W drodze powrotnej okazało się, że kochany błazen, Uzumaki, jakimś cudem znalazł się zbyt blisko Hinaty, a ona spanikowała i uciekła. Tak po prostu. Wtedy znów nic nie wyszło na jaw, choć Sakura nakłaniała przyjaciółkę swoim piorunującym spojrzeniem, by coś powiedziała. Całą grupą odeszli od pary, jednak to Naruto znów palił głupa, zaśmiał się i tyle z tego było.
Minęły już dwa tygodnie ich wspólnej imprezy, a Akira odzyskała pełnię sił. Sakura spisała się świetnie i teraz mogła już robić praktycznie wszystko. Skakała, kucała, bez żadnych ograniczeń. Trenowała pod czujnym okiem różowej, żeby przypadkiem nic sobie znów nie zrobić, ale po czasie jej odpuściła.
Z uśmiechem na ustach podążała do gabinetu Hokage w towarzystwie starszego Uchihy.
- Widzę, że bardzo się cieszysz – zauważył Itachi, co nie było raczej dziwne.
- W końcu mam szansę dostać jakąś misję! Mam dość tego siedzenia w domu.
- Cały tydzień trenowałaś, a tego nie zaliczyłbym do siedzenia w domu. – Uśmiechnął się, nie spuszczając z niej wzroku.
- Okej, wygrałeś... - westchnęła – wiesz przecież, że potrzebuję pieniędzy, a misja równa się zarobek. Cały czas siedziałam jak pasożyt w waszym domu. Kupiłeś mi nawet to ubranie... sumienie będzie mnie gryzło, jak nie oddam ci tych pieniędzy.
Itachi stanął w miejscu, zmuszając ją do zrobienia tego samego. Stała metr od niego, w pół kroku, odwrócona przez ramię.
- Akira, jesteśmy przyjaciółmi, prawda? – Kobieta skinęła głową. – A więc uznaj to za bezinteresowną pomoc. Powinniśmy sobie pomagać w trudnych chwilach, czyż nie? – Uchiha, po wypowiedzeniu tych słów, wyminął ją i ruszył przodem.
W takim razie, dlaczego zniknąłeś? Dlaczego zostawiłeś mnie akurat wtedy, kiedy zginęli moi rodzice? Byliśmy przyjaciółmi, a ty odszedłeś, bez słowa. Dlaczego teraz uparcie chcesz naprawić tą relację?
- Udacie się do Amegakure w celach zwiadowczych oraz przekażecie korespondencję do tamtejszych władz. Zanim zapytacie, tak, to ze względu na ciebie, Namikaze. Wyczytałem w raportach, że przebywałaś w tym miejscu wiele lat, dlatego liczę, że we dwójkę poradzicie sobie najlepiej. Nie przewiduję jakichkolwiek kłopotów, jednakowoż miejcie się na baczności – mówił Kakashi, szósty Hokage.
Akira stała ramię w ramię ze swoim przyjacielem, słuchając polecenia. Jak dotąd uśmiech nie schodził z jej twarzy, tak słysząc pierwsze zdanie, jakie padło z ust Hatake, emocje opadły. Itachi zauważył, jak białowłosa zacisnęła dłonie w pięści i wzdrygnęła się. Postanowił jednak nie pytać, bo uprzedziła go, zgadzając się wykonać misję.
- Świetnie. Chciałbym, abyście ruszyli jutro z rana.
I tak też zrobili.
Stawili się o ósmej przy bramie, gdzie spotkali swoich przyjaciół, którzy przyszli się pożegnać. Życzyli im jak najmniej kłopotów i szybkiego powrotu, aby mogli wybrać się na obiecany biwak. Naruto wygłosił mowę Itachiemu, aby dbał o białowłosą i nie dał nikomu skrzywdzić. Zakończyło się to niemałym skrępowaniem kobiety, gdy usłyszała, co mu odpowiedział.
- Możesz być spokojny. Będę dbał o nią, jak o największy skarb.
Z tego powodu nie odezwała się słowem przez dłuższy czas, odkąd opuścili granicę wioski. Znów zaczęła się zastanawiać, w co jej przyjaciel pogrywał. Kiedy tylko przypomina sobie o tym, że opuścił ją i chce być na niego zła, on musi powiedzieć coś lub uśmiechnąć się w taki sposób, że od razu serce jej mięknie, rumieni się i nie może pozbyć się latających w jej brzuchu motyli.
CZYTASZ
Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE
FanfictionDziesięć lat temu opuściła Wioskę Ukrytą w Liściach. Załamana i osamotniona nie potrafiła poradzić sobie ze stratą osób jej najbliższych. Teraz wróciła, a jej droga ponownie skrzyżowała się z tą, należącą do jej dawnego przyjaciela.