Kolejne dwa tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Akira świetnie bawiła się w gosposię Sakury, gotowała, sprzątała, wspierała, gdy przychodziła zmęczona. Przez ten czas zarwały chyba trzy nocki na rozmawianiu i wygłupianiu się, przy czym towarzyszyły im oczywiście Hinata, Ino i Temari, która przybyła do wioski na jakiś czas w ramach delegacji z Wioski Piasku.
Jeśli wychodziła z domu, nigdzie w okolicy nie napotkała śladu starszego Uchihy, co nawet bardzo ją zadowalało. Nie miała najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, szczególnie po tym, co usłyszała od jego brata. Myślała nad tym całymi dniami, jeśli Sasuke akurat nie wymagał od niej pełnego skupienia na treningu, a także nocami, które coraz częściej stawały się nieprzespane. Nie śmiała jednak prosić Sakurę o napar nasenny, bo pewnie zaczęłaby zadawać pytania, a i tego również Namikaze wolała uniknąć.
Rany powoli się goiły, jednak przy ćwiczeniach nie dawały spokoju, czego jej partner nie bagatelizował i zawsze dawał pięć minut odpoczynku, by mogła dojść do siebie. A jeśli chodziło o jej pracę w Akademii, miała zacząć za miesiąc, kiedy jedna z nauczycielek miała odejść na urlop macierzyński. Może była to dość niepewna posada, bo na czas określony, ale zawsze coś. A nóż, jeśli się wykaże, to znajdą dla niej jakiś etat po zastępowaniu ciężarnej.
Izumi nie dawała jej spokoju, chyba że miała misję do wykonania, dlatego przyjaciele nie odstępowali Akiry na krok, nie wiedząc, do czego czarnowłosa kobieta mogła być zdolna. Sakura miała najmniej czasu, bo ciągle potrzebowali jej w szpitalu, dlatego najczęściej była to Ino lub Sasuke, no i Naruto, a razem z nim Hinata. Po treningach Uchiha odprowadzał ją do domu, a później zwykle chodziła pomagać Ino w kwiaciarni. Uczyła ją podstaw, co też szybko załapała, bo mogła korzystać z poradnika znaczeniowego kwiatów, spisanego przez jej matkę, i okazała się świetną pomocą. W tym miesiącu kwiaciarnia Yamanaka była oblegana przez panów i panie niemal codziennie.
Tego dnia wracała z młodym Uchihą z treningu, narzekając całą drogę na bolące plecy. Zbliżając się do głównej alejki napotkali Uzumakiego w towarzystwie Rocka Lee.
- Co tak biegniesz, pali się gdzieś? – zażartowała białowłosa, krzyżując ręce na piersi.
- Kakashi-sensei wzywa nas do biura – wykrztusił z siebie w końcu.
Akira wymieniła spojrzenia z Sasuke.
- To coś poważnego? – dopytał przyjaciela, a Uzumaki pokręcił głową na znak, że nie ma pojęcia.
- Jego posłaniec nie wyglądał na przerażonego – zauważył Lee.
- No to chodźmy – zaproponowała skinieniem głowy białowłosa. – Ktoś jeszcze ma się zjawić?
Okazało się, że w gabinecie Hokage zebrali się praktycznie wszyscy młodzi shinobi. Naruto, Sasuke, Sakura, Hinata, Shikamaru, Ino, Sai, Kiba, Lee, Tenten, no i Akira. Nieco zdezorientowani patrzyli po sobie i wyczekiwali, aż Hatake zacznie mówić, gdy jeden z przełożonych wyjdzie w końcu z gabinetu z papierami, które Hokage musiał pilnie podpisać.
- Przepraszam, że musieliście czekać – odparł jak zwykle tym swoim przyjemnym tonem. – Zebrałem was tutaj z jednego powodu i nie ma sensu, żebym przedłużał sprawę. Wysyłam was na kilka dni do gorących źródeł, żebyście odpoczęli. Ostatnio wielu z was przydzielałem dużo misji, a biorąc pod uwagę ostatnią sytuację z panną Namikaze uważam, że tym bardziej przyda się wam trochę odpoczynku. Możecie ruszać już jutro i proszę was, nie martwcie się o nic.
Miny każdego z młodych shinobi były bardzo do siebie podobne – szeroko otwarte oczy i u niektórych także buzie. Ciężko było im uwierzyć w to, co przed momentem usłyszeli z ust Kakshiego Hatake. Czy miał na myśli coś w rodzaju... urlopu?
CZYTASZ
Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE
FanfictionDziesięć lat temu opuściła Wioskę Ukrytą w Liściach. Załamana i osamotniona nie potrafiła poradzić sobie ze stratą osób jej najbliższych. Teraz wróciła, a jej droga ponownie skrzyżowała się z tą, należącą do jej dawnego przyjaciela.