Chłopcy posłusznie odwieźli mnie do domu i wysadzili pod samymi drzwiami. Następnie oświadczyli, że muszą jeszcze coś załatwić, ale przyjadą rano, aby mnie zawieść do szkoły.
Nie zainteresowana tym, co mieli mi do powiedzenia, po prostu weszłam do budynku i zamknęłam drzwi na zamek. Weszłam po schodach na piętro i od razu pokierowałam do łazienki.
Miałam w tamtym momencie ochotę tylko na prysznic i sen, którego nie miałam od bardzo dawna. Szybkim ruchem zdjęłam z siebie brudną i przepoconą bluzę i resztę zadrwionych ubrań i weszłam pod zimny prysznic. Pod chłodnym strumieniem wody odwiązałam bandaż i obejrzałam ranę. Syknęłam z bólu, gdy biała tkanina przyklejona do skóry, pod wpływem zaschniętej krwi, zaczęła się odklejać.
Rana nie goiła się ładnie, przemyłam ją i powróciłam do mycia ciała. Owinęłam szczelnie ręcznikiem i wyszłam z pod natrysku wody.
Ubrałam czarny t-shirt, a potem zaczęłam ubierać spodnie. Ostrożnie naciągnęłam pierwszą nogawkę na przedziurawioną nogę, następnie już mniej uważniej na posiniaczoną, tak aby tylko nie pogorszyć jej stanu.
Tak właśnie cała ubrana przypatrywałam się swojemu odbiciu w lustrze i zastanawiałam nad nim przez dłuższą chwile.
Wyglądałam okropnie. Rozcięta warga i łuk brwiowy, a po podciągnięciu koszulki i zobaczyłam wielkiego siniaka nad biodrem i pare ran ciętych na brzuchu. Ręce i nogi z resztą były w podobnym stanie. Obróciłam się tyłem i spojrzałam przez ramię na stan pleców. Jedyne co tam było to krwiak na lewym ramieniu i kilka małych zadrapań podobnych do tych z przodu.
Wyczerpana opuściłam koszulkę na dół i wyszłam z łazienki, wskakując prosto do łóżka. Ułożyłam się wygodnie na poduszkach i zamknęłam oczy, rozmyślałam o sytuacji w jakiej się znalazłam. Musiałam odpowiednio nimi zmanipulować, by mi pomogli i zyskać czas dla Chucka.
Dwie pieczenie na jednym ogniu. Namieszam w stadzie i odnajdę brata za ich pomocą.
Świetnie to wymyśliłaś Sam - pochwaliłam się w myślach za moją kreatywność.
Wspomniałam sytuacje zanim dojechaliśmy do posterunku. Miałam nie okazywać słabości, a zwaliłam po całej linii. Szczerze, nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji jaki nastąpił. Przykryłam się kołdrą po samą szyję, dosłownie czując dziwny dreszcz na samą myśl o brązowookim chłopaku.
Nie zastanawiając się już dłużej nad wszystkim z całego dnia zacisnęłam mocniej powiek i ułożyłam wygodniej. Starałam się zasnąć jak najszybciej zasnąć.
Po chwili byłam już w słodkiej krainie snów.
Stiles
Po odstawieniu Sam do domu, postanowiliśmy pojechać do reszty i ustalić co dalej. Mieliśmy jej pomóc, a nie wiedzieliśmy jak. Dziewczyna nie chciała się otworzyć i dać nam tych możliwość.
Blondynka krążyła mi po głowie nie dając spokoju. Myślałem tylko o jej pięknych szarych oczach, ciemno blond włosach i chytrym uśmieszku.
- Hej, Stiles? Wszystko okey? Jesteś jakoś nieobecny.- rzucił Scott.
- Okey. Po prostu myślę.- mruknąłem nie odwracając wzroku od jezdni.
- O Sam?- podsunął.
- Co masz na myśli?- zdziwiony spojrzałem na niego marszcząc brwi.
- No wiesz, bardzo dobrze się z nią dogadujesz. Najlepiej z nas wszystkich.- powiedział, znacząco ruszając brwiami.
- Sugerujesz coś?- zdziwiłem się.
CZYTASZ
Zanim Poznałam Ryzyko\\TEEN WOLF
Teen Fiction„- Co się dzieje?!- krzyknęłam roztrzęsionym głosem. Z oczu zaczęły wylewać się słone łzy.- Czemu jestem przywiązana do krzesła?!- szarpałam się. Ci spojrzeli po sobie zdumieni moim zachowaniem i usiedli na przeciwko mnie. - Sam...- zaczął Scott gł...