35. Poranek, powrót, zaskoczenie

2.2K 108 63
                                    


Obudziła się wcześnie rano, otoczona silnymi ramionami czarnowłosego. Choć było jej niesamowicie dobrze i wygodnie, musiała wstawać. Zanim wyruszą, chciała zrobić im jakieś jedzenie na drogę, a Kisame zapewnił, że mogą korzystać z ich zasobów. Raz jeszcze zerknęła na mężczyznę, po czym wstała, starając się go nie obudzić i prędko się ubrała, nim opuściła pomieszczenie.

Kryjówki Akatsuki były doprawdy okropne i obawiała się, że nie trafi do kuchni. Chwilę błąkała się po korytarzu, nim trafiła do miejsca docelowego. Dobrze zrobiła, wstając rano, bo w pomieszczeniu nie było nikogo, a więc nikt nie będzie zwracał jej głowy. Od razu dobrała się do lodówki i wyciągnęła najpotrzebniejsze rzeczy do zrobienia kanapek. Nic więcej nie potrzebowali, mieli dotrzeć od celu i jak najprędzej wrócić.

- Hej, śnieżynko – usłyszała tuż za sobą. Przeraziła się nie na żarty, sugerując się krzykiem, jaki wydobył się z jej ust. Nawet podskoczyła i wtedy dopiero odwróciła się przodem do niespodziewanego gościa.

- Mało ci? Naprawdę chcesz znowu dostać w mordę? – warknęła na Hidana.

- Oj... ale po co ten język? Chciałem być miły. – Uśmiechnął się, przybliżając się do białowłosej.

- Siema wszystkim! Akira, robisz kanapeczki? Jak milusio, też mogę? – Deidara w momencie dołączył do kółka adoracji przy blacie kuchennym, a Akira myślała, że zaraz jednego i drugiego wywali na zbity pysk.

- Co wy, nie macie nic do roboty o tej porze? Spanie jest takie złe? – mruknęła, odwracając się, by powrócić do wykonywania poprzedniej czynności.

- Ne, zapytałeś ją już? – Blondyn szturchnął Jashinistę w ramię.

- Zapytał o co? – zainteresowała się kobieta, czego później gorzko pożałowała, widząc chytry uśmieszek, który wkradł się na jego twarz. Niepotrzebnie się odwróciła.

- Otóż, śnieżynko, byliśmy bardzo ciekawi, jak to z tym naszym Itachim jest – zaczął, rozkładając ręce. – Odkąd go znamy, stronił od urodziwych kobiet, nie interesował się, nie przyprowadzał... Kisame potwierdził, że na misjach również nigdy nie „skorzystał".

Akira przełknęła gorzko ślinę. Bała się nadchodzącego pytania.

- Więc jaki on jest w łóżku, tak właściwie? Potrafi coś w ogóle? – Obaj mężczyźni nachylili się nad biedną dziewczyną, która spłonęła żywym rumieńcem. Odwróciła się znów tyłem do nich i zaczęła pakować przyrządzone jedzenie do plecaka.

- Naprawdę nie macie nic ciekawszego do roboty? – spróbowała się wymigać od tego tematu.

- No mów, dobry jest? – Szturchnął ją Deidara.

- Tak...

- Tylko dobry? Nic więcej? – Tym razem Hidan się odezwał.

- Na pewno nie oceniłaby go tak nisko po tym, co usłyszeliśmy wczoraj – stwierdził blondyn. – Co nie, Aki-chan?

Myślała, że wybuchnie. Nie potrafiła sobie poradzić z tak mocno zawstydzającymi pytaniami, którymi ją obarczali. Z jednej strony czuła się cholernie zawstydzona, a z drugiej niesamowicie zła. I jakim cudem wszystko słyszeli? Przecież ściany powinny być wystarczająco grube, żeby nie przepuszczać przez nie dźwięków. Chyba że te patafiany... podsłuchiwały ich.

- To jaki Itachi jest w łóżku? – Jashinista nie dawał za wygraną.

- Możecie dać mi spokój? – wrzasnęła i odwróciła się do nich z zamiarem uderzenia wpierw siwowłosego, a potem blondyna. Jej pięść została zatrzymana w połowie drogi i każdy się zdziwił na widok Uchihy, który pojawił się znikąd.

Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz