33. list

382 37 5
                                    

Yeonjun obudził się na krzesełku w szpitalu. Obok niego siedziała zestresowana pani Choi. Jej ręce drżały, a ona sama była blada jak ściana. Jej jedyne dziecko leżało w szpitalu, potrącone przez samochód. Oczywistym było, że uroniła parę łez czekając na jakiekolwiek informacje od lekarza.

- Yeonjunie skarbie, wszystko dobrze? - zapytała kobieta i odrazu zwróciła uwagę na chłopaka - nic cię nie boli?

- Trochę mnie boli głowa - Jun odpowiedział o spróbował uśmiechnąć się pocieszająco. Oprócz paru siniaków nie było z nim źle, chodź dalej był w lekkim szoku. Nie miał jednak potrzeby leżeć w łóżku szpitalnym, ponieważ podczas podróży karetką był już przytomny, przynajmniej w połowie.

- Co z Beomgyu?! - zapytał nagle, jakby się ocknął po dłuższej chwili. Nawet nie wiedział czy młodszy przechodził jakąś operację, czy już leżał w łóżku.

- Jeszcze się nim zajmują. Nie wiadomo, ponieważ wyglądało to na bardzo poważny wypadek - Yeonjun zagryzł wargę ze stresu. A jakby naprawdę młodszy ucierpiał?

Chwilę później z sali wyszła pielęgniarka. Ściskała coś w ręku
- To pan jest Yeonjun? - zapytała poważnie. Zaskoczony chłopak pokiwał głową
- Mam kartkę od pacjenat zaadresowaną do ciebie - Jun wstał i złapał w dłonie kawałek papieru - Pani Choi - pielęgniarka zwróciła się następnie do mamy Beomgyu - zaraz przyjdzie lekarz i powie w jakim stanie jest chłopak - pani Chinsun kiwnęła głową, oznajmiając, że zrozumiała informacje

Gdy pielęgniarka zniknęła im z oczu niebieskowłosy usiadł, rozwinął kartkę i zaczął czytać:

"Pamiętasz gdy opowiadałeś mi śnie z wypadkiem? To męczyło mnie od jakiegoś czasu - ale...

Jeżeli to czytasz oznacza, że udało mi się zapobiec wypadkowi i nic ci się nie stało! To cudownie!
Nie obwiniaj się za to. Tyle razy mi pomagałeś i chciałem się w końcu odwdzięczyć za to wszystko.
Ostatnich kilka miesięcy było najlepszym czasem w moim życiu!
Dziękuję za wszystko

Zawsze Cie kochający
Beomgyu ♡

Yeonjun o mało nie zaczął płakać. 'Mógł nie mówić młodszemu o tak głupimi śnie! Kto naraża swoje życie, z powodu jakiegoś głupiego snu?! Ta nie ma w ogóle sensu!'

Mama blondyna złapała kartkę w dłoń i zaczęła czytać. Gdy skończyła położyła dłoń w geście pocieszenia. Następnie chciała coś powiedzieć jednak przyszedł lekarz.

- Pani Choi, zgadza się? - kobieta kiwnęła głową - Z chłopcem jest w porządku. Brak złamań i obrazów wewnętrznych. Ma lekki wstrząs mózgu, jednak nie jest on groźny. Jedyne co może powiedzieć to, że organizm pani syna jest wykończony. Skutkować to będzie dłuższym pobytem w szpitalu, aby uzupełnić ewentualne braki składników odżywczych.

Pani Choi spojrzała na lekarza z szokiem. Wstrząs mózgu to nic poważnego?!

- Gdy wypocznie będzie cały i zdrowy, tak? - zapytał przestraszony Jun. Co jeżeli sprawił, że młodszy będzie miał problemy z czymś do końca życia?

- Owszem. Objawy mogą występować do kilku dni po wybudzeniu.

Po udzieleniu odpowiedzi, lekarz pożegnał się i poszedł do następnego pacjenta. Yeonjun odwrócił się do pani Choi i chciał upaść na kolana i ją przeprosić, kiedy ona tylko się uśmiechnęła pocieszająco.

- Junie skarbie, nie obwiniaj się - zaczęła spokojnym, matczynym tonem - Wiem, że jesteś bardzo ważny dla mojego syna, a on dla przyjaciół zrobi wszystko.

Słysząc to niebieskowłosy jeszcze bardziej zaczął płakać. Jak można było wyrazić zrozumienie w takiej sytuacji. Już wolałby, żeby kobieta przeklnęła go, niż mówiła, że wszystko w porządku. Chciał jej to powiedzieć, jednak nie był to dobry moment, żeby myśleć o tym.

- Ciociu... - zaczął chłopak jednak przerwał - m-mogę cię tak dalej nazywać?

- Oczywiście! - tu zrobiła pauzę jakby się nad czymś zastanawiała- wolałbyś gdybym się na ciebie wściekła, prawda?

Zaskoczony pytaniem Yeonjun nie odpowiedział, po chwili jednak kiwnął głową. Ciekawiło go, jak kobieta potrafiła czytać jego myśli.

- Oprócz bycia w długotrwałym śnie, nic więcej nie grozi Beomgyu. Nie jest to powód, żebym ciągnęła cię odrazu za kołnierz. Wiele słyszałam od Beomiego na twój temat i w jego opwiadaniach jesteś cudownym chłopakiem.

- Naprawdę? Często o mnie mówił?

- Oj bardzo. Kiedy wychodził się spotkać z tobą, zawsze mówił, że nie muszę się o niego martwić, ponieważ obronisz go. Kiedy opowiadał o swoim chłopaku jego oczy świeciły tak jasno, jak jeszcze nigdy.

- Mówił pani o nas? - zapytał z nutką ciekawości w głosie Yeon

- Oczywiście. Trochę się na początku wstydził powiedzieć cokolwiek. Jednak gdy przełamał się i zaczął o was razem opowiadać uśmiechał się tak szeroko, jak wtedy, gdy jako dziecko dostał wymarzoną zabawkę. Nie widziałam go tak szczęśliwego przez długi czas. Cieszę się niezmiernie, że poznał w końcu osobę którą kocha, i która oderwie go od ciągłej pracy - kobieta mówiąc o szczęściu własnego dziecka też wyglądała na rozradowaną.

Yeonjun słuchając monologu pani Chinsun, uśmiechał się. Nie miał pojęcia, że Gyu opowiadał o nim cały czas swojej mamie. Cudownym było uczucie, bycia akceptowanym przez rodzinę drugiej połówki.

- Muszę pani podziękować za wychowanie tak cudownego chłopaka. Beomgyu jest przekochany i nie znalazłbym nikogo, kto zajął by się ukochanymi tak dobrze jak Gyu

Przez następną godzinę Yeonjun opowiadał ich wspólne zabawne historie pani Choi. W ten sposób pocieszali się nawzajem. Kobieta słuchając uśmiechała się i przypominała sobie czasy swojej młodości i pierwszej miłości.

Problems || Yeongyu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz