10. Zrozumienie i walka

2.6K 143 60
                                    



Od razu, gdy się obudziła, poczuła się trochę nieswojo. Podnosząc się do siadu zrozumiała, że była sama. Zamrugała kilkakrotnie i rozejrzała się uważnie.

Wyglądało na to, że Itachi postanowił dać jej odrobinę więcej przestrzeni osobistej, rozumiejąc jej sytuację. Zawiodła się nieco, kiedy tym razem nie dostała śniadania do łóżka, a czując, jak jej brzuch odzywał się dość głośno, spuściła nogi na podłogę i założyła buty.

W kuchni, do której od razu poszła, zastała Deidarę. Był na tyle uprzejmy, że zrobił sobie kilka kanapek za dużo i podarował jej.

- Długo spałaś, księżniczko. – Odwróciła się w kierunku Kisame, który stał w drzwiach.

- Jak to? Która jest godzina? – Białowłosa zmrużyła oczy.

- Dochodzi już prawie południe – odpowiedział jej blondyn, a ona zamrugała kilkakrotnie, nieco zdezorientowana.

- Cholera, to gdzie jest Itachi?! – Podniosła się gwałtownie z miejsca. – Mieliśmy iść do...

- Spokojnie, wyluzuj. – Rekiniasty położył jej dłoń na ramieniu i nakazał usiąść. – Powiedział, żeby cię nie budzić. Sam chce wszystko załatwić. Macie wyruszyć po południu. W zasadzie, powinien już niedługo się pokazać – dodał.

Akira, nie mając innego wyjścia, dokończyła swój posiłek. Spędziła jeszcze dobrą godzinę w towarzystwie dwójki członków Akatsuki, rozmawiając z nimi o przeróżnych rzeczach. Ucieszyła się, że choć z nimi dało się jakkolwiek dogadać, aby nikomu nie dogryzali. Naprawdę było widać, że zupełnie zrezygnowali z mrocznych ścieżek, jakimi stąpali kiedyś i tak po prostu sobie egzystowali, trzymając się razem.

Trochę jak rodzina, pomyślała, uśmiechając się do siebie i spoglądając to na jednego, to na drugiego.

- Szkoda, żeśmy nie poznali cię wcześniej. Nie miałem pojęcia, że nasz wiecznie zamknięty w sobie i milczący Uchiha miał jakąś przyjaciółkę! – zawołał Deidara. Białowłosa wzruszyła ramionami.

- Skoro był taką niemową, to skąd mogliście wiedzieć? – podłapała kobieta, cicho się śmiejąc.

Kisame przyjrzał się jej uważnie, siedząc tuż obok. Zastanawiał się, jak trzymała się przez te wszystkie lata i nadal mogła być taką pogodną osobą. Zrozumiał, że musiała mieć niesamowicie silną osobowość, by po tylu haniebnych dla niej decyzjach, patrzeć każdemu hardo w oczy.

Itachi, po tym, jak uśmiercił wszystkich członków klanu, nawet ze swoim partnerem rozmawiał tylko z konieczności. Mówił swoje zdanie na temat planu danej misji, nic więcej. Stał się pogodniejszy, gdy cała wina została z niego zdjęta, kiedy odzyskał Sasuke, i wrócił do wioski.

We wczorajszej rozmowie wyczytał, że ten powrót wcale nie okazał się dla niego tak wspaniały, jak myślał, że będzie. O ile dobrze rozumował, to Sasuke miał wśród przyjaciół oparcie, a Itachi nie bardzo miał z kim rozmawiać. Pomaganie przy budowaniu nie dało mu żadnych znajomości. Akira nie zdawała sobie sprawy, że jej obecność w wiosce okazała się dla niego jedyną deską ratunku przed spędzeniem samotnie reszty życia.

- Yo, Itachi mnie przysłał, czeka na ciebie na zewnątrz – powiedział Hidan, przerywając tą wesołą atmosferę.

- Zdaję się, że czas na pożegnanie – odparła niechętnie białowłosa, podnosząc się z miejsca. – Cóż, było miło. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. – Uśmiechnęła się do mężczyzn, a oni odpowiedzieli jej tym samym.

Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz