Jestem sumą przeciwieństw
ujemną z ciągłym brakiem
szukam swojej bajki
gdzie motylki na łące
i na skórze noże
rysujące delikatne ksztalty
Gdzie gładzisz mnie po policzku czule
miłość wyznajesz
po czym łapiesz mocno
za nadgarstki
do uległości zmuszasz
Lubię czuć Twoją władzę
lubię ślady po sznurku
pięknie w nie ciało utkane
wzorem czułego architekta
Rzeźb we mnie
rzeźb na mnie
jestem z tej samej gliny co Ty
CZYTASZ
Wiersze cz. 3, myśli
SpiritualKontynuacja wierszy niewybitnej, przeciętnej 18-latki. Zapraszam