26. Decyzja

2.3K 139 74
                                    


Okej, obiecałam dwa w majówkę, ale jak zwykle - zapomniałam XD Dlatego w ramach rekompensaty dostajecie do pod koniec! :D 


Akira spała dłużej, niż przypuszczały Ino z Sakurą. Itachi czuwał przy niej cały czas, a to, że się nie budziła, zaczął go lekko niepokoić. Rozbudził go lekki szelest, który wywołała dłoń białowłosej, zsuwając się z pościeli. Mężczyzna natychmiast podniósł się z krzesła i pochylił nad kobietą, która właśnie uchylała powieki.

Po zapachu i dziwnym uczuciu lekkości zorientowała się, że musiała znajdować się w szpitalu. Oczy nie chciały za bardzo współpracować, dlatego namęczyła się, nim uzyskała dobrą widoczność. Uniosła lewą dłoń, by przyłożyć ją sobie do czoła. Głowa bolała ją niemiłosiernie, na co zareagowała ponownym zamknięciem oczu.

- Akira – szepnął niepewnie długowłosy, zwracając na siebie uwagę kobiety. Jednak ta, zanim odważyła się odwrócić głowę, zacisnęła usta i przełknęła ślinę. Mogła przewidzieć, że zastanie go tu, gdy się obudzi, a mimo to i tak nie była przygotowana. Niepewnie skierowała się w stronę dobiegającego do niej głosu. – Nareszcie się obudziłaś, tak się cieszę.

Nie wiedziała, co powinna zrobić, co powiedzieć, bo gdy tak patrzyła na niego, jeszcze nie do końca świadomym wszystkiego umysłem, takiego szczęśliwego, uśmiechniętego, serce jej pękało.

- Skąd ja...? – zdołała wykrztusić, nawet nie próbując podnieść się do siadu. Pamiętała jedynie Sakurę, jako ostatnią osobę, którą widziała, nim odpłynęła.

- Zabraliśmy cię stamtąd z Sakurą i przetransportowaliśmy jak najszybciej do Konohy. Razem z Ino zajęły się tobą jak należy i kazały nikomu innemu nie wchodzić bez ich rozkazu. Już myślałem, że nie przybyliśmy na czas. Tak cholernie się bałem... - Niespodziewanie chwycił jej dłoń, na co zareagowała bardzo panicznie i prędko zabrała ją, przyciskając do swojej piersi. Itachi z początku był wobec tego wyrozumiały, myśląc, że jest to spowodowanie przez jej porywaczy. Zamiast tego położył swoją dłoń na jej ramieniu i posłał ciepły uśmiech. – Jak dobrze, że jesteś z nami i wyjdziesz z tego. Akiro, ja... byłem głupcem. Przyznaję to – wyznał nagle.

- O czym ty... - Na jej twarzy zagościła niepewność i grymas, na widok którego Itachi się roześmiał.

- Coś mi odbiło i nie zachowywałem się w porządku wobec ciebie. Na ironię, musiał mnie doprowadzić do porządku własny brat. Dał mi zrozumienia coś bardzo ważnego. – Popatrzył jej w oczy. – To, że niesamowicie mi na tobie zależy, Akiro. Pobiegłbym za tobą, gdybyś nie została porwana, a myśl o tym tak mnie dobiła...

- Itachi, proszę, skończ.

Nie potrafiła tego dalej słuchać. Zacisnęła mocno powieki, a razem z nimi także dłonie w pięści.

- Dlaczego? O co chodzi? Przecież myślałem, że...

- Co myślałeś? – nagle wybuchła, podnosząc głos. – Mam dość tych twoich gierek. Miałam dość dużo czasu, żeby sobie to wszystko przemyśleć i gdyby nie to porwanie, pewnie nigdy byście mnie nie znaleźli. Może tak by było lepiej...

- Ale, Akiro, daj mi wytłumaczyć, proszę. – Usiadł na krzesełku, które przysunął bliżej spania i uniósł ręce w geście uspokojenia białowłosej. – Kocham cię... nigdy nie chciałem dla ciebie źle. Całe życie myślałem o tobie i nie potrafię przestać, choć próbowałem.

Namikaze prychnęła, odwracając się w przeciwną stronę. Wzięła głęboki oddech, mocno zastanawiając się nad tym, co chciała mu właśnie powiedzieć.

Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz