Rozdział 13

1.2K 100 10
                                    

-Już wstałeś? Jest dość wcześnie, możesz jeszcze chwilę się przespać. - powiedział zaspanym głosem czarnowłosy do rudzielca.

-Skoro już wstałem, to nie ma sensu kłaść się z powrotem. - uśmiechnął się lekko w stronę przyjaciela i zaczął ubierać się w swój mundurek. Prawda była taka, że młodzieniec w ogóle nie spał. Całą noc przewracał się w łóżku myśląc o dzisiejszym egzaminie, dwa tygodnie minęły zbyt szybko.
Próbował wyglądać na spokojnego i opanowanego, jednak nie potrafił uspokoić swoich zdenerwowanych myśli. Materiał znał bardzo dobrze, a dzięki małej pomocy, wiedział jeszcze więcej.

-Ron. - chłopak odwrócił głowę w stronę Harry'ego. - Masz krawat na drugą stronę. Przestań się tak stresować, wiesz więcej niż my wszyscy razem wzięci.

Rudzielec poprawił szybkim ruchem krawat i pognieciony kołnierz. Podszedł do biurka i spojrzał na sterty książek, notatek i papirusów, po czym westchnął i zaczął je powoli przeglądać. Szukał najważniejszych notatek, napisanych granatowym atramentem, które zawierały spisy wszystkich eliksirów, potrzebnych do zaliczenia egzaminu. Przeszukał kartki porozrzucane po całym blacie, jednak nigdzie ich nie znalazł. Wyszedł z sypialni, pełen nadziei na  to, że zostawił papirus na stole, przy kominku. Sprawdził pod stołem, pod kanapą, jednym słowem - wszędzie.

-Tego szukasz? - zapytała brunetka stojąca za nim. Chłopak na dźwięk jej głosu, uderzył głową o stół, pod którym szukał już szósty raz. Wstał z kolan, jednocześnie masując tył głowy, który doznał urazu. Spojrzał na dłoń Gryfonki, która zaciśnięta była na kawałku papieru. - Kazałeś, mi je wziąć, ponieważ wiedziałeś, że je zgubisz. - podała czarodziejowi jego własność i usiadła na jednym z foteli.

-Nie stresujesz się? - zapytał niepewnie nastolatek, wpatrując się w niezgrabnie napisane literki. Dziewczyna pokręciła głową przecząco.

-Nauczyłam się na tyle, na ile mogłam. Teraz mogę tylko się modlić o dobry stopień. - widziała jak bardzo Gryfon był zestresowany, więc postanowiła go podnieść na duchu. - Dasz sobie radę, wierzę w ciebie. Chyba w życiu nie widziałam cię tak długo przy książkach, jak przez te dwa tygodnie, a to znaczy, że naprawdę się starałeś i to jest najważniejsze.

-Dzięki Herm, a teraz lepiej pójdźmy obudzić Harry'ego, za chwilę zacznie się śniadanie, a jemu nadal się wydaję, że jest piąta rano. - dziewczyna spojrzała na niego za zdziwieniem.

-Czemu myśli, że jest tak wcześnie?

-Możliwe, że jakiś miesiąc temu przestawiłem mu zegarek z chłopakami. Najśmieszniejsze jest to, że do tej pory myśli, że dobrze chodzi. - rudzielec zaśmiał się wrednie i spojrzał na zawiedzioną przyjaciółkę.

Bliznowatemu, zajęło trochę czasu na zebranie się z łóżka. Przyjaciele, ledwo co zdążyli przez niego na śniadanie. Ich dzień płyną dość spokojnie, ale żadne z nich nie mogło zapomnieć o zbliżającym się teście.

| Notatnik | Blairon |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz