20. Wściekłość i gest pojednania?

2.2K 142 61
                                    


Cześć, tęskniliście? :3


Obydwoje nie zwracali na nią szczególnej uwagi. Stali dalej w korytarzu i rozmawiali ze sobą zaciekle, mocno przy tym gestykulując. Białowłosa przesunęła się wcześniej w miejsce, które ostatnio okupowała, czyli podnóże schodów. Prędko jednak zdała sobie sprawę, że niepotrzebnie tam stała, bo przecież i tak nie byli jej obecnością zbytnio zainteresowani.

Stwierdziła nagle, że lepiej będzie, kiedy nakarmi wygłodniały żołądek, więc poszła do kuchni. Zatrzymała się jednak w przejściu.

- Akiro poczekaj – zwrócił się do niej Uchiha. – Chciałbym ci przedstawić Izumi Naoko, Izumi – spojrzał na czarnowłosą – to Akira Namikaze.

- Och, oczywiście! Miło mi poznać – kobieta podeszła do niej i ścisnęła jej rękę, choć ta wcale jej nie uniosła – Itachi opowiadał mi o tobie. Cieszę się, że postanowiłaś wrócić. Bardzo chciałam poznać osobę, z którą Itaś przyjaźnił się w dzieciństwie.

Itaś?

- Mi też miło – odparła białowłosa, skinąwszy głową.

- Przeszkodziłam chyba? Sasuke jest? O, widzę, że impreza jakaś się odbyła. No ładnie, mogłam zebrać się jednak wcześniej, to bym zdążyła – zaśmiała się, wodząc wzrokiem po twarzy Itachiego, gdy zaglądając do salonu, ujrzała tam bajzel.

No i wszystko spadło na barki Akiry. Znowu.

Itachi zabrał swoją przyjaciółkę do kuchni, a ona po prostu nie mogła patrzeć na ten bajzel, jaki po sobie zostawili. Uniosła do góry brew, gdy ujrzała śpiącego na kanapie Shikamaru, kiedy podeszła bliżej. Jakim cudem, pomimo tych podniesionych tonów przy rozmowach, no i krzyków Ino, ten mógł jeszcze spać?

Westchnęła. Postanowiła go jednak nie budzić. Zaczęła sprzątać wszystkie brudne naczynia, butelki z resztką sake i te puste. Od razu okazało się, że stół był mokry od rozlanego trunku, ale to nic nie szkodziło. Tak czy siak musiała wszystko z niego uprzątnąć. Dobrze, że Uchiha nie mieli żadnego obrusu, bo prać to już jej się nie chciało.

Nic sobie nie robiła z pary, która siedziała przy blacie na krzesłach i zawzięcie ze sobą rozmawiała, zupełnie ignorując jej osobę. Nawet nie spostrzegła, w jak szybkim tempie się uwinęła z robotą. Wytarła stół mokrą szmatą, potem na sucho. Z kolejnym westchnieniem przyjęła to, że Nara nadal spał.

- Nie powinnam ci się tak zrzucać na głowę, Itachi – powiedziała w końcu czarnowłosa, podnosząc się z siedzenia, gdy Akira wstawiała sobie wodę na kawę. – Masz tu chyba tabun nieprzytomnych ludzi i sprzątanie, jakich mało. Pójdę już, spotkamy się wieczorem.

- Mogę cię odprowadzić. I tak muszę wyjść po zakupy, bo nie mamy kompletnie nic do jedzenia – odparł uprzejmie, wychodząc za nią do korytarza.

Akira powstrzymała się od tego, by zatrzymać go w półkroku. Przecież to ona zrobiła zakupy i lodówka była pełna. Specjalnie o to zadbała, by na kaca każdy mógł zjeść coś odpowiedniego dla niego.

Ale jednak odpuściła. Usłyszała tylko trzask zamykających się drzwi, a jej spojrzenie samo spotkało się z podłogą.

Po godzinie wszyscy zaczęli zbierać się w salonie, narzekając, czy też nie. Sasuke był w bardzo dobrym nastroju i nawet delikatnie się uśmiechał. Nie było po nim widać, żeby miał kaca, bo pomógł Akirze w kuchni zrobić dla wszystkich wygłodniałych przyjaciół jedzenie.

- Gdzie Itachi? – spytał, zalewając białowłosej kubek z kawą.

- Wyszedł – odpowiedziała krótko, gdy wykładała na cztery talerze jajecznicę. Na nic więcej nie było jej w tej chwili stać, a i tak bardzo przyłożyła się do tego, by jej przyjaciele nie musieli siedzieć w syfie z rana.

Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz