Yeonjun wyszedł z domu, nie oczekując niczego ciekawego w szkole. Jedyne co mogło go jakoś ruszyć to spotkanie z Soobinem. Niebieskowłosy wyszedł z budynku i zobaczył swojego przyjaciela czekającego na niego przed wieżowcem.
Uśmiechnął się delikatnie próbując pokazać, że wszystko jest w porządku.---
W klasie Yeon siedział sam słuchając skrzekliwego głosu pani od matematyki. Obiecał przecież, że zawsze będzie słuchał i robił notatki. Rozkojarzenie jednak nie pomagało spełnić tego postanowienia.
Kobieta spojrzała na niego i już chciała go wezwać do tablicy, gdy niespodziewanie zadzwonił dzwonek.
Wszyscy podnieśli się z ławek i ustawili się w szeregu do wyjścia, tak jak przy każdym innym alarmie pożarowym. Yeonjun jako ostatni ustawił się w rządku i wszyscy żwawo wyszli na boisko szkolne.Znajdowali się tam wszyscy uczniowie szkoły, zaskoczeni nagłym hałasem syreny. Rzekomo miała to być próba, o której nikt oprócz dyrektorki i sprzątaczek wiedział.
Nauczyciele liczyli swoich uczniów, a nastolatkowie zaczęli ze sobą rozmawiać ciesząc się, że ich lekcje są chwilowo przerwane i nie muszą gnieździć się w ławkach, słuchając jakiś głupot.Po sprawdzeniu obecności, gdy wszyscy mieli już wracać, zaczął unosić się dym z okna jednej z klas. Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku zaskoczeni. Przecież od dawna nie puszcza się dymu. Wtem przyjechała straż pożarna i wbiegli do budynku.
Podczas prób, strażacy najczęściej znajdowali się na miejscu, dlatego większość osób ogarnęło zdziwienie. Wszyscy zostali na miejscach czekając na to co się wydarzy i czy naprawdę wybuchł pożar. Yeonjun spojrzał w tamtym kierunku bojąc się o jedno. Klasa od matematyki była niedaleko pracowni komputerowej. Jakby następne pomieszczenie zajęło się ogniem, on straciłby zeszyt z rysunkami Beomgyu, który przeglądał na każdej przerwie.
Nic nie obchodziło go bardziej niż ten zeszyt. Tam były wypisane ich wspomnienia, a niektóre zapisane graficzne. Jun nie mógł po niego pobiec, byłoby to zbyt ryzykowne.
Po paru minutach przyszedł strażak i powiedział co się wydarzyło. Jeden z komputerów przegrzał się, spaliły się obwody, doszło do zapłonu i tak pojawił się pożar.Dyrektorka na znak zrozumienia kiwnęła głową i podziękowała straży za szybką reakcję. Następnie wszyscy wrócili do klas po swoje rzeczy i lekcje została odwołane.
Yeonjun z radością przyjął informacje o wcześniejszym opuszczeniu szkoły. Ożywiony zabrał swój plecak I bez namysłu ruszył do szpitala, gdzie leżał Beomgyu. Obiecał sobie, że spędzi tam wolny czas i opowie swój dzień chłopakowi, tak jakby razem go spędzali.
---
Niebeskowłosy wszedł do szpitala i o mało nie wpadł na lekarkę, która zajmowała się Beomgyu. Ta uśmiechnęła się do niego i nawet dodała od siebie - spiesz się, napewno czeka na ciebie - i ruszyła dalej, zająć się swoimi sprawami.
Jun otworzył drzwi i usiadł przy łóżku jak zawsze. Spojrzał na Beomgyu z niewielkimi uśmiechem. On też mógłby spać i nie martwić się o nic... byłoby to jednak trudne dla jego rodziców.
Niebeskowłosy otworzył plecak i wyciągnął z niego książki. Od kilku dni rozwiązywał zadania siedząc w sali, ponieważ gdy się zmęczy mógł popatrzeć na swojego chłopaka i mieć nadzieję, że zaraz wstanie i pomoże mu z zadaniami.Po półgodziny Yeon zdecydował, że zrobi sobie przerwę. Chłopak usiadł na łóżku obok Beomgyu i złapał rękę leżącego. Uśmiechnął się do siebie.
- Szkoda, że dziś cię nie było. W szkole wybuchł pożar i mieliśmy odwołane lekcje. Możesz sobie wyobrazić jak wszyscy byli szczęśliwi. Ja też! Mogę cię odwiedzić szybciej. Wydarzyła się też zabawna rzecz dzisiaj. Jedna z dziewczyn tak zapatrzyła się na Soobina, że upadła tuż przed nim. Biedaczka cała była czerowna...
Niebeskowłosy wyciągnął z plecaka zeszyt z naklejkami serduszek i pokazał go Beomgyu
- Wiesz, że zająłem się twoim zeszytem? Pomyślałem, że może być nasz wspólny! Ale jak nie spodoba Ci się on to go wyrzucę... Chodź będzie mi szkoda tych wszystkich pięknych rysunków... Ale to twój zeszyt, więc zrobisz z nim co zechesz.Chłopak otworzył zeszyt i pokazał zawartość młodszemu chłopakowi
- Te karteczki to spis wydarzeń z jednej z naszych randek! Tu narysowałeś wieże Namsan. Pamiętasz, naszą wycieczkę tam, prawda? Tamtego dnia jadłeś lody z bitą śmietaną i tak ci smakowały, że byłeś cały umorusany w bitej śmietanie. Wtedy po raz pierwszy dowiedziałem się jak uwielbiasz lody. Mógłbyś nawet konkurować z Soobinem, który je ubóstwia - Jun przewrócił kartkę i widząc swój uśmiechnięty portret, niewielki grymas wpłynął na jego usta
- Kiedy ty masz czas, żeby to wszytko narysować? Ja ledwo wyrabiam się z odrobieniem wszystkich zadań domowych...Chłopak westchnął, ale uśmiechał się delikatnie, przewijając strony wspomnień. Odkąd byli razem, tyle ciekawych rzeczy się wydarzyło. Beomgyu, zabrał go na weekend do Daegu, żeby pokazać swoje ukochane miasto. Tydzień późnuej zwiedzali kilka ciekawych starych budynków z ery Joseon.
Szkoda było tylko, że te wydarzenia przypomina sobie jedynie Yeonjun. Siedząc samotnie w pokoju, kiedy jego serce bije szybciej na wspomnienie początku zmiany ich relacji - na wspomnienie pierwszego pocałunku...
CZYTASZ
Problems || Yeongyu
Fanfic[Zakończone] Beomgyu to dobry uczeń i przyjaciel. Pasjonuje się muzyką jak i rysunkiem. Yeonjun to popularny dość chłopak w szkole. Jest dobry w sportach i uwielbia taniec. Co jeżeli zetknie się ze sobą odmienne, a momentami tak podobne charaktery...