✯8✯

360 28 0
                                    

Stiles

Po ostatnich słowach blondynki wszyscy zeszliśmy na dół zostawiając ją samą w moim pokoju. Postanowiliśmy przedyskutować sprawę i wspólnie ustalić, co robimy dalej

- Serce biło jej równomiernie, co oznacza, że albo mówi prawdę albo dobrze kłamie - zadeklarował Scott.

- Dziewczyna dała nam ultimatum. Myślę, że nie powinniśmy jej ufać. Nie znamy też warunków umowy i czego dotyczy przysługa, ale jeśli jest szansa na dowiedzenie się prawdy...- wtrącił Argent, urywając oczekując, że domyślimy się jakie zajmuje stanowisko.

- Trzeba się tego dowiedzieć.- dodał Derek.

Zdenerwowany odszedłem kawałek od stołu, przy którym wszyscy się zebrali i zacząłem nerwowo stukać w głowę opuszkami palców.

- Stiles?. Wszystko w początku?- poczułem ciężar ręki na moim ramieniu.- Wyglądasz na zmęczonego. Nie spałeś ostatnio dużo - stwierdziła Lydia.

- Wszystko okey. To po prostu jest trochę dziwne, nie wydaje wam się?- zwróciłem się już do wszystkich.- Mimo, że to my mamy przewagę, ona nadal zachowuje się, jakby wszystko szło zgodnie z jej planem.

- Stiles ma racje, to podejrzane. - skwitował Scott.

- To co robimy?- spytała po chwili Lydia.

- Przystaniemy na warunki Sam. Będziemy też uważać. Jeśli będzie coś próbować oddamy ją policji, może być?- zaproponował Scott. Przytaknęliśmy, więc kontynuował.- Jak narazie trzeba się czegoś dowiedzieć.

Pokierowaliśmy się z powrotem na górę do pokoju, w którym przebywała dziewczyna. Z obmyślonym planem czułem się dużo lepiej, mimo wszystko wyraz twarzy blondynki bardzo mnie niepokoił. Jej spokój i opanowanie, zupełnie nie pasowało do sytuacji w jakiej się znajdowała.

- Witam z powrotem - zaśmiała się, gdy tylko przekroczyliśmy próg.- I jak, zgadzacie się na moją propozycje?- zapytała już poważniej.

- Tak - odpowiedziałem pewnie.

- Super!- ucieszyła się blondynka.- W takim razie mogę już chyba wstać z tego niewygodnego krzesła - oznajmiła, spotykając się z moim zdziwieniem. Nie czekając na naszą reakcje przeniosła ona cały swój ciężar na plecy i wywróciła się, łamiąc przy tym oparcie. Następnie wyplątała się szybko z, niezacieśnionych już w ogóle węzłów i wstała na równe nogi. 

Chyba jako jedyny zauważyłem, że przy tej ostatniej czynności nieco się zachwiała i stanęła opierając swój ciężar na tylko jednej z nóg. Podejrzewam, że była to wina bólu, który nadal doskwierał jej po postrzale.

Wszyscy przestraszeni cofnęli się do tyłu, a Derek, Malia i Liam wyjeli pazury gotowi do ataku. Dziewczyna jednak nic sobie z tego nie robiąc, odwróciła się do nas tyłem i podeszła do tablicy korkowej zawieszonej na ścianie. Chwile jej się przyglądając, wzięła spokojnie głęboki wdech i zaczęła coś do siebie mamrotać. Chwyciła za pierwsze zdjęcie i zerwała, a potem następne i następne, aż na tablicy nie zostało nic z wyjątkiem moich notatek.

- Ey, co ty robisz?!- zirytowała się Malia, jednak Sam zignorowała ją i popatrzyłam na mnie, powoli się odwracając do nas twarzą.

- W geście mojej dobrej woli, mogę najpierw pomóc tobie, Stiles.- zwróciła się do mnie.- Te przestępstwa są upozorowane na popełnione przez różne osoby, ale nie są. Na przykład te.- pokazała nam zdjęcie mężczyzny z poderżniętym gardłem i połamanymi oboma rękami.- To zlecenie wykonałam na polecenie jednego z moich szefów.- powiedziała z poważną miną, a ja wręcz oniemiały cofnąłem się krok w tył. Dlaczego się do tego przyznała?- Po twojej minie domyślam się, że zastanawiasz się dlaczego wam o tym mówię, no nie?- zaśmiała się, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.- Cóż, przecież miałam pomóc. A patrząc na to ile tu notatek zostawiłeś to długo nad tym siedzisz. Chciałabym ci trochę w tym ulżyć. O patrz, to też moje dzieło!- spojrzała na zdjęcie oplutego krwią faceta z wbitym nożem w samo gardło.

Zanim Poznałam Ryzyko\\TEEN WOLFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz