Tak z okazji Walęwtyłek (xD) rzucam wam rozdział! :D
Przez cały dzień chodziła jak na szpilkach. Tort od wczoraj chłodził się w spiżarni, w najbezpieczniejszym miejscu i pilnowała, aby nikt się tam nie kręcił. Koło południa przyszła do nich Ino, Hinata i Tenten, by pomóc rozwieszać dekoracje. Chłopcy w tym czasie udali się na zakupy i dali spokój paniom. Wszyscy, oprócz starszego Uchihy, który postanowił przypilnować, by żadna z nich nie wyrządziła sobie krzywdy, ani też nie zrobiła żadnej szkody w dobrego co odremontowanym domu.
Akira dmuchała właśnie piąty z kolei balon. Każdy był w zupełnie innym odcieniu czerwieni i różu, a jeden szmaragdowy, jak oczy dzisiejszej jubilatki. Robiła z nich różne girlandy i bukiety, które później mocowała w przypadkowych miejscach w salonie.
- No, no. Może jednak powinnam zatrudnić cię w kwiaciarni? Całkiem nieźle radzisz sobie z ozdóbkami. Mogłabyś mieć pomysły na ciekawe bukiety, kto wie – odparła Ino, zasiadając wygodnie na kanapie, przy białowłosej.
- Tak sądzisz? Pomyślę, czy się zgłosić do ciebie – zaśmiała się, kończąc wiązać łańcuch.
- Naturalnie, moja droga. Hinatko, potrzebujesz pomocy z tą sałatką, czy radzisz sobie? – zawołała Yamanaka, wychylając się za siebie.
W tym czasie białowłosa podeszła do Itachiego. Niby sama mogła zawiesić te balony, jednak długowłosy uparł się, że chce być choć w ten sposób przydatny. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, odrywając swoją osobą od lektury książki. Siedział w fotelu, umiejscowionego przy schodach.
Podała mu jeden koniec łańcucha, licząc na to, że odezwie się do niej choć słowem, ale on tylko chwycił za niego i umocował w wyznaczonym miejscu. Potem przeszedł przez całą długość pomieszczenia, by przymocować do okna.
Od wczoraj nie odezwał się do niej i chodził markotny. Dziewczyny jakby tego nie widziały, bo z nimi rozmawiał normalnie. Tylko w stosunku do Akiry miał jakiś dystans, a przecież nic mu nie zrobiła, więc nie rozumiała, skąd to się w ogóle u niego wzięło. Westchnęła, krzyżując ręce. Patrzyła na niego z krzywą miną, kiedy stał na krzesełku.
- Okej, sałatka zrobione, moje przysmaki też są gotowe. Ile mamy czasu do przyjścia Sakury? – Tenten wychyliła się zza ściany.
- Za około godzinę powinnam po nią wyjść i czekać pod szpitalem. Więc powiedzmy, że macie około półtorej, żeby wszystko rozstawić – powiedziała Yamanaka, stawiając wazon z kwiatami na komodzie.
- Ja nie wiem, czy to dobry pomysł. – Namikaze wskazała palcem na wazon. – Jak chłopaki zaczną szaleć, to tylko szkło się potłucze i będzie problem.
Blondyna machnęła ręka.
- Uwierz mi, nic mu się nie stanie. A trochę wystroju przyda się, żeby ten salon nie wydawał się taki pusty. Doprawdy, miesiąc już u nich mieszkasz i nie dodałaś ani trochę uroku temu domowi.
Akira wzruszyła ramionami. Nie miała zamiaru wtryniać się w nie swoje cztery ściany. To była ich sprawa, czy będą tu kiedyś rośliny, obrazy i inne rzeczy. Ona nic do gadania tu nie miała. Mogła jedynie nieco zmienić pokój pod swoje wymagania.
Szybko minął ten czas, kiedy Yamanaka opuściła progi posiadłości Uchihów. Wtedy też pojawili się chłopcy i zajęli się schładzaniem ogromnych ilości alkoholu, z jakimi przekroczyli próg tego domu. Białowłosa tylko westchnęła na ten widok. Nie chcąc się denerwować, zaczęła rozkładać wszystkie przekąski na stole. Rozstawiła potrzebną ilość talerzyków, ale z tortem postanowiła poczekać na przyjście jubilatki.
CZYTASZ
Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE
FanfictionDziesięć lat temu opuściła Wioskę Ukrytą w Liściach. Załamana i osamotniona nie potrafiła poradzić sobie ze stratą osób jej najbliższych. Teraz wróciła, a jej droga ponownie skrzyżowała się z tą, należącą do jej dawnego przyjaciela.