51. Za ciężka prawda by ją powiedzieć

40 0 0
                                    


Nicholas P.O.V.

Nie przypuszczałem, że więź będzie mnie nękać nawet w snach. Nie spodziewałem się tego.

Wypuściłem głośno powietrze. Nie potrafiłem przetrwać tej nocy, nic nie pomagało. Czułem tylko pragnienie zobaczenia jej, chociażby przez chwile. Nie mogłem żyć i myśleć trzeźwo, kiedy to ona ciągle mnie nękała w głowie. 

Byłem wkurwiony, nie potrafiłem nawet tego zatrzymać, chociażby wymazać za chwile. Rozpraszała mnie, a przecież powinienem się skupić bardziej na tym by ktoś przypadkiem mnie nie zabił, kiedy mój ojciec jest w okolicy. Zapewne skończę mierząc się z nim. Pytanie czy będę w stanie się skupić.

Wkurwiony zerwałem się z łóżka, analizując sny przedstawiające mate. Nie tylko o tym myślałem. Czułem co się u niej dzieje, ponieważ poprzez więź to samo się ukazywało to wiedziałem, że coś z nią nie tak. 

Zastanawiałem się czy nie pójść do niej. Tak kurewsko mnie kusiło.

Nie mogłem ukrywać, tak bardzo byłem podniecony. 

Jebana więź, bądź przeklęta.

Spojrzałem na Jacka, przypatrywał mi się uważnie. Mimo panującego mroku, bo był środek nocy widzieliśmy siebie dokładnie. Jack wyczuwał gęstą atmosferę, wiedział że jestem blisko aby czegoś nie rozpieprzyć. Mógłbym nawet wbić do jej domu i się na nią rzucić, bo nie ukrywam mam cholerną ochotę na nią. Z dnia na dzień jest coraz gorzej.

Może powinienem gdzieś wyjechać, chociaż czy to w ogóle pomoże? Wątpię, aby zatrzymało więź, zapewne będę umierał z tęsknoty i podniecenia.

Może powinienem się kogoś poradzić, aby ktoś mi powiedział co mam kurwa robić. Tak bardzo nie byłem sobą, tak jeszcze się nie czułem. Przecież to mnie zeżre w całości, postradam zmysły i jeszcze zamorduje kogoś, bo nie umiem jej powiedzieć prawdy.  

Chociaż chętnie bym sobie potorturował kogoś.

 Wyszedłem nerwowo z pokoju, trzaskając drzwiami. Szczerze miałem wyjebane czy kogoś obudzę. Nie potrafiłem myśleć trzeźwo. Skierowałem się do pokoju Drake. Zapukałem nerwowo, lecz gdy nie dostałem odpowiedzi wparowałem i z impetem również trzasnąłem drzwiami.  Zapaliłem światło i podszedłem do łóżka przy którym spał mój brat. Chwyciłem na kołdrę i zdarłem brutalnie, rzucając ją na bok. 

Drake zerwał się natychmiast, wbijając we mnie pytające spojrzenie.

- Co ty do chuj...Nicholas jest środek nocy...co z tobą, czemu jesteś taki..? - zaczął zadawać pytania, zauważając widocznie mój stan. No właśnie jestem taki. Sam nie potrafił określić co ze mną jest i jak to nazwać, nie dziwiłem się mu. Ja nawet nie mogę tego nazwać.

- To wieź...nie daje mi spokoju. Drake nie potrafię funkcjonować, stracę kontrolę przysięgam - byłem załamany, wręcz wkurwiony. Czułem, że przeżywając to wszystko, spadam nisko. Staje się mały dla tego świata. 

Drake przejechał po swojej głowię, siadł po chwili na drewnianym stoliku przy oknie. Jego mina przypominała jakby się nad czymś chwilę zastanawiał. Po chwili wbij spojrzenie we mnie, nadal mocno się nad czymś zastanawiając.

- Ona wie?- wypalił, nie spuszczając ze mnie wzroku. Widziałem, że jest zmartwiony. Natomiast ja ledwo stałem, powstrzymując się aby nic tylko nie rozwalić, krew wrzała w moich żyłam, a ciało było dwa razy bardziej rozgrzane niż temperatura nadprzyrodzonego wilka dotychczas. 

Cholera to jest jak żelazo dla wilków.

- Nie...nie myślałem jeszcze nad tym aby jej powiedzieć. Nie mam chyba odwagi.. - stwierdziłem, oczekiwałem reakcji na owe słowa od Draka. On zaśmiał się kpiąco, po czym podszedł do mnie i poklepał po barku. 

Dark side of wolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz