Ulewa nie mijała, także dwójka przyjaciół siedziała dalej w grocie przy niewielkim ognisku. Trwali w milczeniu od momentu rozmowy o dzieciach. Akira szybko ucięła temat, a Itachi stwierdził, że jeśli dalej będzie to ciągnął, z pewnością by ją zezłościł, a tego nie chciał. Obserwował za to czujnie, siedząc bardzo blisko niej. Wydawało mu się, że przysunęła się do niego świadomie, z powodu wszechogarniającego ich zimna. Utwierdził się w przekonaniu, widząc, jak drżała.
- Zimno ci – stwierdził.
- Nie, jest okej – zaprzeczyła niemal od razu.
- Masz gęsią skórkę, drżysz i przysuwasz się coraz bardziej – kontynuował.
- Zdaje ci się. Zaraz przestanie padać i pójdziemy dalej – mówiła. Itachi westchnął i przymknął na chwilę powieki. Użył jutsu z żywiołem ognia, żeby zwiększyć rozmiar ich paleniska.
- Rozbierz się – nakazał, zdejmując własną koszulkę. Akira spojrzała na niego wielkimi oczami. – Trzeba wysuszyć ubrania, inaczej oboje zamarzniemy. Deszcz tak prędko nie ustąpi, tylko się nasila.
Jego myślenie jak zwykle miało sens. W końcu był geniuszem, prawda? Wszystko, co mówił, miało konkretne podstawy, więc nie mogła mu zarzucić czegoś nieodpowiedniego, jednak rodziły się w niej mieszane odczucia. Uchiha już został w samych majtkach, a ona nadal siedziała bezczynnie, wpatrując się w płomienie. Westchnęła i z wielką niechęcią zaczęła zdejmować z siebie ubrania, dopóki nie została w bieliźnie.
Niespodziewanie długowłosy dotknął górnej części jej ubioru.
- To też jest mokre. Musisz zdjąć, żeby wysuszyć. – Ton jego głosu był śmiertelnie poważny, przez co białowłosej gula stanęła w gardle. Już nie wiedziała, co powinna myśleć, szczególnie po ostatnim incydencie w łaźni. Bała się, że znów będzie próbował sztuczek, żeby się do niej dobrać. – Na co czekasz?
- Okej, już, dobra... – mruknęła pod nosem, pozbywając się i stanika, którzy rozłożyła niemrawo jedną ręką blisko ognia, drugą zasłaniając biust.
- Chodź tutaj. – Niespodziewanie przyciągnął ją do siebie, aż pisnęła, i usadowił się bliżej źródła ciepła, okrywając ich ciała kocem, pozostawionym w jaskini przez anonimowego wędrowca. – Spokojnie, nic ci nie zrobię. Po prostu nie chcę, żebyś mi tutaj zeszła czy zachorowała.
Było w nim coś dziwnego. Czuła to, mimo że serce sprawnie nie dawało jej możliwości do skupienia się na jednej rzeczy. Waliło jak oszalałe, a tymczasem on pozostał całkowicie spokojny i... jakby niewzruszony tym, że byli praktycznie nadzy. Oplatał ją rękami w pasie, delikatnie dotykając piersi, które nadal szczelnie osłaniała, pomimo materiału, którym byli okryci.
Usłyszała jego westchnienie, ale nie poruszyła się ani o milimetr, choć korciło ją, by ujrzeć jego minę. Pozostało jej wpatrywanie się w ogień, dopóki nie rozluźnił uścisku i nie zaczął pocierać rękami jej ramion.
- Nie powinnaś się tak spinać. Wyluzuj, zaraz zrobi się cieplej.
Łatwo było mu mówić to komuś, kto unikał dotyku drugiego człowieka... a w szczególności Itachiego Uchihy. Jak miała się uspokoić, kiedy swoimi nagimi plecami przywierała do jego ciała i czuła się nad wyraz dziwnie. Przerażała ją przyjemność, jaką odczuwała.
Długowłosy natomiast starał się myśleć o wszystkim innym, tylko nie o białowłosej, którą przytulał do siebie. Pamiętał ją wtedy w łaźni i na samo wspomnienie czuł, jak zaczyna mu brakować miejsca w bokserkach, dlatego musiał robić wszystko, by odgonić od siebie te myśli. Wiedział, że najchętniej pognałaby w tę ulewę z powrotem do kurortu, byleby z nim nie siedzieć w jednym miejscu. Przekleństwem dla niej było trafienie na niego, jako partnera w poszukiwaniu jakiegoś skarbu.
CZYTASZ
Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE
FanfictionDziesięć lat temu opuściła Wioskę Ukrytą w Liściach. Załamana i osamotniona nie potrafiła poradzić sobie ze stratą osób jej najbliższych. Teraz wróciła, a jej droga ponownie skrzyżowała się z tą, należącą do jej dawnego przyjaciela.