6.

164 12 2
                                    

Ujrzałam moich braci, którzy uratowali mi a właściwie nam dupy. Nie wiem co ten idiota Jacob chciał zrobić, ale z  jego oczu ujrzałam kilka opcji między innymi zabicie mnie. Łzy przestały mi spływać po policzkach. Spojrzałam na moje przyjaciółki, które leżały na podłodze. Przeraziłam się. Jasne, że Bethany nic nie będzie lecz obawiałam się o Baverly. Jej ręka krwawiła. Jacob zacisnął jej rękę i wbijał coraz mocniej pazury. Nie mogłam się pogodzić z tym, że czuła ból. Na pewno był ogromny, wbił je głęboko i rana nie wyglądała zbyt dobrze. Z przemyśleń wyrwał mnie Drake...

- Żyjesz? - zapytał i uśmiechnął się lekko.

- Tak, ale boję się o moje przyjació... - odpowiedziałam, lecz przerwał mi Nick.

- Tak wiem. Dlatego radzę spadać z tego miejsca. Drake i ja zabierzemy twoje przyjaciółeczki i pójdziemy do naszego domu. Tam się nie zbliży ten ciota! Ale jeśli jest taki sprytny to może się nawet zaraz ocknąć i podążyć naszym tropem - rzekł Nickolas zdenerwowanym głosem. Wiedziałam, że będę miała z nim do pogadania. W końcu Jacob wie kim jestem.

- Dobrze, ale musimy Baverly opatrzeć a Bethany oberwała i to dość mocno - prychnęłam zmartwiona. 

- Wszystkim się zajmę! A teraz spadajmy! - wykrzyczał na co wpatrywałam się w niego.

- Tatia nie panikuj! Zbierajmy się, ja biorę Bethany - prychnął Drake śmiejąc się. Podszedł do Bethany i lekko ją wziął w swoje ramiona. Coś czuję, że chyba ją polubił. 

- Właśnie za bardzo panikujesz - rzekł Nickolas i podszedł do Baverly. Wziął ją na ręce po woli i zatrzymał się. Spojrzał na jej ranę i lekko się skrzywił.

- Coś nie tak? - spytałam.

- Nie, tylko... tylko jej rana jest bardzo głęboka. Jest człowiekiem i przeżyje ogromny ból jak się ocknie. Już w sumie przeżyła część. Ale nie rozumiem dlaczego akurat wbił pazury, tak od razu. Ujawnił się i nie rozumiem po co? - prychnął zamyślony na co się zdziwiłam.

- On ją próbował podrywać, ale nie udało mu się a z drugiej strony nie spodobało, bo Baverly ma charakterek i nie lubi jak ktoś się jej narzuca. Wkurzyła się przy tym denerwując jego więc złapał ją i zacisnął jak najmocniej. Bałam się wtedy o nią. Nadal się boję - rzekłam.

- Próbował podrywać? Przecież on jej nawet nie zna chyba. Szkoda mi jej - rzekł patrząc na Bavie.

- Tak a potem uderzył Bethany. Podszedł do mnie no i pewnie słyszałeś co mówił - prychnęłam.

- Diabeł z niego. Tak słyszałem - rzekł.

- Myślałam...myślałam, że... - nie dokończyłam.

- Co myślałaś? - spytał Nick.

- Myślałam, że mnie zabije albo co gorsza zrobi coś strasznego - wypaliłam.

- Idziemy?! - zapytał Drake.

- Tak, spadamy - rzekł Nickolas, wynosząc Baverly na rękach.

Pobiegliśmy szybko do lasu. Na końcu lasu znajdował się nasz dom. Byliśmy szybcy, w końcu jesteśmy strachem, którego każdy człowiek się boi. Wilki to piękne stworzenia, sama cieszę się, że jestem wilczycą. Nie wiem jakby wyglądało moje życie gdybym nie była tym kim jestem teraz. Wspaniale być nadprzyrodzoną.

*DOM TATTII*

Dotarliśmy do naszego domu. Był na końcu lasu ogrodzony płotkiem i drzewkami. Dom jest drewniany i duży. Daje uroku las. Jak na dom wilków jest wspaniały. Do domu prowadzi ścieżka z płaskich kamyków, które prowadzą do drewnianych schodów. Przy schodach jest mały taras i kominek z drzewem, często wieczorami przebywam sobie tu z braćmi. Drzwi do domu są duże i szklane. Większość ścian w domu jest szklanych. Wnętrze domku jest białe. Dom ma styl starodawny, który jest naprawdę mega. Dodaje uroku serio. 

Dark side of wolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz