wyskoczyły. Zaczęłam oddychać szybko. Ktoś złapał mnie od tyłu i rzucił w pobliskie krzaki. Upadłam na plecy i ujrzałam czerwone oczy oraz poczułam pazury na szyi. To Jacob. Ujrzałam go i zaczęłam się wyrywać, lecz to nic nie dało. Chłopak był za silny. Nie miałam szans. 

Dark side of wolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz