✯42✯

161 11 0
                                    

- Proszę, kogo my tu mamy?- zapytał retorycznie czarnowłosy mężczyzna z tatuażem.- Myślałem, że nigdy nie trafisz.

- Zostawcie go w spokoju. On wam nic nie zrobił.- powiedziałam opanowanym lecz łamliwym głosem.

- Oh Sam, nie możemy.- rzucił jakby przejęty.- Inaczej już dawno byś nam uciekła. Ten chłopak to jedyny powód, dla którego tu tkwisz.- oznajmił i uśmiechnął do mnie cwanie.

Popatrzyłam na bruneta z pod załzawionych powiek, moja ręka nadal spoczywała na spuście pistoletu, trzymającego czarnowłosego mężczyznę na celowniku.

Ponownie popatrzyłam na Huntera i powolnym ruchem opuściłam rękę z bronią w dół.

- Grzeczna dziewczynka.- rzucił i podszedł kawałek w moją stronę. Szybko zareagowałam cofając się dwa kroki do tyłu.

- Chcę abyście go wypuścili.- powiedziałam pewnym tonem.- Obiecuje nie będę stawiać oporu. Zostanę i powiem gdzie są moi rodzice...- kontynuowałam. Kątem oka widziałam jak brązowe tęczówki patrzą na mnie intensywnie i smutno.-...a potem będziecie mogli zrobić ze mną co chcecie. Tylko zostawcie go w spokoju.

Stiles wiedział, że nie mam pojęcia gdzie się znajdują moi rodzice. Był świadomy, że gram tylko na czas, by mu pomóc. Znał mnie na tyle dobrze, że wiedział, że w tej chwili się poświęcam.

Ten idiota chyba nie pomyślał co robi, bo chwile po moich słowach powiedział coś co znacznie utrudniło mi ratowanie jego upartego tyłka.

- To nie jest prawda.- wybełkotał ledwo oddychając. Cud, że w ogóle jeszcze dychał.

Wszyscy w tym samym czasie, spojrzeli na niego. Ja z wyrzutem, zdziwieniem, ale i smutkiem, a mężczyźni zdezorientowani i w szoku, że jeszcze jest w stanie mówić.

- Doprawdy?- zapytał z tym swoim okropnym uśmiechem, Hunter.

- Prawda.- zaprzeczyłam słowom chłopaka i wyprostowałam nie dając po sobie poznać, że kłamałam.- Wypuście go, a wszystko wam powiem. Niech jedzie do szpitala. W tym stanie niedługo umrze.- podkreśliłam ostatnie zdanie dając nacisk na słowo „umrze", by brunet załapał, że nie powinien sprzeciwiać się moim postępowaniom.

- W takim razie czemu ten chłopak twierdzi inaczej?- dopytywał dalej.

- Bredzi bez sensu. W końcu dostał pare razy po głowie, ma prawo gadać głupoty.- wybrnęłam. Widziałam jak brunet spuścił głowę poddając się moim działaniom.

- Czyli wiesz gdzie są?- zmarszczył brwi.

- Tak.- przytaknęłam.

- W takim razie...- zaczął i spojrzał na swojego kolegę unosząc ręce w obronnym geście.-...umowa stoi.- dokończył i skinął głową na ledwo żywego Stiles'a.- Rozwiąż go, a ja i Sam się przejdziemy.- zwrócił się do Elliot'a i podszedł do mnie łapiąc za ramię.

Rzuciłam przyjacielowi jeszcze ostatnie spojrzenie i wyszłam z pomieszczenia razem z Hunterem kierując się w nie znane mi miejsce.

Stiles

Po tym jak Sam wyszła z tym facetem zostałem sam z drugim również czarnowłosym, który nic nie mówił od początku naszej znajomości. Co było trochę dziwne.

Mężczyzna podszedł do mnie i wyjął mały nożyk rozcinając sznury uniemożliwiające mi ruchy.

Kiedy byłem już wolny i miałem możliwość swobodnego poruszania, złapał mnie mocno za ramiona i pomógł wstać na nogi. Ledwo przytomny i wycieńczony kilkugodzinnym katuszom opadłem bezwładnie na ziemię uderzając kolanami o zimną posadzkę.

Zanim Poznałam Ryzyko\\TEEN WOLFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz