Potraficie mi tylko powiedzieć
Że wymyślam
Ze Bóg mnie opuścił
Że do reszty zgłupiałam
I może, może zwariowałam
Cóż za ze mnie Katoliczka, Bezbożnica
Najchętniej to diabłu duszę bym sprzedała!
Wy wszystkich kochacie, a mnie macie w dupie
Znalazłem rodzinę
Bez niej byłabym trupem
Wy wciąż się czepiacie, tu pale, tu pije
Nosz zaraz się zabije!
Ja od was odchodzę, nie czuje się winna
Idźcie sobie dalej, tworzyć "idealną rodzinę"
Potrzebna wam byłam tylko do czasu
Gdy moje problemy nie sprawiały hałasu
Na dalszą podróż sama sobie pójdę
Wezmę gitarę i ciuchy niechlujne
Na każdym przystanku zostawię tęczę
I będę tak szła, i nigdy się nie zmęczę
CZYTASZ
Wiersze cz. 3, myśli
SpiritualKontynuacja wierszy niewybitnej, przeciętnej 18-latki. Zapraszam