✯1✯

951 32 2
                                    

„Wiatr we włosach rozwiewał je na wszystkie strony. Czarny cabriolet mijał samochody w niewyobrażalnym tempie, zostawiając po sobie tylko kurz. Śpiewałam piosenkę lecącą z radia, wystukując w rytm o kierownice, gdy nagle muzykę zaczęły zagłuszać syreny. 

Z każdym następnym pokonanym metrem stawały się coraz głośniejsze i głośniejsze co w końcu zmusiło mnie dozerknięcia w lusterko. Ujrzałam w nim radiowóz pędzący za mną i najwyraźniej mnie goniący.

Zdezorientowana popatrzyłam na licznik, który w tamtym momencie wskazywał na znaczne przekroczenie prędkości. Przewróciłam oczami na myśl, że nie dojadę do celu na czas przed zmrokiem i niechętnie zjechałam na poboczę.

Widziałam, że będę musiała zdobyć się na wymuszoną grzeczność i zastosować jedną z najlepiej działających metod.

Biało- szary samochód zatrzymał się za mną, po czym wyszedł z niego mężczyzna ubrany w policyjny mundur. Pośpiesznie popatrzyłam w lusterko poprawiając makijaż i fryzurę po czym wyłączyłam przebój w radiu, rozciągając na twarzy szeroki uśmiech.

Umundurowany, był nawet przystojnym mężczyzną. Wysoki, szczupły o szerokich barkach i blond włosach. Po podejściu bliżej dostrzegłam też intensywnie zielone oczy i wyraźnie zarysowane na koszuli, mięśnie. Ten uśmiechnął się do mnie ciepło co odwzajemniłam poszerzając uśmiech i zamrugałam kilku krotnie najbardziej uroczo jak się dało.

Chwilę potem, jednak spoważniał i spojrzał na mnie spod byka. Widząc jego karcący wzrok postanowiłam zacząć rozmowę.

- Dzień dobry, czy zrobiłam coś niezgodnego z prawem?- rzuciłam słodkim i niewinnym głosikiem. Była to naprawdę skuteczna metoda. Udawanie głupiej zawsze ułatwiało takie sytuacje i pomagało mi wyjść tego cało. Zmęczony moim rozgarnięciem mężczyzna odpuściłby łatwiej.

- Wiesz może z jaką prędkością się poruszałaś?- zapytał bez ogródek. Z pewnością był pare lat starszy, co trochę utrudniło mi sprawę. Postanowiłam jednak zaryzykować i trochę zakręcić.- Przekroczyłaś dozwoloną, jadąc ponad 200 km/h. W dodatku wyprzedzałaś z tą prędkością inne pojazdy. To nie jest bezpieczne.

- Naprawdę? Ojejku, przepraszam.- wymusiłam wyraz skruchy na twarzy i przepraszający uśmiech.- Strasznie się spieszę do centrum w Beacon Hills. Właśnie się przeprowadzam i chciałabym zdążyć przed zmrokiem do mojego domu . Nie mam pojęcia na jakiej ulicy się znajduje. Nie chciałabym tułać się po ciemku najpewniej przeszkadzając nowym sąsiadom. Tak bardzo starałam się dotrzeć na czas, że nie zauważyłam jak szybko jadę.- popadłam w słowotok patrząc bezpośrednio ,w teraz już łagodniej, patrzące na mnie oczy blondyna.

Ten zastanawiał się nad czymś przez dłuższą chwilę po czym rozluźnił twarz i ponownie delikatnie uśmiechnął.

- Nie ma sprawy. Jedź już, bo rzeczywiście mógł, by być problem z dojazdem. U nas w Beacon Hills w nocy robi się niebezpieczne, lepiej abyś nie musiała przekonywać się na własnej skórze. Ale, żeby było to ostatni raz.- odrzekł, żartobliwie machając palcem na znak groźby.

- Dziękuje najmocniej. Jest Pan bardzo miły.- rzuciłam odpalając silnik i ruszając. Ucieszyłam się, że obeszło się bez mandatu i zaglądania do bagażnika. Myślę, że przez to co, by tam znalazł miałabym nie małe kłopoty.

Zaparkowałam pod moim nowym domem i wysiadłam z pojazdu zamykając drzwi. Obeszłam go i otworzyłam bagażnik, wyjmując z niego dwie torby, dużą sportową, do której spakowałam wszystkie moje ciuchy i drugą, nieco większą, w której ukryłam całą moją broń.

No tak, zapomniałam. Nazywam się Samanta Evins, mam 18 lat, mimo mojego 'młodego' wieku od 3 lat byłam najemniczą. Nie należę do dobrej strony tego słowa. Byłam raczej najemniczką tych złych ludzi. Głównie zajmowałam nie porwaniami, kradzieżami, napadami, nastraszeniami lub nawet zabójstwami. Nie byłam z tego dumna. Nie jest to ani ciekawa ani przyjemna robota. Gdybym mogła dawno bym ją rzuciła, ale nie miałam wyboru.

Zanim Poznałam Ryzyko\\TEEN WOLFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz