One-shot 1. Trudy wychowania

1.3K 81 42
                                    


– Shinzo, wracaj tutaj w tej chwili! – powiedziała Akira uniesionym głosem w tonie nie znoszącym sprzeciwu.

– Nie! Ja nie chcę siedzieć w domu, tylko iść do taty! Nie będę pomagał sprzątać! 

Malec latał wokół kanapy, denerwując kobietę, jak to miał w zwyczaju. I nie byłby sobą, gdyby koniec końców nie pobiegł w kierunku wyjścia.

– Shinzo, jako twoja matka nakazuje ci zaprzestać się w ten sposób zachowywać. Ile razy mam ci powtarzać, że tata w tej chwili jest zajęty i nie może pomóc ci w treningu? Jeśli twoja stopa przekroczy próg tego domu choćby o milimetr, to zobaczysz, jak wygląda naprawdę mój gniew. Uwierz, nie chcesz tego.

Chłopczyk przystanął na moment. Odwrócił się, a dłońmi zaciśniętymi w pięści podpierał się pod boki.

– Dlaczego nie możesz być jak tata? Tata jest fajny, był w Anbu i jest bardzo silny! A ty tylko siedzisz w domu, gotujesz i sprzątasz. Nie potrafisz nic innego! Jesteś beznadziejna! Wolałbym, żeby kto inny był moją mamą!

I... tyle go widziano. Drzwi za dzieckiem zatrzasnęły się z niemałym, jak na takie dziecko, hukiem, a zmęczona Akira mogła tylko westchnąć z bezradności. Opadła z wolna na najbliższy fotel.

Naprawdę żałowała, że nie mogła być dla niego kimś lepszym. Kimś wspanialszym. Już wcześniej podejrzewała, że chłopiec będzie bardzo wpatrzony w swojego ojca, ale nie spodziewała się takich problemów wychowawczych. 

Dłoń Uchihy mimowolnie powędrowała w kierunku pokaźnego już brzuszka i zaczęła go gładzić, starając się odszukać w tej chwili choć trochę spokoju. Łzy popłynęły jej niekontrolowanie, ale nie miała sił nawet ich powstrzymywać. I tak siedziała w tym wielkim domu sama. Sasuke całkiem niedawno zamieszkał z Sakurą w niewielkim domku, opuszczając brata i bratową.

Odkąd Shin nauczył się mówić, okazał się trudnym przypadkiem. Nie dla ojca, ale matki. Itachi bardzo często przebywał poza wioską, będąc wysyłany na misje. A nawet po powrocie pomagał wielu mieszkańcom Konohy. Nie winiła go za to, bo przecież potrzebowali pieniędzy, szczególnie kiedy Akira nie była zdolna do pracy, gdy zaszła w drugą ciążę. Ale wracając... Shinzo zawsze był wpatrzony w ojca. Matkę, mimo że gotowała dla niego tylko to, co łaskawie raczył jeść i nie pluł tym na całą kuchnię, mimo sprzątania po nim, wybaczania mu każdej pyskatej odzywki, którą kierował w jej stronę, młody miał po prostu w poważaniu. Można powiedzieć, że już w tak młodym wieku wykształcił sobie bardzo niskie mniemanie o kobietach, co spowodowało, że Akira zaczynała martwić się co będzie, kiedy poślą go do akademii. Nieuniknionym będzie styczność z wieloma kunoichi, chcących szkolić się w celu zostania shinobi.

Jej mąż mało kiedy miał okazję usłyszeć jak Shinzo odzywa się do kobiety, a ona – z nadzieją, że malec z tego w końcu wyrośnie lub sama te zachowania wybije mu z głowy – zadecydowała się milczeć. 

Westchnęła raz jeszcze, dłonią nadal gładząc swój brzuch. Miała nadzieję, że los tym razem obdaruje ich dziewczynką. Miała nadzieję, że będzie to może nie całkiem spokojna, ale kochana istotka, która będzie się do niej uśmiechać, tak jak jej syn nieustannie cieszący się na widok ojca. Choć nie ma gwarancji, że odnajdą wspólny język – bo przecież różnie to bywa – to jednak... uspokajało ją myślenie, że następne dziecko, jakie urodzi, mogłoby być dziewczynką.

~~

Widok Shinzo, nieudolnie ukrywającego się za jednym z drzew, nieco zdziwił Itachiego, ale też  rozbawił. Postanowił się z nim podrażnić, poudawać przez jakiś czas, że wcale go nie dostrzegał. Zajmował się dalej tym samym, trenując kilkoro świeżo upieczonych Jōninów. I tak niedługo mieli  kończyć, a jeśli dzieciak tak bardzo chciał popatrzeć, postanowił nie odbierać mu tej możliwości.

Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz