A co się będę. Jedziemy z tym koksem! (Wyobraźcie sobie, że na załączonym do rozdziału obrazku, jest białowłosa panna. Nic lepszego nie znalazłam na tę okazję :P)
Wczesny wieczór. Białowłosa od dłuższego czasu ślęczała przed lustrem, siedząc na stołku i próbując ogarnąć swoje niesforne włosy. Usilnie starała się spleść je w warkocz, ale ostatecznie wychodziło coś, co w ogóle go nie przypominało. Zaklęła po raz kolejny, rozplątując to, co stworzyła i rzuciła szczotką o podłogę.
Nie wiedziała, dlaczego tak właściwie zależało jej na tym, by wyglądać dobrze. Szła spotkać się ze starymi znajomymi, w dodatku młodszymi od siebie. Dziwiła się także, dlaczego Itachi również ubierał się wyjściowo.
A mówiąc już o nim, właśnie zszedł po schodach, śmiejąc się.
- Z czego się cieszysz? – rzuciła od razu, oburzona, krzyżując ręce.
- Z ciebie. Jesteś taka niecierpliwa... - odparł, po czym się uśmiechnął. Ku jej zaskoczeniu, podniósł szczotkę i rozczesał jej włosy. – Może nie jestem specjalistą, ale jakoś mogę pomóc.
Po wypowiedzeniu tych słów, poczuła na karku muśnięcie jego palców. Wzdrygnęła się i spuściła głowę, żeby nie patrzeć w swoje odbicie i stojącego obok niej posiadacza Sharingana.
- Odkąd to bawisz się w fryzjera? – zagaiła, nadal nie podnosząc wzroku.
- Już nie pamiętasz mojej uroczej, małej kuzyneczki? Tej z włosami do ziemi.
Przypomniała sobie. Suzume już jako dziecko była śliczna, więc każdy uznawał, że to kwestia czasu, jak wyrośnie na piękną i powabną kobietę. Uwielbiała tylko jednego ze wszystkich swoich kuzynów, właśnie Itachiego. No, może trochę też i Sasuke. Ciągle prosiła, by pomagał jej wiązać włosy, ponieważ jej matka zmarła, gdy się urodziła, a ojciec nie traktował z tego powodu tak, jak powinien. Mała nigdy nie chciała ich obciąć ze względu na matkę, którą chciała przypominać i czuć, że w jakimś stopniu ma ją przy sobie. Niestety, ich długość wykraczała poza normę, dlatego zawsze starała się mieć je upięte.
Akira uśmiechnęła się na te wspomnienia. Mimowolnie zerknęła na Uchihę, zastanawiając się, jak bardzo musi cierpieć, kiedy teraz nikogo z tych ludzi już nie ma świecie, bo zginęli z jego ręki.
- Gotowe – oświadczył nagle. – Może nie jest idealnie, ale...
- Podoba mi się – przerwała mu, uśmiechając się. – Dziękuję.
Obejrzała się jeszcze raz w lustrze, przekręcając głowę na bok. Dzieło chłopaka zdecydowanie o wiele bardziej przypominało warkocz, który chciała uzyskać w swych staraniach. Nie był idealny, raczej opisałaby to jako taki artystyczny nieład, ale naprawdę podobał jej się.
Itachi, widząc jej radosny wyraz twarzy, sam się ucieszył i nawet nieznacznie zarumienił. Na jego szczęście, Akira nie zauważyła tego. Podniosła się i zdjęła z siebie czarny szlafroczek, który również sprezentowała jej różowowłosa.
Stojąc już na dwóch nogach, przyjrzała się sobie niepewnie. Sukienka od Sakury była delikatna i czarna, nieco zwiewna, na cienkich ramiączkach i z dekoltem wyciętym w trójkąt. Sięgała jej do połowy ud.
- Sasuke, wychodzimy! – zawołał do brata, ślęczącego jeszcze w swoim pokoju. Potem zwrócił się do białowłosej. - Chodź już, bo się spóźnimy. Nie musisz się tak ciągle przeglądać, wyglądasz pięknie.
CZYTASZ
Sharingan dream { Itachi Uchiha x OC } ZAKOŃCZONE
FanfictionDziesięć lat temu opuściła Wioskę Ukrytą w Liściach. Załamana i osamotniona nie potrafiła poradzić sobie ze stratą osób jej najbliższych. Teraz wróciła, a jej droga ponownie skrzyżowała się z tą, należącą do jej dawnego przyjaciela.