Akira musiała przyznać, że po wspólnym tańcu Sakury w welonie i Sasuke w krawacie, ledwo mogła wytrzymać ze śmiechu, widząc nieudolne wyścigi pijanych już chłopców podczas gry w karetę. Podobnie miał wodzirej, który miał problem z wyczytaniem co drugiego słowa z kartki. To była absolutna komedia – Naruto obracając się wokół własnej osi, zamiast okrążać krzesełko, z którego spadał za każdym razem, bo nie potrafił wycelować tyłkiem. Shikamaru był jak zwykle rozleniwiony, ale przynajmniej się starał, dopóki nie przeoczył swojej kolejki i musiał się napić. Sasuke nie wydawał się z początku zadowolony z tej gry i wyrażał wobec niej wszelki sprzeciw, nie reagując na swoją nazwę części karety, która mu była przypisana, ale gorzko tego pożałował, bo Haruno kazała mu wypić aż trzy kieliszki na raz, a nie jednego, jak mówią zasady. Przekonała go tym wystarczająco, żeby biegał jak szalony, niekoniecznie w dobrym momencie, przez co zmuszony był pić ponownie. Dziewczyny w tej kwestii były o wiele sprytniejsze i miały szczęście, bo nie tknęły alkoholu w takich ilościach, co ich mężczyźni, dlatego dotrwały do końca zabawy bezproblemowo
- Czy wygrałem?! Wygrałem, prawda?! – darł się Uzumaki, którego trzymała Hinata i Rock Lee.
- Nie, Naruto. – Sakura spojrzała na niego błagalnie. – Może damy mu jakieś herbaty? Jak nam zaraz zezgonuje, to nie będzie ciekawie. Nie mam zamiaru go ogarniać i z pewnością ty, Hinatko, też sobie z nim nie dasz rady.
- Czas na pytanka! – zawołała uradowana Yamanaka i poprowadziła panią młodą na środek parkietu, na którym stały już dwa krzesełka, odwrócone do siebie oparciami. Kazała jej usiąść na jednym, a na drugim posadziła jej świeżo upieczonego męża, po czym podała każdemu po dwie kartki z napisami „on" i „ona". – Sprawa jest prosta. Poprosimy mikrofon – zwróciła się do prowadzącego – świetnie. Sai będzie czytał, a wy odpowiadacie zgodnie z prawdą, moje gołąbeczki!
- Dlaczego mam wrażenie, że to będzie złe? – szepnęła Akira, odchylając głowę do tyłu.
- Pytanie pierwsze, kto pierwszy pocałował? – Oboje zgodnie odpowiedzieli, że Itachi i tak to się potoczyło. Kto lepiej gotuje – sprzeczka, kto jest bardziej opiekuńczy – on, kto będzie wstawał do dziecka w nocy – znowu on, kto jest bardziej romantyczny – on, kto częściej sprząta w domu – ona, kto lepiej całuje – sprzeczka, kto pierwszy zainicjował stosunek – on, i tak dalej, i tak dalej.
Prawdę mówiąc, wszyscy się przy tym nieźle ubawili, dowiadując się takich typowych rzeczy na temat dwójki nowożeńców, o których nie wiedzieli, mimo że się przyjaźnili. Cóż, może Sasuke praktycznie nic nie zaskoczyło, bo w końcu też z nimi mieszkał, więc wiedział, jak oboje się zachowywali, a mimo to stał z rękami w kieszeniach, nadal porządnie zawiany, ale uśmiechnięty i naprawdę cieszył się szczęściem brata.
Muzyka znów zaczęła grać, ale większość gości była zbyt zmęczona, albo zbyt upita, żeby na razie tańczyć, dlatego to Itachi skorzystał z okazji, by ponownie zatańczyć ze swoją ukochaną.
- Zapraszam. – Ukłonił się ładnie, zaskakując przy tym kobietę, która spojrzała na niego podejrzliwie, ale ostatecznie wyciągnęła dłoń i chwyciła za jego.
- Wszystko w porządku? – spytała, obejmując mężczyznę za szyję.
- W jak najlepszym – odparł beztrosko, uśmiechając się uroczo, co sprawiło, że Akira westchnęła.
- Wiesz, możemy pójść na chwilę do stołu, zjeść coś. Dużo razy już tańczyliśmy tej nocy – zasugerowała delikatnie. Nie żeby nie chciała, albo narzekała na ból stóp z powodu butów, bo przecież siedziała całkiem długo podczas zabawy z pytaniami. No, może delikatnie doskwierał jej głód, a mało tego, to Chouji wybierał lokal, bo jedzenie tu było przepyszne, a ona tak mało spróbowała do tej pory!
CZYTASZ
Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE
FanfictionDziesięć lat temu opuściła Wioskę Ukrytą w Liściach. Załamana i osamotniona nie potrafiła poradzić sobie ze stratą osób jej najbliższych. Teraz wróciła, a jej droga ponownie skrzyżowała się z tą, należącą do jej dawnego przyjaciela.